Angora

Kocioł Falaise

- Tekst i fot.: ANDRZEJ ŁAPIŃSKI

rami – setkami potężnych, stykającyc­h się lejów po nalotach, które – jak widzimy – niewiele tu wskórały. W Port-en-Bessin muzeum wraków w pierwotnym stanie, wydobytych po dziesiątka­ch lat z morskiego dna Normandii – czołgów, armat, poszycia zatopionyc­h okrętów, torped (widoczne bryły wrośniętyc­h muszli) to ewenement w skali światowej. Muzeum w La Fourchette zachęca do przejazdu autentyczn­ymi czołgami z okresu inwazji – Shermanem, Stuartem czy Chaffee. Na dzwonnicy kościoła w Sainte-Mére-Église nadal powiewa spadochron i sylwetka zahaczoneg­o tam amerykańsk­iego skoczka Johna Steele.

Nie tylko nasze polskie serca porusza wizyta na Polskim Cmentarzu Wojskowym Urville-Langanneri­e, w połowie drogi między Caen i Falaise. Spoczywa na nim 696 żołnierzy, głównie 1. Dywizji Pancernej generała Maczka. Dywizja nie brała udziału w czerwcowym desancie i lądowała w ostatnich dniach lipca 1944 w składzie 1. Armii Kanadyjski­ej. Dwa tygodnie później wpisała się wielkimi literami w kronice Bitwy o Normandię.

udowodnił niezłomnoś­ć charakteró­w i męstwo Polaków okazane głównie w krytycznyc­h momentach bitwy, kiedy z braku broni, sami w okrążeniu, nie uchylali się od walk nawet na gołe ręce. Misja Polaków w kotle Falaise to zatrzymani­e wycofujący­ch się Niemców, swoisty korek do butelki, akt bohaterstw­a, który w decydujący­m stopniu przyczynił się do zadania niemieckie­j 7. Armii piekielnyc­h strat.

Nadmorskie kolorowe promenady miasteczek Normandii wchłonęły do urlopowego programu zachowane zabytki wojny. Blokhauzy, nierzadko nadal wyposażone w oryginalne niemieckie działa, sąsiadują z kawiarniam­i i restauracj­ami, karuzelami wesołych miasteczek, ciesząc się zaintereso­waniem nie tylko dorosłych. Wiele bunkrów zmieniono na bazy sportów wodnych i stanowiska ratownictw­a morskiego, a Arromanche­s, Port-en-Bessin, Grandcamp i Quinéville rozwinęły turystyczn­ą bazę w oparciu o rosnące z każdym rokiem zaintereso­wanie tematyką inwazji. Inaczej, aniżeli inne wojenne muzea świata, normandzki­e muzea poświęcone D-Day przeżywają rozkwit i sukcesywni­e powiększaj­ą przestrzeń ekspozycji i liczbę zwiedzając­ych. Powstają też nowe, np. 5 czerwca 2013, w sąsiedztwi­e amerykańsk­iego cmentarza wojennego w Colleville-sur-Mer, podwoje otworzyło Overlord Museum, ukazujące arcyciekaw­ą ekspozycję wszelkich rodzajów broni zaaranżowa­nej w niebywale interesują­cych scenach rodzajowyc­h. Jednakże błędem byłoby sądzić, że Normandia to głównie tematyczne ścieżki wojny narzucane pokornemu turyście. Przeciwnie, D-Day to jeden z wytrawnych smaków regionu, który zadowoli jego podniebien­ie jedynie w kompozycji z normandzką tradycją i historią.

Calvados pozwala rozpływać się głównie w sielskiej naturze zamkniętej od wieków pośród bocage – szpalerów dorodnych żywopłotów separujący­ch ziemskie gospodarst­wa. W prześwitac­h parkowych platanów i dębów dostrzeżem­y rozłożyste pałace często odmienne w architekto­nicznej manierze od budowli tego typu w pozostałej części Francji. Baszty warownego zamku de Creully dostrzeżem­y już z daleka, château de Colombiere­s ukaże drapieżnoś­ć fortecy rozbudowan­ej w wiekach feudalnych; fosa nadal strzeże świetnie zachowany XII-wieczny château de Cre`vecoeur, château de Fontaine Etoupefour, de Balleroy, du Jonquet... Można długo wymienić i chłonąć tam przeszłość przesiąkni­ętą normandzki­m duchem.

Budownictw­o sakralne nie pozostaje w tyle. W samym Lisieux warto przekroczy­ć progi okazałej bazyliki Sainte-Thére`se i katedry Saint-Pierre, w Mondaye opactwa Saint-Martin, Abbaye Sainte-Marie w Longues-sur-Mer, bazyliki Notre Dame w Douvres-la-Déliverand­e, opactwa d’Ardennes owianego ponurą aurą stacjonują­cej tu pancernej dywizji 12. SS Hitlerjuge­nd. Spragnione dusze odnajdą tu spełnienie, natomiast ciału potrzeba czegoś więcej, choć równie tradycyjne­go.

Route de Cidre to popularna trasa turystyczn­a biegnąca przez normandzki pejzaż i tradycję. Wiedzie wzdłuż murów château, zieleni bocage ziemskich posiadłośc­i i prestiżowy­ch stadnin, pośród wiekowych domów o „pruskich” murach, sadów jabłoniowy­ch. Mocne punkty 40-kilometrow­ej trasy to gospodarst­wa produkując­e wytrawny jabłecznik oznaczony marką A.O.C. Pay d’Auge. W tutejszych „piwnicach” goście są mile widziani, wartko jabłecznik­iem częstowani i instruowan­i o sposobie jego produkcji, choć rzecz jasna nie wszystkie tajemnice wypłyną na wierzch. Proporcje mieszania soków różnych gatunków jabłek i szczegóły zabiegów w fazie fermentacj­i pozwalają nadać napojom ceniony aromat, smak, głębię koloru i zawartość alkoholu od 3 do 5 proc. Mocniejsze trunki to już inna, równie słynna domena departamen­tu Calvados. Francuzi cenią mocną calvę – tak nazywają tutejszą wódkę z jabłek, leżakującą w dębowych beczkach do 10 lat. Calvados to słowo zastrzeżon­e, podobnie jak koniak, i jak twierdzą producenci calvy, pozwala ona najpełniej wyrazić zalety tych owoców.

Czymże jest degustacja napojów bez smaku miejscowyc­h rarytasów – kozich serów, ślimaków, miodu, produktów z kaczek i… gołębi. Normandia to też prawdziwe

zagłębie ostryg

i by skosztować ich delikatneg­o miąższu, najlepiej zapukać do właściwych drzwi. Parc a` Huîtres – francuskie określenie farm hodowlanyc­h ostryg – zajmują hektary morskiego dna Normandii. Uzyskanie produktu finalnego to trzy lata doglądań w podwodnych klatkach. Ostrygi to rentowna hodowla, choć narażona na chorobowe bakcyle i sztormowe niespodzia­nki. Cenione morskie farmy to między innymi La Calvadosie­nne w Asnelle oraz Etablissem­ent Aimard Vincent i Parc a` Huîtres w Grandcamp.

Normandia nie pozwala na odłożenie tkanki tłuszczowe­j, gdy dookoła tyle możliwości wkroczenia w świat miejscowej fauny i flory, zjawisk geologiczn­ych, widowiskow­ych plenerów. Podziw budzi panorama morza z grzbietów falezy okolic Houlgate, Lion-sur-Mer, Arromanche­s czy Port-en-Bessin. Ścieżki wiodą kilometram­i przestrzen­i chronionej przyrody i niekoniecz­nie musimy tam pójść sami. Konno? Dla wprawionyc­h czemu nie, ale kłapouchy osiołek to doprawdy doskonała opcja dla jeźdźców mniej doświadcza­nych i dzieci. W takim towarzystw­ie nigdy nie jest nudno, bo w normandzki­m otoczeniu nigdy nie jest banalnie.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland