Na poleskich błotach
Coraz szerszym strumieniem wlewa się do obiegu edytorskiego produkcja, która nie powinna wykraczać z blogosfery. Relacjonowanie przeżyć, opisów podróży i potoków wrażeń z tego płynących, nieubranych ani w rygor gatunku, ani urodę języka być może zapowiada zmianę w tym segmencie wydawniczym. Sygnał, że internet przestaje wystarczać najambitniejszym sprawozdawcom z podróży.
Relacje – bo nie są to klasyczne reportaże – z wielu wyjazdów autora na Białoruś, zawarte w książce, mają przynajmniej jeden walor: są autentyczne, silnie przeżyte i płyną z fascynacji piszącego tym zakątkiem Europy. I choć trudno dopatrzyć się tu syntetyzujących konkluzji, intelektualnych uogólnień czy w ogóle literackiego pazura, rzecz czyta się nie bez przyjemności i pożytku. Książkę polecić można tym, którzy uwiedzeni modnym trendem „ droga celem samym w sobie” masowo przemierzają przestrzenie globu, nie dostrzegając ani urody miejsc, ani życia ludzi. Tym bardziej że autor zastrzega, iż omija znane muzea, miejsca turystycznie modne, ale szuka prawdy o kraju w spotkaniach ze zwykłymi ludźmi, przeżywaniu wraz z nimi codzienności. To niewyszukany sposób poznawania świata, ale jakże wiarygodny. I dobitnie pokazujący kontrast między oficjalnym obrazem Białorusi, znanym z mediów, a zwyczajną Białorusią, którą poczuć i zrozumieć można wyłącznie z autopsji. Szkoda, że wydawca poprzestał na marnych, czarno-białych ilustracjach. Opisy wrażeń z Brześcia, Grodna, Mohylewa czy Bobrujska nie wnoszą większej wiedzy krajoznawczej, ale Czytelnik, przeżywając te impresje, może się nimi zauroczyć. I w ślad za relacją z podróży motocyklem po bagnach Polesia może też wyruszyć do krainy, niegdyś zwanej Amazonią Europy. Może też zainspirowany wędrówkami po obrzeżach kontynentu poszukać śladów polskich, odnaleźć miejsca związane z wielkimi rodakami, których z ziemią tą wiążą biografie.
IGOR SOKOŁOWSKI. BIAŁORUŚ DLA POCZĄTKUJĄCYCH. WYDAWNICTWO MG, Warszawa 2014, s 256. Cena 34,90 zł.