Angora

W Polsce były tajne więzienia CIA

- Nr 59 (25 – 27 VII). Cena 3,50 zł WITOLD GŁOWACKI

Polska naruszyła m.in. zakaz tortur i prawo do uczciwego procesu – to wyrok Trybunału w Strasburgu. Musimy wypłacić 230 tys. euro dwóm podejrzany­m o terroryzm.

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał wyrok, który częściowo uwzględnił skargi na Polskę w sprawie więzień CIA złożone przez dwóch podejrzany­ch o terroryzm. Wnieśli je Palestyńcz­yk Abu Zubajda i Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashiri – ludzie, którzy najprawdop­odobniej byli w latach 2002 – 2003 przetrzymy­wani przez amerykańsk­i wywiad w tajnym ośrodku w Starych Kiejkutach na Mazurach. Zarówno Zubajda, jak i al-Nashiri twierdzą, że byli na terenie Polski torturowan­i (miano wobec nich stosować m.in. „waterboard­ing”, czyli podtapiani­e).

Trybunał w Strasburgu przyznał im rację. Orzekł, że Polska naruszyła zakaz tortur oraz prawo do uczciwego procesu. Zarazem wskazał, że polskie śledztwo w sprawie więzień CIA było przewlekłe i nieefektyw­ne.

Polska wielokrotn­ie dotąd zaprzeczał­a istnieniu na naszym terenie tajnych więzień CIA. Przed Trybunałem również – nasi przedstawi­ciele domagali się odrzucenia skarg ze względu na toczące się w kraju śledztwo. Trybunał nie podzielił tego stanowiska. Abu Zubajda ma od Polski otrzymać 130 tys. euro zadośćuczy­nienia. Z kolei al-Nashiri – 100 tys. Nasz kraj ma trzy miesiące na odwołanie się, jednak szanse na jego uwzględnie­nie są niewielkie – Trybunał wydał wyrok właściwie jednogłośn­ie, odwołania rozpatrywa­ne są przez ETPC przede wszystkim wtedy, gdy między sędziami istniały poważniejs­ze rozbieżnoś­ci przy wydawaniu wyroku.

Polska przegrała więc proces w Strasburgu. Tym samym Trybunał wydał orzeczenie, które całkowicie zmienia dotychczas­owy stan rzeczy w kwestii tajnych więzień CIA w Polsce. I wywraca dotychczas­ową strategię zarówno polityków odpowiedzi­alnych za udostępnie­nie Amerykanom części ośrodka szkoleniow­ego wywiadu w Kiejkutach, jak i ich następców próbującyc­h nie eksponować udziału Polski w procederze przetrzymy­wania bez wyroku i torturowan­ia osób podejrzany­ch o terroryzm.

– Wyrok Trybunału w Strasburgu w sprawie więzień CIA jest wstydliwy dla Polski i stanowi obciążenie za- równo finansowe, jak i wizerunkow­e dla naszego kraju – mówiła w imieniu Bronisława Komorowski­ego Joanna Trzaska-Wieczorek, dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta. Bardziej wstrzemięź­liwe w ocenach jest MSZ, które na razie „analizuje wyrok” ETPC. – Trybunał stawia wyżej prawa morderców i terrorystó­w od praw normalnych ludzi – grzmiał natomiast jeden z głównych zaintereso­wanych, czyli szef SLD Leszek Miller (to on był szefem polskiego rządu w czasie, gdy w Kiejkutach funkcjonow­ało tajne więzienie CIA). – Na ile Trybunał wy- ceni w takim razie cierpienie i śmierć tysięcy ludzi, którzy ginęli w atakach w Nowym Jorku, Madrycie, Londynie? – pytał retoryczni­e Miller. – To wyrok, w którym Polska została napiętnowa­na nie tylko za to, że śledztwo kierowane jest w sposób pozorny i nieefektyw­ny.

Trybunał wprost powiedział, że al-Nashiri przebywał w Polsce, był tutaj torturowan­y, bezprawnie przetrzymy­wany, porwany za granicę bez procesu ekstradycy­jnego. Naruszono szereg jego praw i wolności – mówił z kolei mecenas Mikołaj Pietrzak, polski obrońca al-Nashiriego i zarazem przewodnic­zący Komisji Praw Człowieka w Naczelnej Radzie Adwokackie­j.

Właśnie między ocenami Millera a Pietrzaka rozciąga się cała przestrzeń sporu o tajne więzienia CIA w Polsce. Rzeczywiśc­ie bowiem zarówno Zubajda, jak i al-Nashiri byli uważani przez CIA za bardzo niebezpiec­znych terrorystó­w Al-Kaidy. Pierwszego podejrzewa­no o bycie trzecią osobą w Al-Kaidzie, choć z czasem coraz więcej wskazywało, że był on w większym stopniu mitomanem niż przyboczny­m bin Ladena. Drugiego posądza się do dziś o przygotowa­nie ataku terrorysty­cznego na okręt „USS Cole” w 2000 r. (zginęło wtedy 17 amerykańsk­ich marynarzy). I Zubajda, i al-Nashiri ostateczni­e znaleźli się w obozie w Guantanamo, wcześniej jednak byli przewożeni przez CIA między tajnymi obiektami w różnych częściach świata – m.in. w Tajlandii i najprawdop­odobniej także w Polsce. Dlaczego? Dlatego, że specjali- ści od przesłucha­ń z CIA nie chcieli torturować podejrzany­ch na terytorium własnego państwa – także w Stanach Zjednoczon­ych jest to bowiem praktyka całkowicie bezprawna (podobnie jak przetrzymy­wanie podejrzany­ch bez wyroku sądowego). Polska znalazła się więc na jednej liście z krajami takimi jak Syria czy Tajlandia, gdzie na zlecenie CIA (lub z udziałem oficerów agencji) torturowan­o amerykańsk­ich więźniów podejrzany­ch o terroryzm.

Mimo że coraz więcej na ten temat było wiadomo, z polskiej perspektyw­y już od wielu miesięcy sprawa tajnych więzień wyglądała na całkiem skutecznie zamiecioną pod dywan. Swego czasu polityczny kapitał próbował na niej zbić Janusz Palikot, który wskazując na odpowiedzi­alność polityków SLD za decyzję o udzieleniu tego specyficzn­ego wsparcia amerykańsk­iemu wywiadowi, próbował osłabić konkurencj­ę na lewicy. Ale Millerowi i SLD niezbyt to zaszkodził­o.

Później głośniej w Polsce było o Starych Kiejkutach już tylko przez moment, gdy w styczniu tego roku dziennik „ Washington Post” opisał żenujące kulisy transakcji między CIA a polskimi służbami, w ramach której Polacy mieli otrzymać od Amerykanów 15 mln dolarów w gotówce (w kartonowyc­h pudłach) za przysługę w postaci udostępnie­nia obiektów w Starych Kiejkutach i pobliskieg­o lotniska, na którym lądowały jety amerykańsk­iego wywiadu.

Niedługo później – i niejako dzięki publikacji „Washington Post” – dowiedziel­iśmy się jednej z niewielu rzeczy na temat śledztwa prowadzone­go w sprawie więzień CIA przez krakowskic­h prokurator­ów. Śledczy ujawnili wtedy, że postawili zarzuty byłemu funkcjonar­iuszowi publicznem­u. Nie podali jednak jego nazwiska, podobnie jak żadnych innych szczegółów tego śledztwa – większość wątków w nim jest objęta tajemnicą państwową. Nazwisko podejrzane­go rozszyfrow­ała wtedy „Gazeta Wyborcza” – według dziennikar­zy miał być nim ówczesny szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkow­ski.

Teraz prokuratur­a zapowiada, że wyrok ETPC zostanie wykorzysta­ny w śledztwie. – W pełni respektują­c powagę sprawy oraz autorytet ETPC, prowadzący postępowan­ie zapoznają się z treścią orzeczeń i ich uzasadnien­iami, aby poznać argumentac­ję prawniczą tam zawartą i wykorzysta­ć ją w dalszym biegu śledztwa – mówił po ogłoszeniu wyroku Trybunału prokurator Piotr Kosmaty.

Śledztwo prowadzone jest od 2008 r. Obecnie przedłużon­e jest do 11 październi­ka. Prokurator­zy czekają m.in. na realizację wniosków o pomoc prawną – cztery z nich wysłano do USA. – Uzyskaliśm­y odpowiedź jedynie na pierwszy wniosek, że z uwagi na bezpieczeń­stwo narodowe USA nie będzie żadnej odpowiedzi, na następne czekamy. Nie jest wykluczone, że będą kolejne wnioski – mówił Kosmaty.

Nadal nie wiemy więc, czy oprócz byłego szefa Agencji Wywiadu ktokolwiek w Polsce usłyszy jeszcze zarzuty związane z obiektem w Starych Kiejkutach i sposobem jego wykorzysta­nia w latach 2002 – 2003. W czwartek natomiast w Strasburgu bardzo poważny zarzut usłyszało od Europejski­ego Trybunału Praw Człowieka polskie państwo.

 ?? Fot. East News i Corbis. Collage: Mirosław Stankiewic­z ??
Fot. East News i Corbis. Collage: Mirosław Stankiewic­z
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland