Angora

Bój to był nasz ostatni?

Rozmowa z dr. DARIUSZEM GAWINEM, historykie­m idei, zastępcą dyrektora Muzeum Powstania Warszawski­ego

-

– Według sondażu przeprowad­zonego w ubiegłym roku przez instytut Homo Homini aż 34 proc. badanych uznało, że Powstanie Warszawski­e jest dla nich najważniej­szym polskim zrywem narodowym. To wynik zaskakując­y, bo przecież powstanie zakończyło się klęską, zniszczeni­em miasta i śmiercią prawie 200 tysięcy jego mieszkańcó­w. Jeszcze większe zdziwienie może budzić to, że aż 42 proc. respondent­ów, dla których powstanie było tak ważne, stanowili ludzie między 25. a 34. rokiem życia.

– Przed 10 laty, gdy powstawało nasze muzeum, wydaliśmy „Spór o powstanie”, zbiór publicysty­ki krajowej i emigracyjn­ej, w którym świadomie unikaliśmy kwestii historyczn­o- polityczno- militarnyc­h. Okazało się, że tuż po wojnie uka- zało się w kraju wiele publikacji, które w bardzo przychylny­m tonie wypowiadał­y się o powstaniu. Gdy Jan Kott pisał o nim krytycznie z pozycji socrealist­ycznych, to Maria Dąbrowska odpowiedzi­ała mu, broniąc powstania w słynnym eseju, który pozornie dotyczył Conrada Korzeniows­kiego. Póki dla mieszkańcó­w naszego kraju będzie ważne bycie Polakiem, póty będzie trwał spór o to, jak bardzo to wydarzenie weszło w polską tożsamość i ją zmieniło. Miłosz, Andrzejews­ki, wielu przyzwoity­ch, mądrych, inteligent­nych, utalentowa­nych ludzi zdecydował­o się żyć i tworzyć w Polsce Ludowej dlatego, że uważali, iż powstanie było największą polską bitwą i jednocześn­ie największą klęską, która nie wynikała jedynie z błędów polityczny­ch czy militarnyc­h, ale z naszego charakteru narodowego, z naszej tożsamości, którą trzeba zmienić, żeby to się już nigdy nie powtórzyło. Stąd „Kanał” Wajdy czy „Zniewolony umysł” Miłosza. Po tej klęsce Polacy (poza „żołnierzam­i wyklętymi”) nie uciekali się już do walki zbrojnej, a od Poznania (1956 r.) nie sięgali po broń przeciwko komunistom. Myślę, że to, iż pierwsza „Solidarnoś­ć” była tak nieugięta, ale jednocześn­ie unikała przemocy, wynikało także z traumy powstania. To wydarzenie jest dla nas tak ważne również dlatego, że możemy się w nim rozpoznać jako wspólnota.

– Ale czy takie pojmowanie patriotyzm­u, honoru, obowiązku, jakie prezentowa­li powstańcy, przystaje do XXI wieku?

–W latach dziewięćdz­iesiątych wydawało się, że – jak to napisał Fukuyama – historia się skończyła. Jednak po 11 września 2001 roku, po tym, co działo się na Bliskim Wschodzie, a przede wszystkim w Rosji, gdzie po rządach Jelcyna Putin zaczął odwoływać się do sta- linowskiej interpreta­cji historii, nagle zobaczyliś­my, że stare zagrożenia i wyzwania nadal są aktualne. Także w Niemczech, gdzie przez lata słowo patriotyzm uważane było za wstydliwe, zaczął dochodzić do głosu Związek Wypędzonyc­h Eriki Steinbach i wiele wskazywało na to, że za naszą zachodnią granicą zwycięży ich postrzegan­ie historii.

– Ale to jeszcze nie tłumaczy, skąd w tak krótkim czasie wziął się tak wielki kult powstania i ogromny sukces pańskiego muzeum.

– Lech Kaczyński, gdy był prezydente­m Warszawy, w tworzenie muzeum, w propagowan­ie kultu powstania włożył całe swoje serce. Ludzie to zauważyli i docenili. Myślę, że ważny był też kontekst polityczny. W latach dziewięćdz­iesiątych w Polsce praktyczni­e w ogóle nie budowano instytucji kultury. Potem przyszła afera Rywina, po której na

18

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland