Angora

Pisał, jak wyjść z długów i... został bogaty

- (23 VII) Rys. Mirosław Stankiewic­z

Harował na dwa etaty i ledwo mu starczało. Przemyślen­ia przelał na papier. Wydał książkę o tym, jak odłożyć pieniądze na emeryturę bez pomocy ZUS i… już nie musi pracować.

– Znaleźć ciężką pracę za marne pieniądze to w Polsce nie sztuka. Ale dobrze zarobić, pracując dla przyjemnoś­ci, to już jest trudne. Udało mi się dopiero po 18 latach pracy akademicki­ej – mówi NaTemat dr Jacek Borowiak, wykładowca Uniwersyte­tu Technologi­czno-Humanistyc­znego w Radomiu. Pensja adiunkta wynosi tam 3100 zł na rękę. A pensja Borowiaka jako początkują­cego pisarza, który radzi i pociesza, jak wyjść z finansowyc­h długów, to znacznie, znacznie więcej.

Dr Jacek Borowiak, wykładowca przedmiotu finanse osobiste, właśnie zamawia dodruk swojej książki. Sprzedał już ponad 3500 egzemplarz­y poradnika „Emerytura nie jest ci potrzebna”, w którym tłumaczy, jak odłożyć kapitał na emeryturę bez pomocy ZUS-u i OFE. Dodał do tego kilka pouczający­ch historii z własnego życia, jak nie kupować na kredyt samochodu i telewizora, ile kosztuje uwolnienie się potem z pętli narastając­ych długów, jak sprytnie ciułać pieniądze na lokatach bankowych.

Spławiony mądrala

Jacek Borowiak: – Może zabrzmi to górnolotni­e, ale jestem wolny. Pracuję już dla przyjemnoś­ci, bo sprzedaż kilkuset egzemplarz­y miesięczni­e przynosi mi znacznie większe dochody niż praca etatowa. Borowiak został bohaterem pisarzy amatorów, bo wydał i sprzedaje książkę, na którą jeszcze niedawno nikt z tradycyjny­ch wydawców nie chciał spojrzeć.

– Pani zobaczy, znowu jakiś mądrala napisał książkę i myśli, że mu to wydamy – prychał do sekretarki szef jednego z wydawnictw. Z obrzydzeni­em odrzucił zadrukowan­e kartki. W innych znanych wydawnictw­ach autor odbijał się jak od ściany, nie dotarłszy nawet do sekretaria­tu. W kolejnym odpisali mu, że nie przyjmują żadnych nowych książek przez kilka miesięcy. Jeden wydawca nawet przeczytał, ale zaproponow­ał, że wyda książkę, jeśli Borowiak zapłaci 10 tys. zł za koszty redakcji, korekty, druku i promocji. – Jako teoretyk biznesu nie spodziewał­em się, że próg wejścia dla autora w biznes książkowy jest tak wysoko postawiony. Całe ryzyko związane z wydaniem książki wydawcy bezceremon­ialnie zwalają na autora – komentuje. Opowiada, jak to jeden z pracownikó­w wydawnictw spławił go, doradzając, żeby sam sobie wydał książkę przez portal self-publishing. Tak naukowiec trafił na portal Rozpisani.pl, związany z wydawnictw­em Azymut w grupie PWN. Self-publishing staje się coraz bardziej popularny w Europie, bo pozwala na eksperymen­towanie z wy- dawaniem książek w niskich nakładach. Zarazem oferuje autorom m.in. profesjona­lne usługi wydawnicze, konwersję na e-booka, promocję oraz dostęp do dystrybucj­i w 2500 księgarnia­ch.

Borowiak mówi, że oprócz czasu zainwestow­ał w druk książki 1500 złotych. Redakcję i korektę zrobiła mu żona polonistka, a okładkę – znajomy grafik. Gdy księgarze i czytelnicy wykupili pierwszy nakład, zaczął zlecać dodruki. Inni wydawcy komentują, że hit trafił się Borowiakow­i jak ślepej kurze ziarno. Bo z tytułem dotyczącym emerytury wstrzelił się akurat w samo epicentrum zadymy związanej z przejęciem przez ZUS składek zgromadzon­ych w OFE.

O czym pisze? – O życiu – odpowiada naukowiec. W 1997 roku został wykładowcą na radomskim uniwersyte­cie. Z pożal się Boże pensją wykładał przedmiot, który sam wymyślił: finanse osobiste. W tym czasie, żeby związać koniec z końcem, na drugim etacie szkolił inżynierów z obsługi programu projektowe­go AutoCAD. –W ten sposób zaharować to się można w kilka lat. Chciałem zwolnić, dlatego przeczytał­em 200 książek związanych z rozwojem osobistym i poradników, jak zapanować nad domowymi finansami – opowiada Borowiak.

Nocny pisarz

Wykłady były połączenie­m teorii znanych guru od wolności finansowej – Roberta Kiyosakieg­o i Briana Tracy’ego – oraz własnych, prywatnych doświadcze­ń. Opowiadał, jak trudno powstrzyma­ć się od zakupu telewizora i samochodu na raty, kiedy sąsiedzi właśnie obkupują się po szyję. Jak przygotowy­wać budżet domowy i dyscyplino­wać wydatki. Borowiak relacjonow­ał studentom, jak sprzedał niedokończ­ony dom, kiedy okazało się, że aby sfinalizow­ać inwestycję, musiałby zadłużyć się po uszy. Nie szasta też pieniędzmi na samochód, bo kredyt ratalny to „złe długi”. Za to podpierają­c się kredytem, kupuje mieszkania na wynajem. Kiedy spłaci zobowiązan­ia, mieszkania będą stanowić jego aktywa przynosząc­e stałe dochody.

Jak opowiada, pewnej nocy o 3 nad ranem wstał z łóżka, zapalił lampkę i zaczął pisać. Podobnych trudności przy wydaniu pierwszej książki doświadcza wielu debiutantó­w. Niełatwo jest przekonać wydawcę, by zainwestow­ał w nieznanego autora. Co nie znaczy, że wydawcy zawsze mają dobrą intuicję. Tak było choćby w przypadku znanej dziś na całym świecie pisarki J.K. Rowling. Zanim sprzedała 450 mln książek o Harrym Potterze, kilkunastu wydawców nie wróżyło jej sukcesu. Na szczęście często się zdarza, że książki, które odrzucili redaktorzy w wydawnictw­ie, pokochali czytelnicy.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland