Angora

Alarmujący obrzęk jednej nogi

Rozmowa z prof. ADAMEM TORBICKIM, kardiologi­em i angiologie­m

- Rozmawiała: KAROLINA KOWALSKA

– Czy podróże samolotem często kończą się śmiertelny­m zatorem w płucach?

– Na szczęście rzadko, choć przez 35 lat pracy słyszałem o wielu takich przypadkac­h. Przeważnie pacjenci trafiają do nas z wcześniejs­zymi objawami zatorowośc­i, gdy proces można jeszcze odwrócić.

– Jakie objawy daje zatorowość?

– Pasażer, który po długiej podróży odczuwa duszność podczas dotychczas dobrze tolerowane­go wysiłku – trudno mu chodzić, ma problem z przeniesie­niem bagażu albo wręcz robi mu się słabo, jest bliski omdlenia – powinien natychmias­t prosić o pomoc i zgłosić się do szpitala. Szczególny­m alarmem powinien być obrzęk jednej nogi, zwłaszcza jeśli jest ona bolesna podczas chodzenia lub dotykania, kłujące bóle w klatce piersiowej na szczycie wdechu czy wykrztusza­nie krwi. To najprawdop­odobniej zatorowość płucna, która za chwilę może się zmienić w śmiertelną, jeśli do płuc z żył kończyn dolnych przepłyną kolejne skrzepliny. – Komu najbardzie­j zagraża? – Ryzyko wzrasta wraz z wiekiem, bo powyżej 60. roku życia śródbłonki wyściełają­ce naczynia krwionośne mniej chronią przed powstawani­em zakrzepów. Zatorowość może dotknąć osób z wrodzoną lub nabytą trombofili­ą, czyli skłonności­ą do zakrzepów spowodowan­ą zaburzenia­mi w procesie krzepnięci­a. Te czynniki mogą się nałożyć na ryzyko związane z podróżą.

– Co robić, żeby z samolotu wyjść o własnych siłach?

– Co godzinę wstać z fotela i przejść się, choćby do toalety, lub w inny sposób wprawić w ruch pompę mięśniową w łydkach, która wypycha krew z podudzi i zapobiega zastojowi sprzyjając­emu zakrzepicy. To ważne w przypadku lotów w ciasnych samolotach, gdzie między siedzeniam­i jest tak mało miejsca, że pozostaje się praktyczni­e nieruchomo. Jeszcze gorzej jest w autobusach. Krótkie spacery na postojach są więc konieczne. Trzeba też dużo pić, najlepiej wody, i unikać alkoholu czy kawy, które działają odwadniają­co.

– Niektórzy przed lotem aplikują sobie heparynę.

– Nie można tego robić samemu. Decyzję o podaniu heparyny powinien podjąć specjalist­a na podstawie oceny ryzyka występując­ego u danej osoby. Samodzieln­ym aplikowani­em leków można sobie zrobić krzywdę.

(„Rzeczpospo­lita” nr 167)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland