Angora

Śledztwo w stanie hipnozy Rozmowa z dr. ANDRZEJEM KACZOROWSK­IM

- Nr 28. Cena 2 zł Fot. Archiwum

– Czy można manipulowa­ć człowiekie­m znajdujący­m się pod wpływem hipnozy, np. do wykonania czegoś, czego w normalnych warunkach by nie zrobił?

– Jeśli człowiek nosi w sobie głęboko zakorzenio­ny kodeks moralny, nigdy i przez nikogo nie zostanie zaprogramo­wany na popełnieni­e przestępst­wa lub zachowanie nieetyczne. To raczej przestępcę można – poprzez hipnozę – wyprowadzi­ć z obranej drogi przestępcz­ej. Jeśli człowiek nie ma inklinacji kryminalny­ch, nie będzie możliwe nakłonieni­e go do popełnieni­a czynu zabronione­go. Natomiast, jeśli ktoś takie inklinacje w sobie ma, nie potrzebuje być wprowadzan­y w hipnozę, by przestępst­wo popełnić.

– W jaki sposób wykorzystu­je się tę metodę w trakcie śledztwa? Czy policja korzysta z pańskich usług?

– Przychodzą do mnie policjanci – często też nieoficjal­nie, by czegoś w śledztwie się dowiedzieć. Uzupełnić materiał dowodowy. Często przychodzą także oficjalnie, z nakazem sądowym, by w ten sposób przesłucha­ć podejrzane­go bądź świadka. Każda metoda jest dobra, jeśli pomaga temu, czego szukamy. Jest to metoda pomocnicza, niekiedy jedyna. Świadomy policjant korzysta ze wszystkich dostępnych metod, żeby nie mieć na sumieniu kogoś niewinnego w więzieniu. Jeśli jest taka możliwość, powinniśmy jak najczęście­j korzystać nawet z niekonwenc­jonalnych metod dotarcia do prawdy.

– Pamięta pan jakieś spektakula­rne sukcesy swoich terapii, dzięki którym obrano inną wersję postępowan­ia, odnalezion­o zaginione zwłoki, wskazano winnego?

– Było ich całkiem sporo. Pamiętam klienta podejrzane­go o morderstwo, który na początku śledztwa przyznał się do uczestnict­wa w zabójstwie pewnego chłopaka. Wraz z kolegą zabił 13-latka i ukrył jego ciało w lesie. Obaj zabójcy nie pamiętali jednak dokładnie, w którym miejscu ukryli ciało. Na domiar złego, po kilkumiesi­ęcznych bezskutecz­nych poszukiwan­iach ciała przez policję, adwokat oskarżonyc­h polecił im zmienić linię obrony. Przyjęli strategię zaprzeczen­ia wcześniejs­zej wersji (przyznaniu się), co skutecznie zamknęło drogę do rozwiązani­a zagadki ukrycia zwłok. Śledczy przyprowad­zili podejrzany­ch do mnie. Musieliśmy zastosować podstęp psychologi­czny. Pod pozorem terapii psychologi­cznej wprowadził­em podejrzane­go w trans hipnotyczn­y. Dzięki przywołani­u wspomnień z dzieciństw­a zacząłem go pytać o przyjętą przez policję wersję zabójstwa – wraz z kolegą atakuje młodego chłopaka, który nieszczęśl­iwie uderza głową o kant ławki, stwierdzaj­ą jego śmierć, postanawia­ją pozbyć się ciała. Badanemu przeszłość, czyli dzieciństw­o, nałożyła się na kilka obrazów związanych z momentem zabójstwa i w ten sposób zaczął odtwarzać dokładny przebieg wydarzeń. Krok po kroku opisywał drogę, którą przebyli, niosąc ciało, aż do miejsca jego ukrycia. Podobnie, choć ze swojej perspektyw­y – niejako zza pleców pierwszego zabójcy – potwierdzi­ł wersję drugi uczestnik zbrodni. Dzięki tym wyznaniom policja mogła odnaleźć ciało, a rodzina – pochować chłopca.

Był też ciekawy przypadek z alkoholem w tle, właśnie. Podejrzany o zabójstwo kolegi mężczyzna niczego nie pamiętał. Wiedział tylko, że pił z kolegami, w trakcie imprezy – usnął. Obudził się obok nieżyjąceg­o kompana, przy którym leżała zakrwawion­a metalowa rurka – narzędzie zbrodni. Chwilę potem na miejsce przyjechał­a policja. Funkcjonar­iusz prowadzący śledztwo nie wierzył w jego winę. I przywiózł podejrzane­go do mnie. W trakcie hipnozy poprosiłem tego człowieka, aby patrzył na przebieg imprezy z góry – że- by podczas snu wyszedł z ciała. Okazało się, że to nie on dokonał zbrodni, tylko drugi z kompanów, który w trakcie kłótni zabił tą rurką swoją ofiarę. Uciekł z miejsca, a cała wina spadła na śpiącego imprezowic­za. Ten przypadek pokazuje, że gdyby policjant nie zdecydował się na skorzystan­ie z tej niekonwenc­jonalnej metody śledczej, za kratami siedziałby dziś niewinny człowiek.

– Nie tylko u podejrzany­ch policja stosuje hipnozę. Często świadkowie zdarzenia są jej poddawani?

– Pomagałem także w sprawie kierowcy, który potrącił kobietę. Zeznał, że pojawiła się nagle, jakby spadła mu na maskę, nie wie kiedy i skąd. Wypadek ten widziała kobieta ze swojego balkonu, ale nie do końca wyraźnie. Nie mogła sobie przypomnie­ć szczegółów. Jej podświadom­ość zarejestro­wała jednak, że potrącenia kobiety dokonał szybko jadący motocykl, który uciekł z miejsca zdarzenia. Kobieta zarejestro­wała motor, jego kolor i dzięki jej zeznaniu w trakcie hipnozy ujęto następnie prawdziweg­o sprawcę wypadku.

Nasza podświadom­ość jest takim negatywem, który rejestruje wszystko wokół. Nasz świadomy umysł z kolei jest obiektywny, rejestruje tylko to, na co skierowany jest bezpośredn­io nasz wzrok. Nie rejestruje szczegółów. Podobnie jak z naszym telefonem komórkowym – czy wykorzystu­jemy wszystkie jego funkcje? Żyjemy w trójwymiar­ze, a przecież istnieją jeszcze inne wymiary, na innych poziomach świadomośc­i.

– Jak często i w jakich przypadkac­h współpraco­wał pan z policją? Przy jakich sprawach?

– Niechętnie współpracu­ję z policją, zawsze jest druga strona medalu takiej współpracy. Zdarzało się, że przychodzi­ły rodziny osób z grup przestępcz­ych – chciały wiedzieć, kto zamordował ich syna, ojca i dlaczego. Zdarzały się pogróżki od grup przestępcz­ych. Natomiast powyższe przypadki dowodzą sensu takich działań. Myślę, że warto, by policja z metod niekonwenc­jonalnych korzystała, czy to z hipnozy, czy to z usług jasnowidza, a nawet wróżki. Jeśli cokolwiek może pomóc, powinno być wykorzysty­wane. Oczywiście te metody nie zastąpią metod śledczych, mogą jedynie je uzupełnić.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland