Biznesmen hazardzista?
Państwo Bogdańscy – 42-letni Krzysztof oraz jego 44-letnia żona Bożena – mieszkali z dziećmi: 16-letnią Małgorzatą, 12-letnim Jakubem oraz matką Krzysztofa – 66-letnią Danutą Bogdańską. Częstymi gośćmi w Starowej Górze byli rodzice pani Bożeny.
Bogdańscy prowadzili przedsiębiorstwo „Bestseller” w Łodzi. Zajmowali się produkcją i handlem podzespołami do komputerów. W 2000 roku do firmy dokonano włamania i na drodze sądowej właściciele uzyskali odszkodowanie w wysokości 470 tysięcy złotych (po zniknięciu rodziny wpłynęły jeszcze odsetki w wysokości 100 tysięcy złotych).
Pan Krzysztof był znaną postacią na giełdzie elektronicznej mieszczącej się na stadionie ŁKS w Łodzi. Każdy, kto dłużej działał w tej branży, znał Bogdańskiego. Miał nawet u niektórych ksywę Wynalazca. I nie było to gołosłowne określenie, bowiem był on autorem m.in. sposobów zdejmowania blokad z telefonów komórkowych i unikalnego sposobu zabezpieczania nagrań wideo. Nieźle na tych pomysłach zarobił. Dzieci Bogdańskich świetnie się uczyły. Małgorzata chodziła do ostatniej klasy gimnazjum.
Bogdańscy mieli kilka kont oraz kilka kart debetowych i kredytowych. W trakcie działalności firmy, Bogdańscy zaciągnęli dość znaczne kredyty. Pożyczali też pieniądze od znajomych. Niezależnie od pracy w zakładzie Bogdański zajął się handlem działkami budowlanymi. Na ich zakup pożyczył pieniądze od znajomego. Pieniędzy nie zwrócił w umówionym terminie. Krzysztof grał też na giełdzie. W siedzibie firmy na sześciu komputerach obserwował kursy spółek i pożyczał pieniądze od właściciela warsztatu wła- śnie do gry na giełdzie. Krótko przed zaginięciem Krzysztof spotkał się z tym mężczyzną i powiedział mu, że wraz z rodziną wstąpił do sekty religijnej i wyjeżdża za granicę. Jako zapewnienie spłaty długu dał mu kartę kredytową i kazał wybierać wpływające na konto pieniądze. Mężczyzna podjął kilka tysięcy złotych i... karta wykazała debet. A 18 kwietnia 2003 roku rodzina Bogdańskich zniknęła.
W czasie oględzin domu nie stwierdzono śladów włamania, porwania czy też ucieczki. Wszystko wyglądało tak, jakby lokatorzy wyszli przed chwilą i niedługo mieli powrócić. Billingi rozmów telefonicznych nie wskazywały żadnych połączeń zagranicznych. Nie odnotowano ich wyjazdu na przejściach granicznych.
Po roku od zniknięcia prokuratura rejonowa wydała list gończy za małżeństwem Bogdańskich. Są podejrze- wani o wyłudzenie z łódzkich banków kredytów o łącznej wartości 2 milionów złotych. Sporo było też zarzutów związanych z debetami na kartach kredytowych. Małżeństwo poszukiwane jest też przez kilku prywatnych wierzycieli.
Policja przyjęła trzy wersje zdarzeń: ucieczkę za granicę związaną z długami, zabójstwo z zemsty za niespłacane długi i ukrycie się w sekcie religijnej.