Skarb Watykanu
Apartamenty, grunty, akcje, złoto, stare monety. Za miliardy euro. Watykańskie instytucje zarządzają zasobami własnymi i cudzymi o zadeklarowanej wartości 10 miliardów euro. Jeden miliard to nieruchomości, a pozostałe dziewięć – lokaty. Tak wynika z tajnego raportu rozwiązanej już komisji Cosea, zajmującej się strukturą ekonomiczną Watykanu.
Serce papieskich inwestycji bije w APSA, Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej. Administracja, w przeciwieństwie do IOR-u, Instytutu Dzieł Religijnych, nigdy nie upubliczniała swoich rachunków ani nie informowała, że kontroluje spółki francuskie, szwajcarskie, angielskie i oczywiście włoskie.
Jedna z nich, Sopridex SA, w centrum Paryża, kilka metrów od hotelu Ritz, jest właścicielem prestiżowych nieruchomości dostępnych dla lokatorów VIP. Korzystał z nich nieżyjący już prezydent François Mitterrand. Firma, która po stronie aktywów ma 46 milionów euro, zatrudnia dyrektora, trzech pracowników biurowych, zastęp sprzątaczek i 16 portierów.
Dziesięć spółek szwajcarskich (w tym Diversa, l’Immobilie`re Sur Collonge i l’Immobilie`re Florimont) wraz z Profimą rozporządzają terenami i posiadłościami zlokalizowanymi zarówno w Konfederacji, jak i w innych częściach Europy. Ich łączna wartość to 18 milionów euro. Oficjalne wyceny odbiegają od rzeczywistości. Ze względów podatkowych APSA od lat praktykuje zaniżanie realnej ceny swoich nieruchomości. O ile wiadomo, że Profima została utworzona w Lozannie w 1926 roku po to, by papież Pius XI mógł zabezpieczyć za granicą część kwoty z odszkodowań uzyskanych od reżimu faszystowskiego w ramach Paktów Laterańskich, o tyle założona w 1942 roku Diversa, obecnie holding, pozostaje właściwie nieznana. Dzisiaj na jej czele stoi adwokat Gilles Crettol. Jego nazwisko pojawia się w dokumentach prawie wszystkich szwajcarskich spółek, powiązanych z APSA. Do niedawna osobą upoważnioną do kontaktów był Paolo Mennini, eksnumer 1 nadzwyczajnej sekcji APSA (tej od „mienia ruchomego”, tj. głównie inwestycji i lo- kat, sekcja zwyczajna dba o nieruchomości). Jego miejsce zajął Franco Dalla Sega, zaufany człowiek bossa watykańskiej finansjery, kardynała George’a Pella.
WLondynie interesów papieża strzeże British Grolux Investments Ltd., z bi- lansem rocznym, po zamknięciu ubiegłego roku, przekraczającym 38 milionów euro, i aktem własności luksusowych sklepów na New Bond Street.
Włoskie koneksje APSA to kongregacja ds. ewangelizacji narodów, dysponująca majątkiem oszacowanym – w czasach kryzysu – na 7 miliardów euro. Spółki Sirea i Leonina dokładają do budżetu kolejne 16 milionów euro. Trzy lata temu zyski wszystkich podległych APSA podmiotów, osiągnięte z tytułu wynajmu osobom prywatnym i prawnym atrakcyjnych lokali, wyniosły ponad 23 miliony euro.
Końcowy raport APSA musi robić wrażenie. Domy i apartamenty, którymi zarządza, mają wartość 342 milionów euro. Papiery wartościowe, jakimi obraca – 475 milionów euro. Do te- go dochodzą lokaty w różnych walutach: w dolarach (137 mln), funtach szterlingach (33 mln) i frankach szwajcarskich (17 mln). Ten gorący miliard euro znajduje się w rękach trzech osób. Superkonsultanta Franca Dalla Sega; niewygodnego dla Pella prze-
Tymczasem okazuje się, że sam program popularyzujący euro może nie wystarczyć, jeśli przedsiębiorcy postanowią obejść obowiązujące przepisy i już teraz rozpoczną podnoszenie cen. W mediach pojawiły się informacje, że wielu klientów zwraca uwagę, iż ceny produktów są nieco wyższe niż przed kilkoma tygodniami. Wiadomo, że za miesiąc wszystkie ceny produktów sprzedawanych na Litwie będą musiały być już podawane w litach i euro. Przedsiębiorcy przy przeliczaniu mają ceny zaokrąglać na korzyść klienta. Potem uruchomiony zostanie monitoring, który ma ochronić konsumentów przed nagłymi podwyżkami. To właśnie, zdaniem klientów, jest powód, dla którego ceny zaczynają rosnąć już teraz. Przedsiębiorcy chcą zabezpieczyć swoje interesy, zanim za podwyżki będą im grozić konsekwencje. wodniczącego APSA, kardynała Calcagno i sekretarza Administracji, księdza Misto`.
Jest jeszcze złoto. W sztabkach (30 tysięcy uncji) i w złotych monetach (3 tysiące). Odpowiednik 30 milionów euro. Podobno prawdziwe rezerwuary kruszca znajdują się w Szwajcarii i Anglii. Informator z Sekretariatu Stanu twierdzi, iż jest go dwa razy więcej, niż ma na stanie Banca d’Italia. Złota było więcej, lecz w latach 90. ubiegłego wieku i na początku nowej ery spieniężył je wenezuelski purpurat Rosalio Castillo Lara, były prezydent Administracji.
Oprócz złota APSA, Stolica Apostolska ma do dyspozycji, obliczany na 6 miliardów euro, majątek IOR-u. Od chwili wstąpienia na Tron Piotrowy nowego papieża, rozpętała się wojna o władzę. Franciszek usunął ludzi kardynała Bertoniego, którzy zajmowali kluczowe pozycje: dyrektora, wicedyrektora i skarbnika. Do budowania bardziej przejrzystego systemu ściągnął z Australii kardynała Pella i mianował go szefem nowego sekretariatu do spraw gospodarczych. Pell zasłynął w Sydney jako ekonom i przywódca. W Rzymie nie ufa nikomu. Całą władzę wykonawczą scentralizował w swoich gabinetach. Oddalił von Freyberga i przetasował wpływy. Pomaga mu tzw. banda maltańska: neoprezes IOR-u Jean Battiste de Franssu; maltański ekonomista Joseph Zahra i przyjaciel z Sydney, menedżer Danny Casay. Wkrótce wezmą się za Muzea Watykańskie, najczęściej odwiedzane na świecie i najlepiej na siebie zarabiające zbiory sztuki (wpływy z biletów – 91 milionów euro, zysk – 58 milionów). Złota kura ma znosić więcej jaj. Za to kolosalne straty przynoszą Radio Watykańskie (debet 26 milionów euro) i zagraniczne nuncjatury apostolskie (25 mln). Jeśli uda się obciąć wydatki, skarb Watykanu i kardynał Pell nabiorą imperatorskiego znaczenia. (ANS)
Jak pokazuje przykład sąsiedniej Łotwy, która europejską walutę wprowadziła na początku 2014 roku, realnie ceny powinny wzrosnąć o 0,2 – 0,3 proc. Nidas Kiuberis, litewski przedsiębiorca, który prowadzi interesy również na Łotwie, przekonywał w rozmowie z dziennikarką „Lietuvos Rytas”, że euro nie niesie aż tak ogromnych zmian, jak mogłoby się wydawać. Wielu przedsiębiorców uczciwie przelicza ceny, mając świadomość tego, że próba oszukania klientów i zyskania na tej sytuacji, to bardzo krótkowzroczna strategia. Również litewski minister finansów zapewnia, że na dłuższą metę lepiej na zamianie cen na euro wyjdą rzetelni przedsiębiorcy, a nie ci, którzy próbują coś dla siebie ugrać. (KMP)