Wilk z Ikei oburza ekologów
Zabawka szwedzkiej sieci budzi zastrzeżenia ekologów. Żądają jej wycofania. Koncern nie wycofa pluszaka, bo zabawka bierze udział w akcji charytatywnej.
Myśliwy wziął nożyce i zaczął rozcinać śpiącemu wilkowi brzuch. Kiedy zrobił już parę cięć, zobaczył, jak wyziera z niego Czerwony Kapturek. Jeszcze parę cięć i wyskoczyła dzieweczka, wołając: – Ach, jak się bałam. Tak ciemno było w brzuchu wilka! A potem wyszła babcia, żywa, choć nie mogła jeszcze złapać oddechu. Znacie to? Założę się, że tak. Tego wilka znamy z baśni braci Grimm. W ten przecież sposób kończy się bajka braci Grimm „Czerwony Kapturek”. Właśnie na podstawie tej bajki szwedzki koncern Ikea stworzył zabawkę – pluszowego wilka ubranego w kraciastą koszulę i niebieskie gatki, trzymającego w łapie babcię.
Pluszową babcię można schować w brzuchu pluszowego wilka, a dziecko powinno wykombinować, jak ją stamtąd wydostać. Pluszowego wilka można kupić w Ikei za 29,99 zł. Jednak pluszowa zabawka nie spodobała się ekologom ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk, które działa w Twardorzeczce na Żywiecczyźnie. Domagają się wycofania jej ze sprzedaży.
„Stowarzyszenie dla Natury Wilk otrzymało w ostatnim czasie sygnały o sprzedaży przez sklepy Ikea zabawki przedstawiającej wilka pożerającego staruszkę” – napisali na Facebooku ekolodzy. I dodali: „Umożliwia ona dzieciom zabawę polegającą na umieszczaniu postaci staruszki w brzuchu wilka i przeciąganie jej przez przełyk zwierzęcia. Co więcej, postać wilka wykonana jest w taki sposób, że dziecko może „rozpruwać” jego brzuch. Tego typu czynności pozwalają tym samym na symulację okrutnego traktowania osób starszych, a także samego zwierzęcia” – napisali ekolodzy.
Jednocześnie podkreślili, że takie zabawki mogą wywoływać w dzieciach strach przed wilkami i niechęć do tego gatunku. Stowarzyszenie przypomniało, że w materiałach promocyjnych Grupy Ikea, opisujących ich strategię zrównoważonego rozwoju, można przeczytać, iż firma chce „wywierać pozytywny wpływ na ludzi i środowisko”. Jednak poprzez produkcję, dystrybucję i ekspozycję tego typu zabawek jednoznacznie przeczy temu stwierdzeniu. „Oczekujemy, że Grupa Ikea zaprzestanie produkcji i sprzedaży tego typu zabawek” – zaapelowali ekolodzy. Katarzyna Balashov, menedżerka działu public relation w Ikea Poland stwierdziła, że firma zrobiła zabawkę w oparciu o klasyczną bajkę braci Grimm, która w kulturze funkcjonuje od wielu lat, a oprócz tego uczestniczy w kampanii „Pluszaki dla edukacji”.
– To ogólnoświatowa kampania, w której jedno euro z każdej sprzedanej pluszowej zabawki przekazywane jest Fundacji Ikea współpracującej z wieloma organizacjami pomocowymi. Wszystkie pieniądze są przeznaczane na pomoc i edukację dzieci w krajach najbiedniejszych. Przez taki pryzmat patrzyłabym na tę zabawkę. Nie planujemy więc wycofania jej ze sprzedaży – powiedziała Balashov. Nie jest to pierwszy i jedyny przypadek, kiedy ekolodzy mają zastrzeżenia do zabawek sprzedawanych w Ikei. Dwa lata temu Klub Gaja z Wilkowic oprotestował na przykład słonika, małpkę i lwa ubranych w cyrkowe stroje, bo uznał, że pokazują one zwierzęta w fałszywym świetle. – Wsłuchujemy się w takie opinie i staramy się je brać pod uwagę – zapewnia Katarzyna Balashov.
Dr Patrycja Bałdys: – Cieszy, że zabawka bierze udział w kampanii „Pluszaki dla edukacji”, ale nie dziwię się protestom. Sama jestem miłośniczką zwierząt i przedstawianie wilka jako tego, który pożera babcię, nie jest udanym pomysłem. Przecież wilki nie jedzą babć. Wiemy, że jest taka bajka, ale czy konieczne było robienie takiej zabawki? Ona jest naprawdę brutalna. Trzeba babcię włożyć wilkowi do pyska, przeciągnąć przez przełyk i rozpruć brzuszek. Podtrzymuje złe stereotypy o wilkach. Może wystarczyłoby przedstawić wilka, babcię i Czerwonego Kapturka. Zrobić serię bajkowych postaci, by przybliżyć dzieciom naszą bajkową tradycję. Czy kupiłabym dziecku taką zabawkę? Nie. (...). Nie niesie ona żadnych walorów – ani edukacyjnych, ani nie jest ładna (...).