Nieprzepisowe szorty
– Nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją jak w Kole, a byłem już na wielu pływalniach na świecie – mówił mężczyzna, który pojawił się w naszej redakcji niezadowolony z tego, jak został potraktowany na basenie. A poszło o spodenki, w których chciał wejść do wody. Mimo iż został zapytany przed wejściem do obiektu, czy ma przepisowy strój – co potwierdził – okazało się, że szorty były niedozwolone, bo... miały za szerokie nogawki.
Każdy obiekt użyteczności publicznej z myślą o bezpieczeństwie osób korzystających z niego ma własny regulamin. Podobnie jest na kolskiej pływalni. Zbiór zasad użytkowania i właściwego zachowania można znaleźć w internecie, ale także w holu przy kasie basenu. – Każdy klient przed wejściem do obiektu ma obowiązek zapoznać się z jego regulaminem – podkreśla Marta Zakrocka, szefowa pływalni. Mimo to zdarza się, że przychodzą popływać osoby nieznające zasad i niewłaściwie przygotowane do kąpieli.
Kilka dni temu do naszej redakcji przyszedł pan, który był zbulwersowany tym, że został wyproszony z basenu. – Zapłaciłem za bilet, przebrałem się w szatni, a kiedy wszedłem na teren obiektu, to ratownik kazał mi wyjść, informując mnie, że mam niewłaściwe szorty – opowiadał mężczyzna, który nam się nie przedstawił. O sobie opowiedział jedynie, że od stanu wojennego mieszka w Niemczech. Twierdził przy tym, że korzystał z basenów w wielu miastach świata i nigdzie nie miał problemów takich jak w Kole.
– Był u nas ten pan, zachowywał się bardzo niekulturalnie, a ratownik w tym przypadku miał rację. Nawet przed przejściem przez bramkę wiszą piktogramy informujące o tym, jak powinien wyglądać właściwy strój na basenie, więc nawet jeśli ktoś nie zapozna się z regulaminem, to zobaczy to na miejscu – wyjaśniała Marta Zakrocka. Dodała, że pracownicy od ponad tygodnia za każdym razem pyta- ją przychodzących na basen, czy mają właściwe kąpielówki, więc ten pan też został spytany i odpowiedział twierdząco (…).
Mężczyzna był przekonany, że ma odpowiednie spodenki, ponieważ nie było na nich suwaków i innych metalowych elementów. Jednak – jak się okazało – szorty nie by- ły odpowiednie, bo miały zbyt szerokie nogawki, a zgodnie z regulaminem muszą przylegać do ciała. – Regulamin wyraźnie określa, że strój nie może być luźny, i to nie tylko na naszej pływalni. Z tego, co wiem, to na każdej w naszym kraju (i wielu innych) obowiązuje taki sam przepis – podkreśliła Marta Zakrocka. Wyjaśniła przy tym, że pieniądze za bilet nie mogły być zwrócone temu panu, ponieważ dzieje się tak tylko w przypadku, gdy klient nie może skorzystać z opłaconej usługi wyłącznie z winy obiektu, np. z powodu awarii. Jeśli sam zawinił, to ponosi koszty zakupu wejściówki (…).
(Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)