Morderstwo doskonałe?
11 lipca 2003 roku w Warszawie, na wysokości Żoliborza, w jednej z licznych zatoczek Wisły wędkarze, którzy poszli wyłowić tzw. żywca, zamiast ryby wyłowili czerwony plecak. Znaleźli w nim... ludzką głowę. Była to głowa kobiety, jednak ze względu na rozkład, nie udało się ustalić wieku ofiary. Przyjęto dwie wersje wydarzeń.
Pierwsza z nich zakładała, że ofiara to kobieta 30 – 35 lat. Mieszkała z mężem i dzieckiem w Warszawie. Policjanci przyjęli założenie, że jej mąż to kierowca TIR-a i że często nie było go w domu. Natomiast krótkie chwile z rodziną zamieniał w koszmar. W jego mniemaniu żona powinna być służącą. Nie mogła mieć swojego zdania.
Kobieta unikała spotkań ze znajomymi, bo każdy z nich pytał a to o podbite oko, a to o złamaną rękę. Możliwości zarobkowe kobiety w żaden sposób nie pozwalały jej się usamodzielnić. Tak więc żyła w swoim wypełnionym przemocą świecie. Agresja męża rosła, a pobicia były coraz bardziej brutalne. Doprowadzona do ostateczności kobieta skontaktowała się z koleżanką i podjęła decyzję o wyprowadzeniu się z domu. Kobieta chciała uciec, gdy jej mąż był na spotkaniu z kolegami, jednak gdy zaczęła się pakować, ten nagle wrócił. Pijany zauważył spakowaną walizkę. Wtedy zaczął ją bić, dusić. Gdy przestała się ruszać, postanowił pozbyć się ciała. Zwłoki poćwiartował. Do czerwonego plecaka z żółtymi wstawkami włożył głowę zawiniętą w reklamówki. Nikogo nie zdziwiły jego tłumaczenia, że żona odeszła do kochanka, ale nie pozwolił, aby zabrała dziecko.
Druga wersja zakłada, że kobieta miała 40 – 45 lat. Pracowała w Niemczech, była ze wspaniałym mężczyzną. Gdyby nie córka i wnuk pozostający w Polsce, nie wracałaby do kraju. Małżeństwa córki nigdy nie zaakceptowała. Zawsze uważała, że jej mąż to prostak i tyran. Kiedy tylko mogła, odwiedzała jedynaczkę i wnuka. Zasypywała ich prezentami. Z zięciem prawie nie rozmawiała.
Podczas ostatniej wizyty ponownie namawiała córkę do wyjazdu za granicę. W rozmowach krytykowała zięcia. Dziewczyna uparcie twierdziła, że go kocha i nie chce zostawić. Jak zwykle okłamywała matkę, opowiadając zmyślone historie o tym, jaki z niego jest cudowny człowiek, mąż. Kobieta postanowiła przedłużyć pobyt do świąt Bożego Narodzenia. Zięć