„Radio to teatr wyobraźni”
– twierdzi Tomasz Zimoch, gość specjalny obozu dziennikarskiego „Potęga Prasy”. Jak zatem tworzy się taki teatr? Oto jeden dzień z życia dziennikarza radiowego w RewalStacji.
– Staramy się wybierać tematy lekkie i przyjemne, takie jak książki czy filmy. Wszystko po to, by wprowadzić słuchacza w dobry nastrój – mówi Natalia, prezenterka radiowa. Zaznacza też, że dobór muzyki jest ważny – dwie szybkie piosenki, jedna wolna – to zasada.
– Zrobienie dobrej audycji jest pracochłonne. Zazwyczaj przygotowujemy ją na dzień przed emisją, by mieć pewność, że wszystko jest dokładnie dopracowane – dodaje Hania, jej redakcyjna koleżanka.
Słoneczne Plażowanie i Rewalacyjne Popołudnie
Audycja prowadzona w godzinach 12 – 15 wymaga pewnego wyciszenia.
– Słuchacz potrzebuje wtedy spokoju. Muzykę staramy się dopasować do naszych odbiorców – mówi Kasia z RewalStacji.
– W godzinach 15 – 18 mamy najwięcej słuchaczy – dodaje Weronika. – To bardzo pracowity czas, odbieramy dużo SMS-ów, za pomocą których można kontaktować się z redakcją. Zdarzają się też telefony do studia. To prawdziwa satysfakcja wiedzieć, że towarzyszymy mieszkańcom i turystom w Rewalu przez cały czas.
Tylko dobre wiadomości
Przygotowanie serwisu informacyjnego również rządzi się swoimi prawami.
– Zazwyczaj zajmuje mi to od trzydziestu minut do godziny – opowiada Emilka.
– Obowiązuje zasada „dnia bez trupa”. To trudne, by znaleźć tylko pozytywne newsy, w których nie mówi się o żadnych złych zdarzeniach. RewalStacja to wakacyjne radio, w którym nie podajemy smutnych wiadomości.
Serwisanci wchodzą do studia pięć, sześć razy w ciągu dnia. Ich zadaniem jest znalezienie, wybranie i przeczytanie informacji w odpowiedniej kolejności: newsy z Polski, ze świata, z Rewala, a na sam koniec tzw. „michałek”, czyli ciekawostka.
Morska Lista i nie tylko
Zbliża się godz. 18. Czas na Morską Listę. – Zazwyczaj opowiadamy naszym słuchaczom o zespołach muzycznych. Przekazujemy ciekawostki o nich – mówi Agnieszka.
Od godziny dwudziestej jest czas na programy autorskie.
A klikacz klika
Klikacz to specjalne radiowe urządzenie, które czujnie wychwytuje każdy błąd prowadzących. Bo przecież w RewalStacji, jak w każdym innym radiu, zdarzają się większe i mniejsze wpadki. W emocjach można np. zapomnieć, że jest włączony mikrofon i wszystko idzie w eter.
Z własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że praca w radiu jest bardzo interesująca. Zajmuję się realizacją, czyli techniczną stroną audycji. Na początku była to dla mnie czarna magia, ale po jakimś czasie okazało się wspaniałą zabawą.
Ucząc się realizacji, słucham radia już inaczej. Wiem, kiedy lektor popełni błąd i kiedy utwór jest emitowany w sposób nieprawidłowy. Radio – teatr wyobraźni – czaruje wszystkich. Nie tylko słuchaczy.