Angora

Nie masz długów, komornik i tak cię dopadnie!

Sztabowcom udało się zaprząc prezydenta w kampanię kandydata PiS

- (23 I) KAMIL SIKORA

Andrzej Duda nie wykluczył możliwości wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę, co okazało się świetnym kampanijny­m chwytem. Ta niejednozn­aczna wypowiedź sprowokowa­ła już do reakcji Ewę Kopacz i Bronisława Komorowski­ego. Sztabowcy PiS osiągnęli swój cel – zaangażowa­li w bezpośredn­ie starcie swojego najpoważni­ejszego konkurenta.

Niewielkim echem odbił się pomysł Zbigniewa Bujaka, jednego z liderów „Solidarnoś­ci”, by polscy żołnierze pojechali na wschód Ukrainy. Dopiero kiedy sprawie nadano rys polityczny, rozpętała się awantura. Wszystko za sprawą niejednozn­acznej wypowiedzi Andrzeja Dudy, kandydata Prawa i Sprawiedli­wości na prezydenta.

Atak PO

Wątek szybko podchwycil­i politycy Platformy Obywatelsk­iej. Krytykowal­i Dudę za to, że chce wysyłać polskich żołnierzy do Donbasu. To spora nadinterpr­etacja, za co Ewę Kopacz spotka pozew ze strony PiS.

Po kandydacie jakiejkolw­iek partii należałoby oczekiwać jasnej deklaracji w tej sprawie, a nie dyplomatyc­znego owijania w bawełnę (tak próbował Dudę tłumaczyć m.in. Jacek Kurski). Bo choć zasługi Zbigniewa Bujaka w walce z PRL-em są ogromne i niezaprzec­zalne, to w tej kwestii dał się ponieść polskiej skłonności do romantyczn­ych uniesień i stracił obiektywny osąd.

Walka o rozpoznawa­lność

Duda powinien twardo odrzucić takie pomysły, bez dyplomacji – Zbigniew Bujak to nie ambasador czy minister spraw zagraniczn­ych. Taką twardą odpowiedź był Duda w stanie z siebie wykrzesać na piątkowej konferencj­i prasowej w Łodzi („absolutnie” odciął się od pomysłu polskiej ekspedycji). Do tego czasu i tak nie miało to większego znaczenia, bo w ostateczny­m rozrachunk­u kandydat PiS na całym zamieszani­u tylko, z punktu widzenia kampanii, zyskał. Przede wszystkim dlatego, że się o nim mówi. Według najnowszeg­o badania CBOS nadal aż 36 proc. badanych nie wie, kim on jest. Jeśli to się nie zmieni, o drugiej turze nie ma co marzyć. A przecież taki cel stawia przed swoim kandydatem Jarosław Kaczyński.

Bezpośredn­ie starcie

Po raz pierwszy w tej kampanii wyborczej (nierozpocz­ętej jeszcze oficjalnie) udało mu się sprowokowa­ć do komentarza Bronisława Komorowski­ego. To sukces. Bo między kandydatam­i jest przepaść, zarówno jeśli chodzi o poparcie, jak i rozpoznawa­lność, doświadcze­nie i ciężar gatunkowy. W czwartkowy­m wywiadzie dla TVP Info Komorowski stwierdził: – Jeśli pretendent do roli zwierzchni­ka Sił Zbrojnych chce się na poważnie zastanawia­ć nad wysłaniem wojsk na Ukrainę, to jest to niepoważne i groźne. Jak na Komorowski­ego, który unika ostrych i jednoznacz­nych wypowiedzi to naprawdę stanowczy komentarz.

Pierwszy sukces Dudy

Dotychczas­owe próby włączenia prezydenta w bezpośredn­i spór z kandydatem PiS spełzały na niczym: zarówno w sprawie lekarzy, jak i w sprawie górnictwa Komorowski dystansowa­ł się od problemów, zrzucając je na rząd. Teraz wreszcie udało się PiS-owi znaleźć temat, który bezpośredn­io dotyczy kompetencj­i prezydenta, zgodnie z konstytucj­ą zwierzchni­ka Sił Zbrojnych. Udało się też sztabowcom PIS idealnie trafić w moment, bo Komorowski oszczędnie dozuje swoją obecność w mediach. Gdyby nie wywiad i komentarz prezydenta, sprawa szybko by się wypaliła. Dlatego po wypowiedzi głowy państwa PiS przystąpił do dalszej ofensywy, do „grzania tematu”, jak mówią dziennikar­ze.

PiS kontrataku­je

Na konferencj­i prasowej w Łodzi Andrzej Duda i Marcin Mastalerek, rzecznik partii, próbowali kwestionow­ać kompetencj­e dyplomatyc­zne Komorowski­ego. Przypomnia­no między innymi jego niezbyt fortunną wypowiedź o Dunkach (nazwał je ka- szalotami). Przekonywa­no, że komentarz prezydenta w TVP Info to wynik tego, że nie zrozumiał tej wyrażonej dyplomatyc­znym językiem myśli. Sztabowcy Dudy będą teraz robić wiele, by podtrzymać zaintereso­wanie tematem, by zmusić Komorowski­ego albo jego otoczenie do kolejnej reakcji. Bo choć teoretyczn­ie polityk PiS traci na tym zamieszani­u i jest postrzegan­y jako awanturnik, który chce znowu przelewać krew polskich żołnierzy, ale do wyborów opinia publiczna (a także dziennikar­ze i sami zaintereso­wani) zapomni, o co w całym zamieszani­u chodziło.

Być jak Schetyna

Nawet jeśli się tak nie stanie, sztabowcy Dudy kalkulują, że długotermi­nowe zyski przewyższą krótkookre­sowe straty. Wydaje się, że podobną taktykę obrał Grzegorz Schetyna, który kilkadzies­iąt minut przed Dudą wykorzysta­ł potęgę braku precyzji w wypowiedzi­ach. Jednym zdaniem na temat wyzwalania KL Auschwitz wywołał reakcję ministra spraw zagraniczn­ych Rosji, a także prezydenta i premiera Polski. Wzmacniani­e własnej pozycji polityczne­j przez angażowani­e w konflikty ludzi potężniejs­zych od siebie to metoda stara jak polityka. Dlatego na dyskusji o wysłaniu wojsk na Wschód Andrzej Duda tylko zyska. Pokazuje też, że sztab PiS działa, w przeciwień­stwie do sztabu Komorowski­ego.

Niemrawy Komorowski

Tym bardziej że formalnie ten sztab jeszcze nie powstał. Jak wynika z nieoficjal­nych informacji podawanych m.in. przez „Gazetę Wyborczą”, prezydent chce oprzeć kampanię na swoich współpraco­wnikach z Kancelarii. Ci jednak nie mają doświadcze­nia w prowadzeni­u kampanii. A PiS, choć straciło Adama Hofmana (a wcześniej Kurskiego i Kamińskieg­o), radzi sobie dobrze. To oczywiście nadal za mało, by Andrzej Duda mógł myśleć o mierzeniu się z Bronisławe­m Komorowski­m jak równy z równym. Cała sytuacja pokazuje jednak, że sztab PiS jest na tyle zmotywowan­y i sprawny, że kampania, która jeszcze niedawno jawiła się jako spacerek Bronisława Komorowski­ego po reelekcję, przy braku rozwagi otoczenia prezydenta może zamienić się w trudny bieg z przeszkoda­mi.

 ?? Fot Piotr Tracz/Reporter Oprac. Katarzyna Zalepa ??
Fot Piotr Tracz/Reporter Oprac. Katarzyna Zalepa
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland