ZA NASZĄ I (CZYJĄ?) WOLNOŚĆ!
Z powodu rozmaitych problemów personalnych, prawnych i finansowych (nawet PSL-owi nie udało się przepchać sprawozdania finansowego przez PKW – a przecież mają tam dziesiątki księgowych) założyłem nową partię (nazywa się „Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej – Wolność i Nadzieja” – w skrócie „KORWIN”). I od razu musiałem składać w imieniu tej partii oświadczenia w podstawowych sprawach Rzeczypospolitej.
Oto znany ongiś polityk, p. Zbigniew Bujak, oświadczył, że Rzeczpospolita powinna wysłać wojska na wschodnią Ukrainę. Agencje nie wyjaśniały, po czyjej stronie te wojska miałyby walczyć; zakładały widać, że jest oczywiste, że po stronie Republiki Ukraińskiej.
Jest to dość ciekawe, bo Republika Ukraińska twierdzi, że Donbas to terytorium Ukrainy, a jej mieszkańcy to Ukraińcy. W takim zaś razie, gdyby Wojsko Polskie walczyło po stro- nie separatystów, to też walczyłoby po stronie Ukraińców...
Tak to by logicznie wyglądało – jeśli trzymać się terminologii Kijowa.
Tak czy owak: wiadomo, o co chodzi. Jeśli Ukraina chciała się wydobyć spod okupacji Moskwy – to jest to szczytna walka o niepodległość. Gdy natomiast separatyści z Doniecka chcą się wyrwać spod okupacji Kijowa – to jest to zbrodnia – i tyle. Gdy władza w Warszawie, Brukseli czy Waszyngtonie każe separatystów nazywać „bandytami” – no to każdy rozumie, że są to bandyci.
Nawet jeżeli są to akurat Polacy, bo trochę narodowców pojechało tych separatystów wspomagać.
Ja uważam, że jeśli jakiś „obywatel” III Rzeczypospolitej chce się bić za granicą – to jest to jego sprawa. Natomiast sama Rzeczpospolita nie powinna mieszać się w spory między sąsiednimi państwami – bo po co sobie z kimś psuć stosunki? A potem jeszcze i narażać.
Pamiętam, gdy III RP poparła na Ukrainie p. Wiktora Juszczenkę – a potem musiała podwinąć ogonek i przepraszać prezydenta Wiktora Janukowycza – a teraz znów przepraszać za to, że uznała p. Janukowycza, i nawet niektórzy polscy politycy kręcili z Nim lody...
Dlatego właśnie jedni Polacy mogą lubić tych, a inni tamtych – ale Rzeczpospolita tralna.
23 stycznia br. w Sejmie na briefingu dla prasy skrytykowałem mego anty-kolegę z Unio-Parlamentu, p. Andrzeja Dudę (CEP, PiS), który nie odciął się od pomysłów p. Bujaka, a nawet powiedział (w wywiadzie dla RMF FM), że wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę „należałoby rozważyć”. Skomentowałem to tak: „Jesteśmy zdecydowanie przeciwni mieszaniu się w spory między obcymi państwami. Jeśli wypowiedzi pana Andrzeja Dudy były konsultowane z ambasadą amerykańską, to jest objaw niebezpiecznej tendencji. Jeśli natomiast nie były konsultowane, to jest po prostu objaw głupoty politycznej”. Dodając prywatnie: „Nie chcemy, żeby nasi chłopcy ginęli w Donbasie i jako Prezydent nigdy nie wyraziłbym na to zgody”.
Ja tam nie jestem pacyfistą. Żołnierze są po to, aby walczyć. Tyle że walczyć wtedy, gdy ma to sens.
Gdyby mój konkurent, p. Duda, został Prezydentem Rzeczypospolitej, to ani byśmy się obejrzeli, a bylibyśmy w stanie wojny z Federacją Rosyjską. Choćby dlatego, by pomścić śmierć śp. Lecha Kaczyńskiego i innych. Za Katyń i rzeź Pragi.
Bo to są romantycy. A ja jestem politykiem realnym.
http://korwin-mikke.pl
powinna
być
neu-