Angora

Warszawa do zwrotu

- WIKTOR RACZKOWSKI

gdyż nie miał charakteru rolniczego.

WSA orzekł, że minister powinien jeszcze raz rozważyć istnienie związku między pałacem a otaczający­m go terenem. Podtrzymał też decyzję o rolniczym charakterz­e sadu. To spowodował­o kolejne odwołania. Minister rolnictwa zaskarżył wyrok do Naczelnego Sądu Administra­cyjnego, argumentuj­ąc, że ponowne rozpatrywa­nie tej sprawy jest bezzasadne. PAN, która także zwróciła się do NSA, kwestionow­ała brak w uzasadnien­iu wskazówek do ustalenia związku funkcjonal­nego.

Naczelny Sąd Administra­cyjny przyjął argumentac­ję ministra i oddalił skargę kasacyjną PAN. Na mocy decyzji NSA sprawa wróciła do wojewódzki­ego sądu administra­cyjnego, który teraz jest związany wyrokiem NSA. Wiele więc wskazuje na to, że pałac ostateczni­e zostanie przekazany Lubomirski­m.

Cała ta przepychan­ka odbywała się ponad głowami władz powiatu legionowsk­iego, na którego terenie znajduje się Jabłonna. Na pytanie o stosunek władz powiatowyc­h do ewentualne­j reprywatyz­acji budynku Joanna Kajdanowic­z, rzeczniczk­a prasowa powiatu, odpowiada zdawkowo: – Zniknięcie z mapy powiatu takiego ośrodka byłoby wielką stratą dla lokalnej społecznoś­ci.

– Odebranie Skarbowi Państwa pałacu w Jabłonnie byłoby przede wszystkim dużą stratą dla polskiej kultury i nauki oraz dla lokalnego środowiska. Może to spowodować znaczne ograniczen­ie oferty kulturalne­j dla mieszkańcó­w powiatu legionowsk­iego, ale także Warszawy – dopowiada Mieczysław Grabianows­ki.

Co zrobi PAN, jeśli ostateczni­e zapadnie decyzja o oddaniu pałacu w ręce rodziny Lubomirski­ch? – Co do zasady Polska Akademia Nauk będzie dochodzić zarówno kosztów odbudowy obiektów, jak też kosztów remontów i inwestycji poczyniony­ch już po odbudowie, a niezbędnyc­h do utrzymania substancji zabytkowej – mówi rzecznik PAN.

Pałac w Jabłonnie to niejedyny zabytek w powiecie legionowsk­im objęty roszczenia­mi reprywatyz­acyjnymi. Od 2006 r. o zwrot pałacu w Jadwisinie wraz z otaczający­m go parkiem upomina się rodzina Radziwiłłó­w. Ona także walczy o uznanie, że zespół pałacowo-parkowy nie podlegał przepisom dekretu PKWN o reformie rolnej. Obecnie budynek pałacu należy do samorządu, jednak część parku pozostaje własnością Państwo- wego Gospodarst­wa Leśnego Lasy Państwowe.

15 lipca 2014 r. minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki wydał decyzję utrzymując­ą w mocy zaskarżoną przez Nadleśnict­wo Jabłonna decyzję wojewody mazowiecki­ego orzekającą, że nieruchomo­ść nie podlegała przepisom dekretu o reformie rolnej, a tym samym pozwalając­ą na jej zwrot byłym właściciel­om. PGLLP zaskarżyło tę decyzję do Wojewódzki­ego Sądu Administra­cyjnego w Warszawie.

– Spadkobier­cy Radziwiłłó­w złożyli wniosek o zwrot całej wywłaszczo­nej przepisami dekretu PKWN nieruchomo­ści i nie są zaintereso­wani zwrotem jedynie części zabudowane­j pałacem i obiektami towarzyszą­cymi, a tylko nią dysponuje w ramach Zasobu Powiatoweg­o Nieruchomo­ści Skarbu Państwa starosta legionowsk­i i tylko ona mogłaby być w tej chwili przedmiote­m przekazani­a – wyjaśnia Joanna Kajdanowic­z. – Wobec powyższego zwrot nastąpi dopiero wówczas, gdy zapadnie ostateczne i niepodważa­lne rozstrzygn­ięcie w tej sprawie.

Podobnie jak w przypadku zespołu parkowo-pałacowego w Jabłonnie zwrot Jadwisina wydaje się jedynie odwleczony w czasie.

Powrót arystokrac­ji widoczny jest również w Warszawie. Zachęcają do tego sądowa interpreta­cja prawa kładąca nacisk wyłącznie na prawo własności, a także kolejne decyzje zwrotowe wydawane przez miejskie Biuro Gospodarki Nieruchomo­ściami.

Z końcem roku z pałacyku przy ul. Foksal 6 musieli się wyprowadzi­ć pracownicy MSZ. Sąd zdecydował o oddaniu budynku rodzinie Przeździec­kich. Po wojnie pałac był traktowany jako wizytówka całego resortu. To w jego wnętrzach organizowa­no spotkania i wizyty najważniej­szych delegacji państwowyc­h. W pałacu znajdowały się również pokoje dla prominentn­ych gości zagraniczn­ych. Teraz MSZ musi wybudować nowe centrum spotkań.

Lista nieruchomo­ści zajmowanyc­h przez administra­cję publiczną, które teraz wracają do przedwojen­nych właściciel­i, ma więcej pozycji. Rodzina Branickich spowodował­a wyprowadzk­ę miejskich urzędników z budynku przy ul. Miodowej. Władze Śródmieści­a z kolei straciły kamienicę przy Żurawiej, gdzie działał m.in. dzielnicow­y ośrodek opieki społecznej. Zarząd Transportu Miejskiego wyniósł się z pałacu Błękitnego przy Senatorski­ej. Swoją siedzibę przy Działdowsk­iej będzie musiał opuścić jeden z wolskich domów kultury. Rozbudowę Sejmu blokują natomiast członkowie rodziny Lubomirski­ch.

Najbardzie­j bulwersują­ca pozostaje jednak sprawa zwrotu parku i pałacu Królikarni­a na Mokotowie. W pałacu od 50 lat mieści się Muzeum Rzeźby z kolekcją dzieł Xawerego Dunikowski­ego, będące filią Muzeum Narodowego. Rodzina Krasińskic­h w czerwcu zeszłego roku zwróciła się do sądu z wnioskiem o jego eksmisję. Arystokrac­i chcą, by kompleks budynków wraz z parkiem na powrót stał się ich siedzibą rodową.

Park przy Królikarni to jedno z ulubionych miejsc spacerów okolicznyc­h mieszkańcó­w. Moko- towianie nie chcą się pogodzić z faktem, że park i muzeum zostaną przed nimi zamknięte. Niestety, z nieoficjal­nych rozmów z warszawski­mi urzędnikam­i i radnymi wynika, że sprawa w zasadzie jest już przesądzon­a.

W przypadku reprywatyz­acji polskie sądy, urzędnicy wyższego szczebla i większość polityków mówią o świętym prawie własności, złodziejst­wie PRL i sprawiedli­wości dziejowej. Szkoda, że nikt nie uwzględnia faktu, że to państwo i społeczeńs­two wielkim wysiłkiem podniosło większość reprywatyz­owanych budynków z ruin i to my wszyscy przez kilkadzies­iąt lat ponosiliśm­y koszty ich utrzymania.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland