„Pan rada miasta” w Zielonej Górze
Zwołuje sesje, sprawdza obecność, przyjmuje uchwały, głosuje i zaprasza do dyskusji. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że przewodniczący zielonogórskiej rady jest jedynym radnym. Stara rada została rozwiązana z końcem roku, gdy Zielona Góra została powiększona o okoliczne gminy. Nowi radni i prezydent zostaną wybrani dopiero 15 marca.
Połączenie miasta z gminami oznaczało koniec funkcjonowania rady miasta gminy oraz prezydenta i wójtów. By nie organizować dwa razy wyborów, listopadowe odwołano. Do końca roku miastem i gminami rządzili „starzy” wójtowie i rady. Do czasu nowych wyborów, władzę wykonawczą w Zielonej Górze pełni dotychczasowy prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki, a funkcję rady – jej dotychczasowy przewodniczący Adam Urbaniak. Taka sytuacja utrzyma się do 15 marca, kiedy mieszkańcy pójdą do urn.
O ile w przypadku prezydenta przedłużenie kadencji niewiele zmienia (nadal działa on tak samo, choć zawiaduje dużo większym miastem), to w przypadku rady miasta, sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Zamiast kilkunastu osób tworzy ją tylko jedna.
– Z jawności działania wynika taka rzecz jak publikowanie protokołów. Ten więc musi być sporządzony. Należy więc otworzyć sesję, muszą być pytania i dyskusja – tłumaczy Adam Urbaniak, czyli „pan rada miasta”.
Z nietypową rolą nie ma większych problemów. W Radzie Miasta Zielona Góra zasiada nieprzerwanie od 1998 r., a od 2006 r. był jej przewodniczącym. Wie doskonale, jak powinna przebiegać sesja rady miasta, choć sam przyznaje, że nie może się doczekać, kiedy na sali pojawią się inni radni.
Na razie sesje rady miasta wyglądają kuriozalnie. Urbaniak sprawdza, czy on sam jest na sali, otwiera dyskusje, pyta, czy ktoś na sali ma jakieś pytania. Decyzje podejmowane są jednogłośnie – jednym głosem radnego Urbaniaka. Towarzyszą mu jedynie prezydent miasta lub jego zastępca oraz dziennikarze.
– Jak zacznę mówić o sobie w liczbie mnogiej, to znaczy, że trzeba mnie wysłać do lekarza – śmieje się.
Praca rady miasta, od kiedy sam w niej zasiada, znacznie przyspieszyła. – Sesja trwa zaledwie 10 – 15 minut. Bardzo łatwo dogadać się z osobą, która pełni tę funkcję. Uchwały przechodzą bez pytań i dyskusji. Wszystko jest prostsze i łatwiejsze – mówi z uśmiechem Wioleta Haręźlak, wiceprezydent Zielonej Góry.
Pierwszą uchwałą podjętą przez Urbaniaka było utworzenie dzielnicy Nowe Miasto, która objęła tereny dawnej gminy wiejskiej Zielona Góra i docelowo będzie jednostką pomocniczą miasta.
– Pokusy są różne. Można komuś na złość zmienić nazwę ulicy, żeby musiał zmienić dowód – śmieje się Urbaniak, po czym dodaje poważnie. – W tej sytuacji należy założyć absolutny minimalizm i podejmować tylko niezbędne uchwały do normalnego funkcjonowania miasta. O sprawach poważnych i kontrowersyjnych niech już decyduje po 15 marca normalna 25-osobowa rada – mówi (…).