Morze Północne w Bałtyku
Po raz pierwszy od 11 lat mocno zasolona i doskonale natleniona woda wlała się z Morza Północnego do Bałtyku. Ten niezwykle zdrowy zastrzyk przyczyni się m.in. do zwiększenia liczby dorszy i aktywnego rozwoju innych organizmów.
Ze wstępnych szacunków niemieckich specjalistów wynika, że przez cieśniny duńskie wpłynęło około 200 kilometrów sześciennych cennego płynu. Trudność pomiarów wiąże się z tym, że woda o większym zasoleniu jest cięższa i opada na dno, więc trudno ją dostrzec, a tym bardziej zmierzyć.
Dawniej, tj. do lat 80. XX w., takie wlewy odnotowywano co dwa do pięciu lat. Niestety, obecnie zjawiska takie są coraz rzadsze. Bez nich życie w Bałtyku ustanie. Już teraz tworzone są mapy rejonów przydennych, do których tlen nie dociera, a to oznacza, że mogą się tam rozwijać wyłącznie bakterie i nicienie. Bliżej powierzchni sytuacja wygląda lepiej, ale to nie wystarczy, żeby utrzymać cały ekosystem w równowadze.