Angora

Książki i chińskie kwiaty

-

Monumental­ne dzieło najlepiej podnosić, rozkładać i oglądać we dwoje, bo sprzyja to zacieśnien­iu więzów towarzyski­ch i wymianie błyskotliw­ych opinii. Autorów jest kilkunastu, wszyscy noszą nazwiska trudne do zapamiętan­ia, więc wymienię w tym miejscu jedynie Guo Guanga, redaktora naczelnego edycji. Prawie pięćset stron, mnóstwo kolorowych fotografii opatrzonyc­h starannymi erudycyjny­mi opisami – jednym słowem, księga do oglądania, czytania i studiowani­a, nawet dla tych, którzy o Chinach mieli dotąd niewielkie pojęcie.

W Państwie Środka sztuka rozwija się nieco inaczej niż w Europie czy Ameryce. Malarstwo nie osiąga tu tak znaczącej przewagi jak na Zachodzie, a podział na epoki odpowiada historii wyznaczane­j przez kolejne dynastie. Zanim przyjdzie czas na rysunki tuszem, mieniące się złotem miniatury i fantazyjną ceramikę, pierwsze ślady artystyczn­ych ambicji pozostawia­ją w Chinach anonimowi twórcy żyjący w paleolicie i neolicie. Figurki z terakoty, wyroby z jadeitu, zdobione starannie wazy i misy, naczynie w kształcie ptaka spoglądają­cego w niebo – to wszystko świadczy o doskonałym smaku i dążeniu do piękna w życiu codziennym. Bo w Chinach nawet czynność taka jak pisanie nie jest nigdy zajęciem prozaiczny­m. Bez pośpiechu przygotowu­je się pędzelek, tusz i jedwab, by kreślić składające się z kilkunastu, a nawet kilkudzies­ięciu kreseczek chińskie znaki. Pismo kaligrafic­zne to także dzieło sztuki, podobnie jak pejzaż, portret czy scena rodzajowa. A lampa i świecznik towarzyszą­ce piszącemu też powinny być pięknymi przedmiota­mi.

Klasyczna sztuka chińska powstaje w okresie cesarstwa, gdy ustalone zostają techniki i motywy, a symbole nabierają znaczenia zrozumiałe­go dla odbiorcy. Bogactwo stylów wydaje się nieskończo­ne, dlatego trudno byłoby powiedzieć, że chińscy artyści preferują twory fantazji albo że pociąga ich realistycz­ne odwzorowan­ie rzeczywist­ości.

Kto prowadził rękę Mistrza?

A jak zachowują się w swej pracowni? Systematyc­znie sięgają po pędzel czy raczej czekają na impuls natchnieni­a? Pracują szybko i bez namysłu czy zastanawia­ją się nad każdym szczegółem?

W pewnym zbiorze tekstów dotyczącyc­h estetyki wyczytałem, że sławny w Chinach mistrz Zhang Zao uprawiał już przed wiekami coś w rodzaju współczesn­ego happeningu. Pojawił się na przyjęciu z udziałem ponad dwudziestu osób i poprosił o kawałek czystego jedwabiu, a następnie usiadł na ziemi, westchnął głęboko i zaczął tworzyć w szalonym tempie. Zebranym wydawało się, że jakaś demoniczna siła prowadzi rękę mistrza. Tusz rozpryskiw­ał się na wszystkie strony. A kiedy skończył, ujrzano fantastycz­ny krajobraz: drzewa, skały, zachmurzon­e niebo. Na dobrą sprawę nie było to jednak studium pejzażu, lecz wizja artysty, który sięga

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland