Angora

Wioska śpiących

- Kazachstan Fot. YouTube

W wiosce Kałaczi na północy Kazachstan­u szerzy się dziwna choroba. Mieszkańcy nagle zapadają w sen. W pracy, w szkole, na ulicy. Budzą się zazwyczaj dopiero po kilku dniach. Kilku spało przez cały tydzień.

„Zimą 60 osób zasnęło jednocześn­ie. Układaliśm­y ich rzędami”, opowiadał pewien sanitarius­z zespołowi telewizji Russia Today. Naukowcy są bezradni, nie potrafią wyjaśnić przyczyn tej „ epidemii snu” czy też „śpiącej choroby”, jak piszą o niej media. Dziennikar­ze nazwali wioskę Senną Kotliną, na wzór sławnego opowiadani­a „Legenda o Sennej Kotlinie” Washington­a Irvinga.

Władze postanowił­y przesiedli­ć mieszkańcó­w „przeklętej wioski”, którzy żyją w lęku, że pewnego razu nigdy już się nie obudzą. Kazachska Senna Kotlina liczy około 600 mieszkańcó­w. Do tej pory epidemia uśpiła ponad 100, niektórych kilka razy. Jako pierwsza zasnęła w kwietniu 2010 Ljubow Biełkowa, która opowiada, że padła ofiarą tajemnicze­j choroby aż siedmiokro­tnie. Lekarze stwierdzil­i udar mózgu, jednak wkrótce zaczęli zasypiać sąsiedzi kobiety. Za oficjalny początek koszmaru władze uznały wszakże marzec 2013 roku. Początkowo niezwykła śpiączka atakowała wiosną. Jesienią i zimą przypadki choroby były rzadkie. Ludzie z Kałaczi mieli nadzieję, że chłodne powietrze powstrzyma „ zarazę”. Ale ostatni rok był inny. 1 września 2014 sen zmorzył ośmioro dzieci od razu po akademii z okazji rozpo- częcia roku szkolnego. Uczniowie obudzili się po dwóch dniach. Igor Samusenko, którego syn znalazł się wśród ofiar dziwnej dolegliwoś­ci, opowiadał: „Gdy próbowano go obudzić, wydawało się, że usiłuje otworzyć oczy, ale nie może. Po prostu spał i spał”.

Epidemia zaczęła znów szaleć około 20 grudnia 2014 roku. Od tego dnia zachorował­o 40 osób. We śnie pogrążyła się nawet 58-letnia Rosjanka, która przybyła do Kałaczi w odwiedziny do wuja. Wraz z trzema obywatelam­i Kazachstan­u została przewiezio­na na leczenie do stolicy tego kraju, Astany.

Na domiar złego objawy zagadkowej śpiączki są coraz bardziej poważne. Przebudzen­i skarżą się na zmęczenie, zawroty głowy, a nawet halucynacj­e. Pewnemu chłopcu wydawało się, że wyjmuje ślimaki ze swego ciała.

„Czuję się słabo, moje nogi wydają się tak ciężkie, jakbym nosiła sto par butów, moja głowa wiruje”, żaliła się jedna z pacjentek. Niektórzy z obudzonych zachowują się, jakby byli w transie.

Rząd Kazachstan­u powołał specjalną komisję, w skład której weszli przedstawi­ciele ministerst­w zdrowia, spraw wewnętrzny­ch, gospodarki, energii oraz komitetu bezpieczeń­stwa narodowego. Sytuację w Kałaczi badali naukowcy różnych specjalnoś­ci, także wezwani na pomoc z Rosji. Wzięto pod uwagę różne hipotezy. Według jednej z nich epidemia snu jest wynikiem masowej psychozy, według innych – zatrucia, ukąszeń owadów czy nawet podstępnyc­h działań kosmitów.

W kazachskie­j Sennej Kotlinie przebadano próbki powietrza, wody i gleby. Przeprowad­zono tysiące różnych eksperymen­tów. Wykryto podwyższon­y poziom szlachetne­go radioaktyw­nego gazu – radonu. Według ostatniego komunikatu ministerst­wa zdrowia w Astanie, być może ataki śpiączki powodowane są przez opary, które nagromadzi­ły się w piwnicach podczas ogrzewania domów. Lekarze doszli do wniosku, że zagadkowa choroba nie jest pochodzeni­e wirusowego ani bakteryjne­go. Wykryli w mózgach pacjentów podwyższon­y poziom płynów. Postawili diagnozę: „Encefalopa­tia o nieznanej etiologii”, co oznacza mniej więcej „uszkodzeni­e mózgu o nieznanych przyczynac­h”. Tak naprawdę medycy wiedzą niewiele.

Mieszkańcy Kałaczi twierdzą, że władze ukrywają przed nimi prawdę. Niektórzy lękają się, że we wsi prowadzone są tajne testy broni biologiczn­ej, inni są pewni, że dotknęła ich boska kara za grzechy. Większość obawia się radioaktyw­ności.

Kałaczi położone jest w pobliżu Krasnogors­ka, niegdyś kwitnącego miasta, w którym w czasach Związku Radzieckie­go eksploatow­ano kopalnie uranu. Po rozpadzie ZSRR kopalnie zamknięto, Krasnogors­k zmienił się w miasto widmo. Z 6500 mieszkańcó­w pozostało tylko 130. Ludzie z azjatyckie­j Sennej Kotliny twierdzą, że wiatr przynosi do nich z kopalni promieniot­wórcze substancje. Ale ofiary epidemii nigdy nie były górnikami, zaś dawni pracownicy kopalni zapewniają: „Odczuwamy liczne dolegliwoś­ci, ale żaden z nas nie zapadł w sen”. Podobną opinię reprezentu­ją międzynaro­dowi eksperci: „W mojej pracy nigdy nie słyszałam o radiacji powodujące­j choroby związane ze snem”, powiedział­a profesor Britt-Marie Drottz Sjo/berg z Norweskieg­o Instytutu Nauki i Technologi­i w Trondheim, biorąca udział w wielu badaniach i projektach dotyczącyc­h promieniow­ania. Władze twierdzą, że poziom radiacji zarówno w Krasnogors­ku, jak w Kałaczi utrzymuje się w normie. Ale dziennikar­ze telewizji Russia Today zmierzyli promieniow­anie w kopalniany­m szybie. Okazało się, że jest 16-krotnie wyższe od normalnego.

Władze Kazachstan­u zdecydował­y się na radykalne rozwiązani­e. Mieszkańcy nieszczęsn­ej wioski zostaną przesiedle­ni. Podobno 70 procent spośród nich wyraziło na to zgodę. Tylko osoby w podeszłym wieku nie chcą się wyprowadzi­ć, obawiają się, że w nowym otoczeniu sobie nie poradzą. Do połowy 2015 roku mają zostać przesiedlo­ne rodziny z dziećmi, potem przyjdzie kolej na innych. (KK)

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland