Domowa elektrownia
Po kilku latach bojów o stworzenie ustawy o OZE (Odnawialne Źródła Energii) nadszedł wreszcie czas, że została uchwalona. Jakie korzyści możemy mieć jako posiadacze domów jednorodzinnych lub jako osoby planujące ich budowę? Ustawa wprowadza zapis o obowiązku odkupienia nadmiaru produkowanej przez nas energii elektrycznej przez podmiot sprzedający nam do tej pory energię. Powoduje to, że nie musimy już inwestować w drogie akumulatory żelowe gromadzące na zapas nadmiar energii, której w danej chwili nie zużywamy. Oczywisty jest tu zysk na wydatkach początkowych oraz kosztach eksploatacyjnych (zakup i późniejsza wymiana akumulatorów). Podstawowe zapisy w ustawie o OZE, które spowodują, że nasze zainteresowanie budową mikroinstalacji (panele fotowoltaiczne, turbiny wiatrowe) może dać wymierne efekty, to:
budując mikroinstalację OZE, stajemy się prosumentem – produkujemy energię elektryczną nie tylko na własne potrzeby, ale nadwyżki sprzedajemy;
operator sieci energetycznej ma obowiązek odkupienia wprowadzanej przez nas energii do sieci;
mamy zagwarantowany okres 15 lat odbioru naszych nadwyżek energii;
gwarancja ceny sprzedaży ustalona powyżej ceny rynkowej – 0,75 zł za 1 kWh dla elektrowni o mocy do 3 kW oraz 0,65 zł za 1 kWh dla elektrowni o mocy 3 – 10 kW;
rozliczenie kupna-sprzedaży energii następuje w drodze kompensaty za pomocą odpowiednich urządzeń pomiarowych.
Publikowana ustawa nie zawiera aktów wykonawczych w zakresie pomocy państwa (dotacje – kto i ile). Uwzględniając tendencje spadkowe cen paneli fotowoltaicznych, wydaje się, że inwestorzy indywidualni domów jednorodzinnych winni w tym kierunku zwrócić swoje zainteresowanie w przypadku budowy mikroelektrowni OZE. Zagrożenia: operator sieci energetycznej musi wydać warunki techniczne podłączenia naszej minielektrowni – może się okazać, że nie jest przygotowany do odbioru energii w danym terminie.
Sprostowanie do artykułu ogrzewanie podłogowe – błędy: przekrój kanału doprowadzającego powietrze do kominka to oczywiście 200 cm , a nie 200 mm , jak zostało to podane w artykule. Dziękuję naszym czujnym czytelnikom.
22janik@angora.com.pl