Sygnał od Putina: Niedoczekanie wasze! Rosja
Władimir Putin opuścił rzeczywistość wirtualną w poniedziałek 16 marca. W zapowiedziane tydzień wcześniej spotkanie z prezydentem Kirgizji powątpiewało wielu i nawet ogłoszona akredytacja do Pałacu Konstantynowskiego nie wszystkich przekonała. Zbyt niezwykła wydawała się nieobecność Putina w przestrzeni publicznej aż od 5 marca.
Pierwszą dającą nadzieję informację podał Flightradar24.com, serwis obserwujący ruchy samolotów na żywo. W poniedziałek rano z Wnukowa w kierunku Petersburga skierował się Tu-204 z prezydenckiego parku lotniczego i zaraz po dziewiątej wylądował w Pułkowie. Mimo to wyznaczone na południe spotkanie przesunięto o dwie godziny. Putin doleciał do Pałacu Konstantynowskiego śmigłowcem, w ciągu 20 minut obwiózł swojego kolegę Ałmazbeka Atambajewa po Strielnie, a do prasy wyszedł dwie później, niż zaplanowano.
Dla publicznego objawienia Putin wybrał soczysty krawat koloru bordo i jednorzędową marynarkę brytyjskiego kroju z dodatkową kieszenią „na bilecik”. Uśmiechał się może nie szeroko i zuchowato, ale roztaczał zaufanie. Miejsce prezydenckich rozmów wytłumaczono prośbą Atambajewa. W Petersburgu uczy się jego córka. Tak było wygodniej i Putin na to przystał.
W rozmowach o procesach integracyjnych pomiędzy Kirgizją a Rosją i adaptacji gospodarek obu krajów znalazło się miejsce na kwestię, która zabrzmiała nieoczekiwanie. – Jeśli pan pozwoli, Władimirze Władimirowiczu, chcę dodać coś dla prasy – zabrał głos Atambajew. – Dopiero co Władimir Władimirowicz mnie tu po terenie przewiózł, sam siedział za kierownicą. To, żeby mniej było plotek. Prezydent Rosji nie tylko chodzi, ale też jeździ, gości wozi, siedząc za kierownicą. I jak to mówi się po rosyjsku: „Niedoczekanie wasze”. Na nieformalny i emocjonalny monolog Pu-
godziny tin zareagował słowami: – Nudno będzie bez plotek.
W pałacowych kuluarach temat rozwinął jego rzecznik prasowy Dmitrij Pieskow. Sformułowania użył arcyzłośliwego: – Doszczętnie porażonego paraliżem prezydenta, porwanego przez generałów, zobaczyliście? Właśnie przyleciał ze Szwajcarii, gdzie jak wiadomo, odbierał poród.
Do sarkazmu Pieskow miał pełne prawo. Cały tydzień z bezgraniczną cierpliwością leczył społeczeństwo z syndromu nieobecności Putina, odpowiadając na telefony w sprawie szwajcarskiego porodu Aliny Kabajewej, prezydenckich schorzeń, od przeziębienia do wylewu, i kombinacji na stronie internetowej Kremla.
Doniesienia o spotkaniach Putina Kreml ogłaszał od 8 marca, ale budziły wątpliwości. Nawet wydanie wiadomości w TV NTV o rozmowie prezydenta z prezesem Sądu Najwyższego uważano za nagranie sprzed kilku dni.
Wahadłu powrotu rosyjskiego przywódcy do wielkiej polityki Kreml zaczął nadawać ruch jeszcze przed Pałacem Konstantynowskim. W po- niedziałek rano ogłoszono wiadomość o postawieniu w stan pełnej gotowości bojowej Floty Północnej i poszczególnych jednostek Zachodniego Okręgu Wojskowego i wojsk powietrznodesantowych. Oficjalnie wyjaśniono to powszechną praktyką i zdementowano związek z sytuacją międzynarodową, ale część specjalistów nie bez podstaw dostrzegła w pozaplanowej kontroli odpowiedź na ćwiczenia NATO w pobliżu rosyjskich granic. Trudno było nie zauważyć tego związku z uwagi na oświadczenie wiceministra spraw zagranicznych Aleksieja Mieszkowa o „głębokim zaniepokojeniu wielokrotnym nasileniem ćwiczeń państw NATO obok naszych granic”. MSZ uważa, że trening sojuszu północnoatlantyckiego prowadzi do destabilizacji sytuacji i narastania napięcia.
Powrotu Władimira Putina, wstrzymując oddech, oczekiwały władze Krymu i Sewastopola. Akurat w tych dniach szeroko obchodzono rok przyjęcia tych podmiotów w skład Rosji, a 18 marca ogłoszono nawet dniem wolnym. Jednak Dmitrij Pieskow dziś rozczarował: – W najbliższych planach Putina nie ma Krymu.