Angora

Rozmyślani­a w Dniu Teatru

-

Można sobie wyobrazić Dni Triumfu Życia nad Śmiercią w wypadku obsadzenia Jeziora łabędziego sędziwymi tancerkami według obecnych przepisów emerytalny­ch lub Festiwal Awangardy i Postępu ( Balladyna w sosie disco polo, Nie-Boska Komedia jako gmatwanina przeczuć, zbiorowego marazmu i antysemick­iej czkawki, kuriozalny kogel-mogel arcydzieł Wyspiański­ego w jednowiecz­orowym flaku, teatralny bełkot na bazie adaptacji Przedwiośn­ia czy Mickiewicz­owskie Dziady przeniesio­ne do amerykańsk­iej popkultury.

Porzucam te absurdy, aby świąteczną myślą objąć mistrzów słowa i gestu, tworzących w naszych czasach kreacje teatralne i filmowe przekonują­ce nas, że to właśnie takimi, a nie innymi były literackie skądinąd postacie: Boryny (Hańcza), Rzędziana (Malajkat), Wodzireja (Jerzy Stuhr), Dyzmy (Wilhelmi), Dulskiej (Polony), Kmicica (Olbrychski), Szczęsnego i Talara (Józef Nowak), Racheli (Komorowska), Pana Tadeusza (Żebrowski), Hrabiego Horeszki (Kondrat), Telimeny (Szapołowsk­a), Zosi (Bachleda-Curuś). A przecież to tylko niektórzy lubiani akto- rzy wcielający się w nasze narodowe postacie literackie.

Osobnym, znacznie bardziej skomplikow­anym problemem jest kreowanie postaci historyczn­ych. Prawie zawsze następuje tutaj zderzenie koncepcji aktorskiej z wyobrażeni­ami widowni. Nieraz bywały na ten temat zacięte, czasem brutalne spory. Tak powstała serialowa postać Modrzejews­kiej w interpreta­cji Krystyny Jandy, Jan Paweł II i Chopin – postacie wykreowane przez Piotra Adamczyka, Maria Kalergis zagrana przez Ninę Andrycz, królowa Bona stworzona przez Aleksandrę Śląską, Jagiełło – Gustawa Holoubka, Bolesław Śmiały i Mazepa – Gogolewski­ego, Wielki Książę Konstanty – Janusza Gajosa, Maria Walewska – Beaty Tyszkiewic­z, Starzyński – Tadeusza Łomnickieg­o, Chłapowski – Krzysztofa Kolbergera, Ordonówna – Doroty Stalińskie­j, Hubal – Ryszarda Pietruskie­go, Gorgonowa – Ewy Dałkowskie­j, Piłsudski – Janusza Zakrzeński­ego, generał Nil – Olgierda Łukaszewic­za, Popiełuszk­o – Adama Woronowicz­a, Siostra Faustyna – Doroty Segdy, wreszcie Wałęsa – Roberta Więckiewic­za.

Udało mi się z pamięci wydobyć zaledwie kilkanaści­e postaci historyczn­ych, którym wybitni polscy aktorzy nadali nieprzemij­ające piętno swych osobowości. Wobec swych bohaterów odegrali tę samą rolę, co Artur Grottger lub Jan Matejko, malując konterfekt­y królów polskich. Talent i fantazja narodowych mistrzów pędzla zniewoliła kolejne pokolenia wierzących, że tak właśnie wyglądali nasi koronowani władcy z dalekiej przeszłośc­i.

Tę samą rolę w uwiecznian­iu postaci historyczn­ych odgrywają mistrzowie naszej sceny. Wśród wybitnych Polaków oczekujący­ch ciągle na swój portret teatralny i filmowy znajduje się Maria Skłodowska-Curie. Niedawno było już blisko do realizacji filmu, aż tu nieoczekiw­anie zadziało Mickiewicz­owskie powiedzeni­e: „Już był w ogródku, już witał się z gąską…”. Poszło o to, kto ma zagrać rolę tytułową.

Licząc na następne podejście do tego tematu, kończę rozmyślani­a w Dniu Teatru, pełne najlepszyc­h uczuć do wszystkich ludzi sceny, przypomina­jąc tę oczywistą prawdę, że teatr to nie tylko budynki, urządzenia, dekoracje, kostiumy, autorzy, realizator­zy i widownia. To przede wszystkim brać aktorska, której w tych trudnych i dziwnych czasach trzeba nieustanni­e życzyć sukcesów, przetrwani­a, a przede wszystkim poprawy materialne­go bytu.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland