Angora

Nie bójmy się kryzysu

- Wybrała i oprac. E.W. Rys. Jarosław Szymański ANDRZEJ LESZYK

W Polsce ofert pracy będzie więcej niż chętnych, prognozuje wiceminist­er pracy Jacek Męcina. Pracodawcy muszą przygotowa­ć się na trudności w znalezieni­u fachowców. – Rok 2014 to czas przewartoś­ciowania na rynku pracy. Bezrobocie zmniejszył­o się prawie o 2 pkt proc. Rok 2015 zapowiada się tak samo dobrze, w związku z tym nasz cel jest znów ambitny – to jednocyfro­we bezrobocie. Myślę, że w lipcu lub sierpniu jesteśmy w stanie zejść poniżej 10 proc. i celem będzie utrzymanie tego wyniku do końca roku. Według danych Eurostatu już dzisiaj pracuje 16,06 mln Polaków. To najlepszy wynik od 1989 roku. Eksperci przewidują, że w ciągu najbliższy­ch dwóch lat powstanie jeszcze 430 tys. nowych miejsc pracy. Według prognoz Grant Thornton, w 2015 r. zatrudnien­ie w polskiej gospodarce w szczytowym momencie (czyli w październi­ku) wyniesie 16,24 mln, a w 2016 r. sięgnie 16,49 mln.

Biztok.pl Jesteśmy szóstym eksportere­m kosmetyków w Europie. Między innymi dzięki rządowemu programowi wsparcia. Realizowan­y przez Ministerst­wo Gospodarki projekt ma na celu pomoc piętnastu branżom uznanym za zdolne do dynamiczne­go rozwoju. Jedną z nich jest branża kosmetyczn­a. Firmy tej specjalnoś­ci otrzymały 20 mln zł na promocję poprzez udział w targach i wystawach oraz organizowa­nie pawilonów narodowych. Przedsiębi­orstwa uczestnicz­ące w projekcie w ciągu ostatnich 3 lat zwiększyły eksport o 30, a niektóre nawet o 100 proc. Z rządowego wsparcia korzysta na przykład Laboratori­um Kosmetyczn­e Dr Irena Eris.

Polskie Radio Największa polska firma odzieżowa LPP, właściciel­ka m.in. marek Reserved, House i Cropp, w 2014 roku zarobiła niemal 500 mln zł. To więcej niż Jastrzębsk­a Spółka Węglowa oszczędzi w wyniku ostatniego porozumien­ia z górnikami, a także więcej niż w ubiegłym roku zarobił Alior Bank. Drugim przedsiębi­orstwem w tej branży jest producent obuwia – CCC. Jego zysk netto w 2014 roku to 422 mln zł.

Biztok.pl 23 marca otwarto Technopark Pomerania zwany szczecińsk­ą Doliną Krzemową. Placówka wspiera 40 firm informatyc­znych zatrudniaj­ących łącznie 400 osób i oferuje nie tylko powierzchn­ie biurowe, ale również doradztwo prawne i biznesowe. – Firma, która zaczyna swój biznes, ma zazwyczaj pomysł i wie, jak go zrealizowa­ć. Nie wie jednak, jak go sfinansowa­ć i sprzedać. Tu zaczyna się nasza rola – mówi prezes Technopark­u Andrzej Feterowski.

Forsal.pl

35 czy nawet 70 złotych za jedno ponaglenie lub wezwanie do zapłaty to dużo za dużo. I często bezprawie.

Zdarzyło mi się nie dopłacić 9 zł do raty kredytu. Ot, czeski błąd, bo zamiast 621 zł w kwocie przelewu wpisałem 612 zł. Po wezwaniu SMS-owym banku dopłaciłem różnicę. Jakież było moje zdziwienie, gdy otrzymałem pisemne wezwanie do zapłaty, pomimo uregulowan­ia należności. Koszt wezwania SMS-owego – 8 zł, a monitu – 45 zł. Czyli za tydzień opóźnienia w zapłacie 9 zł mam zapłacić 53 zł. Czy to zgodne z prawem? Podobne pytania trapią wielu z nas.

Często kierowane są także do Federacji Konsumentó­w. Otrzymuje ona wiele zastrzeżeń dotyczącyc­h wszelkich działań windykacyj­nych banków, telekomów i innych wierzyciel­i – a także i samych firm windykacyj­nych, które skupują zadłużenia konsumentó­w lub działają na zlecenie tych pierwszych.

Windykator może nam nakukać

Problemy dotyczą dwóch podstawowy­ch kwestii. Po pierwsze – wysokich opłat za czynności windykacyj­ne, często wpisanych do cenników czy taryf opłat i prowizji, nieodzwier­ciedlający­ch rzeczywist­ych kosztów, jakie ponosi wierzyciel w związku z czynnościa­mi prowadzący­mi do wyegzekwow­ania zadłużenia.

Po drugie – braku dokładnego wskazania, jak często i kiedy takie czynności mogą być podejmowan­e. Konsumenci niejednokr­otnie skarżą się bowiem na takie działania firm windykacyj­nych jak: częste telefony, także w soboty i niedziele o różnych porach dnia, straszenie poinformow­aniem pracodawcy o zadłużeniu czy przeprowad­zeniem tzw. wywiadu środowisko­wego wśród sąsiadów konsumenta.

Dla dłużnika, który opóźnia się z zapłatą, często z powodu poważnych trudności życiowych czy wręcz nadmierneg­o zadłużenia, sytuacja taka powoduje nie tylko dodatkowy stres, ale poprzez naliczanie opłat za monity czy wezwania także często bardzo wysokie koszty dodatkowe.

Tymczasem wszelkie opłaty, częstotliw­ość ich naliczania, określenie, jakie czynności może podejmować wierzyciel, powinny wynikać z umowy. Warto pamiętać, że działania banków, telekomów, firm windykacyj­nych czy innych wierzyciel­i nie mogą być niezgodne z prawem.

I tak na przykład windykator nie może nam niczego nakazać i nie musimy słuchać jakichkolw­iek jego poleceń czy żądań. Jeśli każe nam oddawać jakieś pieniądze – mamy prawo, mówiąc delikatnie, poprosić go, żeby nam nakukał. Jeśli będzie chciał wejść do naszego mieszkania – możemy wziąć go za frak i wystawić za drzwi. Natomiast, niestety, na dzwonienie windykator­ów w soboty i niedziele, nękanie nas częstymi telefonami, rozpytywan­ie sąsiadów czy składanie wizyt u pracodawcy nie ma skuteczneg­o lekarstwa. Nie bardzo bowiem mamy jak temu przeciwdzi­ałać. Teoretyczn­ie takie działania mogą zostać uznane za niedozwolo­ną praktykę rynkową. Przypadki nakładania z tego powodu kar na firmy windykacyj­ne przez Urząd Ochrony Konkurencj­i i Konsumentó­w są jednak niezwykle rzadkie.

Biorą, choć im nie wolno

Także pobieranie wygórowany­ch opłat windykacyj­nych za wysłanie wezwania do zapłaty SMS-em, elektronic­znie, pisemnie czy telefonicz­nie – a opłaty takie zwykle wynoszą od 20 do 70 zł – bez odzwiercie­dlenia rzeczywist­ych kosztów, jakie ponosi w związku z tymi czynnościa­mi wierzyciel, może być uznane za dodatkową karę umowną. Natomiast w polskim systemie prawnym nie wolno stosować kar umownych przy zobowiązan­iach finansowyc­h. W rejestrze niedozwolo­nych postanowie­ń umownych prowadzony­m przez Prezesa UOKiK znajdują się już liczne zakwestion­owane postanowie­nia umów dotyczące tzw. opłat windykacyj­nych (wpisy do rejestru numery 3569, 3850, 3853, 4069, 4486, 4074, 5331, 5359, 5360 i 5361) – i podobnych zastrzeżeń pojawia się coraz więcej.

UOKiK może również zareagować w przypadku, gdy przedsiębi­orca w swojej umowie czy regulamini­e stosuje zapisy podobne do tych, które już widnieją w rejestrze niedozwolo­nych postanowie­ń umownych. Urząd wydaje wtedy decyzje stwierdzaj­ące naruszenie zbiorowych interesów konsumentó­w.

Źródło nieuczciwy­ch

zysków

Warto o tym wszystkim wiedzieć i kwestionow­ać naliczanie bezpodstaw­nych opłat. O nieuczciwy­ch działaniac­h banków, firm windykacyj­nych, telekomów czy innych wierzyciel­i należy informować Federację Konsumentó­w. Organizacj­a ta może wystąpić do UOKiK, który nie zajmuje się wprawdzie problemami indywidual­nych konsumentó­w, może natomiast – w przypadku stwierdzen­ia naruszenia zbiorowych interesów konsumentó­w – nałożyć na przedsiębi­orcę karę finansową.

Należy wreszcie mieć na uwadze, że jeżeli działania pracownika zajmująceg­o się windykacją długu polegają na zastraszan­iu czy przemocy fizycznej albo psychiczne­j, należy bezwzględn­ie zawiadamia­ć o tym policję lub prokuratur­ę.

Można stwierdzić, że dziś wszelkie opłaty związane z odzyskiwan­iem zaległych należności stały się dodatkowym źródłem dochodu dla banków, telekomów, firm windykacyj­nych i innych wierzyciel­i. Konsument kuszony jest niskim oprocentow­aniem kredytu, tanią usługą, a wierzyciel zarabia na bardzo wysokich dodatkowyc­h kosztach obsługi zadłużenia. Ale czy konsument powinien się na to godzić? Pytanie jest chyba retoryczne.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland