Odnalazł swoje auto na... ukraińskim froncie
Jeleniogórzanin Mateusz Caban sprzedał swoje wysłużone mitsubishi pajero. Wielkie było jego zdziwienie, gdy jakiś czas potem zadzwonił do niego oficer ABW. – Okazało się, że to auto na moich numerach rejestracyjnych uczestniczyło w walkach zbrojnych na Ukrainie – mówi.
– Kiedy zadzwonił ten oficer, zatkało mnie – mówi Mateusz Caban. – Zapytał, czy jestem właścicielem auta o takich i takich numerach rejestracyjnych. Powiedziałem, że byłem właścicielem, ale sprzedałem to auto. Mówił, że w rejestrze nadal widnieje jako moje. – Pański samochód odnalazł się na Ukrainie – mówił do mnie. – A dokładnie w Donbasie. Wykorzystywany był przez siły ukraińskie w walkach z separatystami i cały czas jest na polskich, pańskich tablicach rejestracyjnych. Obecnie wpadł w ręce separatystów i wykorzystywany jest w rosyjskiej propagandzie jako dowód na to, że Polacy są obecni na Ukrainie.
Caban sprzedał mitsubishi w czerwcu ubiegłego roku. – Lubiłem to auto, służyło mi wiele lat – mówi. – Ale było w coraz gorszym stanie. Postanowiłem, że czas się pożegnać.
Samochód był mocno skorodowany i wymagał wielu napraw. Nie miał przeglądu. – Dałem niską cenę, więc dzwoniło wielu. Może myśleli, że tanio kupią dobre auto. Ale ja nie ukrywałem, że dużo jest w nim do zrobienia. Mówiłem, jak jest – przyznaje.
Wielu odjeżdżało zawiedzionych. Aż pewnego dnia... – Zadzwonił człowiek z Małopolski. Zapytał, czy może po nie przyjechać. Odpowiedziałem, że tak – mówi Caban. – Wieczorem był pod domem. Nawet go dobrze nie oglądał. Tak się złożyło, że akurat przy nim samochód nie odpalił. Myślę – co za pech. Ale on w ogóle się tym nie prze- jął. Zapakował go z kolegą na lawetę, spisaliśmy dokumenty, zapłacił i odjechał. Trwało to może kwadrans.
– Jak to się stało, że trafiło w centrum zbrojnego konfliktu, któremu przygląda się cały świat? – Nie mam pojęcia – przyznaje były właściciel auta. – Na drugi dzień zgłosiłem sprzedaż w wydziale komunikacji. Mam pieczątkę na potwierdzenie.
Po telefonie z ABW Mateusz Caban zainteresował się tematem. Odnalazł na ukraińskich stronach swój dawny samochód. Był już częściowo przemalowany w barwy ukraińskie, na tylnej szybie miał napis obrażający Putina –w języku rosyjskim. Ale nadal miał polskie numery, zaczynające się od DJ!
– To zdjęcie zostało wykonane w Charkowie – mówi Caban. Poprosił też kolegę, który zna perfekt język rosyjski o pomoc w poszukaniu innych materiałów w internecie. Kolega znalazł film, na którym separatyści chwalą się przejętym sprzętem.
Rosyjski żołnierz pokazuje numery rejestracyjne i mówi, że to dowód, że Polacy wspierają Ukraińców. – Widać już zniszczenia, nie ma tylnej szyby, klapa jest ostrzelana, wygięty błotnik – mówi. – Z filmiku wynika, że pojazd jest w rękach Batalionu Szybkiego Reagowania Batman.
Mateusz Caban podkreśla, że ta sprawa jest z jednej strony fascynująca, a z drugiej – przerażająca. – To pokazuje, jak ta wojna jest blisko nas – mówi. – W jeden dzień auto stało na moim podwórku, a niedługo potem na froncie. Niedawno woziło zabawki mojego trzyletniego syna, a teraz wozi karabiny i granaty.