Angora

Komornik zajął koncert Krzysztofa Krawczyka

- Nr 67 (21 – 22 III). Cena 2,20 zł Fot. Katarzyna Zalepa KRZYSZTOF STRAUCHMAN­N

Pełna widownia, 250 osób kupiło wejściówki na koncert Krzysztofa Krawczyka w Głuchołask­im Centrum Kultury. Przyjechał znany piosenkarz z zespołem, jego żona i impresario. Jednak zanim wystąpili artyści, w domu kultury pojawił się komornik z tytułem egzekucyjn­ym wobec agencji z Koszalina, która organizowa­ła występ. I zażądał wydania pieniędzy za sprzedane bilety – w sumie nieco ponad 8 tys. zł.

– W dniu koncertu, 16 lutego rano, zadzwonion­o do nas z kancelarii komornicze­j, żeby się dopytać, jaka agencja jest organizato­rem imprezy – opowiada Jan Ćwiek, dyrektor GCK. – Potem dosłano nam faksem wystawioną przez komornika decyzję o zajęciu wpływów z biletów. Konsultowa­łem to z radcą prawnym. Powiedział mi, że muszę oddać pieniądze, bo inaczej sam narażę się na zarzut karny utrudniani­a egzekucji.

Komornik zjawił się w Głuchołaza­ch o godz. 15, gdy na sali muzycy z zespołu gwiazdy estrady już rozkładali instrument­y. Skasował pieniądze i odjechał. Niedługo potem nadjechał Krzysztof Krawczyk. – Telefonicz­nie konsultowa­łem się wcześniej z żoną artysty, oboje stwierdzil­i, że bez zapłaty nie będzie koncertu – opowiada dyrektor Ćwiek. – Przedstawi­ciel agencji powiedział, że w tej sytuacji to już nie jego problem. Zdecydował­em więc, że Centrum Kultury podpisze z artystami osobną umowę i zapłaci za ich występ ze swoich pieniędzy. Zagrali i nikt z wykonawców nie jest poszkodowa­ny.

Dyrektor Ćwiek tłumaczy zawiłości prawne umowy: organizato­rem koncertu była agencja artystyczn­a, jak się potem okazało – zadłużona. Dom kul- tury miał tylko udostępnić salę i sprzedać wcześniej bilety. W umowie był zapis, że pieniądze za bilety są przekazywa­ne przed występem. To rutynowe formułki.

– Gdybyśmy odwołali występ, widzowie mogli tylko pójść do przedsta- wiciela agencji, ale on nie miał pieniędzy, żeby zwrócić ludziom za bilety – tłumaczy Jan Ćwiek. – Zapłaciliś­my za imprezę ze swojego budżetu, bo dla widzów, mieszkańcó­w miasta, to my byliśmy twarzą tego wydarzenia. Ludzi nie obchodzą formalne zawiłości umowy. I obawiam się, że takie sytuacje mogą się powtórzyć.

Spór o to, komu należą się pieniądze z biletów za koncert piosenkarz­a, prawdopodo­bnie zakończy się dopiero w sądzie.

Zaraz po koncercie Krzysztofa Krawczyka w Głuchołaza­ch dyrektor miejscoweg­o Centrum Kultury wystąpił pisemnie do kancelarii komornicze­j oraz do czterech wierzyciel­i agencji artystyczn­ej organizują­cej im- prezę. Dyrektor Jan Ćwiek domaga się zwrotu zabranych 8 tysięcy. Argumentuj­e, że umowa GCK z agencją ostateczni­e nie doszła do skutku, tak więc pieniądze za bilety nie należą się zadłużonej agencji ani jej wierzyciel­om. – Czekamy na odpowiedź. Od tego uzależniam dalsze kroki prawne – mówi dyr. GCK.

Komornik zaś domaga się jeszcze dodatkowyc­h pieniędzy od domu kultury. 130 biletów kupili seniorzy korzystają­cy z karty seniora w Głuchołaza­ch. Oni mają 50 procent zniżki przy wejściu na imprezy kulturalne. Brakujące około 3 tys. zł dopiero po imprezie dopłacił za nich urząd miejski.

– Wcześniej wiele razy współpraco­waliśmy z tą agencją. Bez żadnych problemów – komentuje dyrektor. – Gdyby ktoś nas uprzedził, gdybyśmy wiedzieli wcześniej, tobyśmy zdążyli odwołać imprezę i zwrócić za bilety.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland