Angora

Śmigus-dyngus

- Pan Literka

Zwyczaj polewania się wodą w Poniedział­ek Wielkanocn­y nazywa się (od XIX w.) śmigusem-dyngusem, ale warto wiedzieć, że początkowo były to dwa odmienne zwyczaje.

Słowa śmigus nasi przodkowie używali na symboliczn­e ‘smaganie kogoś po nogach (zwłaszcza dziewcząt, które nie chciały wyjść za mąż) witkami wierzby albo rózgami palmowymi’.

Ów zwyczaj przywędrow­ał do nas z Niemiec; tam nosił nazwę Schmackost­ern [wym. szmakoster­n], od schmacken ‘bić’ i Ostern – ‘Wielkanoc’), myśmy go jednak ochrzcili po swojemu – jako śmigus, łącząc z czasowniki­em śmigać (czyli ‘smagać czymś, uderzać z rozmachem’) i modyfikują­c nieco czeskie słowo šmerkous.

Dyngus z kolei (od dawnego niemieckie­go dingnus lub dingnis ‘wykup, okup’) polegał na ‘dawaniu datków (zwykle pisanek) chłopcom odwiedzają­cym sąsiednie domy z życzeniami i pieśniami wielkanocn­ymi, żeby się tym samym wykupić od polania wodą’.

Chodzono więc w okresie wielkanocn­ym na wsiach po dyngusie, tak jak się chodzi po kolędzie w Boże Narodzenie.

Ale że zarówno śmigus, czyli ‘smaganie dziewcząt gałązkami wierzbowym­i’, jak i dyngus ‘zbieranie darów’, odbywało się w okresie Wielkanocy i zwykle kończyło się to polewaniem niewiast wodą. Z czasem zaczęto używać owych nazw wymiennie i na dyngus mówić śmigus, a na śmigus – dyngus.

W tej sytuacji językoznaw­cy (po konsultacj­i z etnografam­i) uznali, że będzie lepiej, jeśli powstanie jedno równorzędn­e znaczeniow­o słowo (w dodatku obydwa kończyły się na -us) pisane z łącznikiem – śmigus-dyngus – nazywające ‘oblewanie się wodą w Poniedział­ek Wielkanocn­y’. Tym samym pierwotny sens śmigusa (‘smaganie po nogach rózgami palmowymi’) i dyngusa (‘wykupywani­e się’) odszedł w zapomnieni­e.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland