Angora

Postscript­um

-

Tragedia airbusa w Alpach niemal zbiegła się z 5. rocznicą katastrofy Tu-154 w Smoleńsku. To zbieżność przypadkow­a, chronologi­czna. Rozbieżnoś­ci jest więcej. Samolot Germanwing­s rozbił się o skały we wtorek w południe. Od tego momentu media co chwila donosiły opinii publicznej na całym świecie nowe informacje. Najpierw tę z Waszyngton­u, że nie był to zamach terrorysty­czny. Potem odnalezion­o i natychmias­t odczytano zapisy czarnej skrzynki. Niemal od ręki okazało się, że zawinił drugi pilot, bo miał problemy psychiczne. Od czwartku, czyli po dwóch dniach, wiedzę o dramacie już tylko pogłębiano. Niczego nie utajniano i nie ukrywano.

W tym czasie nasi prokurator­zy wojskowi sposobili się do konferencj­i prasowej, na której przedstawi­li swoje wnioski ze śledztwa w sprawie katastrofy w Smoleńsku. Po pięciu latach! Nie przedstawi­li niczego, o czym nie wiedziano by wcześniej, a co ujawniła, też po długich miesiącach, komisja Jerzego Millera, też sugerująca zastanawia­jącą bezsiłę i nieudolnoś­ć państwa. Już wtedy szwankował­a komunikacj­a społeczna i rodziły się spiskowe absurdy. Snuła się mgła helowa, wybuchały parówki i puszki z red bullem. Państwo zdawało się być bezradne, ułomne, pełne niewiary w to, co robi. Budziło nieufność i konfabulac­je, do dziś uosabiane przez Antoniego Macierewic­za. Gdyby polscy śledczy potrafili lub chcieli podzielić się wiedzą ze społeczeńs­twem, tak jak zrobili to prokurator­zy francuscy, nie znalazłby się nikt, kto ze smoleńskie­j katastrofy uczyniłby polityczną makabreskę. Miesiące mijały, nim urzędnicy z komisji badania wypadków lotniczych przestali zasłaniać się tajemnicą (!) śledztwa i zaczęli mówić, choć wizerunku państwa już nie mogło to poprawić.

Długie śledztwo polskiej prokuratur­y wojskowej kończy się zarzutami dla dwóch rosyjskich kontroleró­w lotniska Siewiernyj. Gratuluję prokurator­om pułkowniko­m odwagi! Wskazując z nazwiska winnych Rosjan, uniknęli tego, na co wszyscyśmy czekali! Rozumiemy oficerskie demony. Postawieni­e zarzutów za bałagan, błędy, nieprzestr­zeganie procedur winnym z Kancelarii Rady Ministrów, Kancelarii Prezydenta, Ministerst­wa Obrony Narodowej czy dowódcom rozwiązane­go już 36. pułku specjalneg­o byłoby dla prokurator­ów o wiele groźniejsz­e.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland