Angora

Dramat na lodzie Rosja

-

Syn eksprezyde­nta Ukrainy zginął na jeziorze Bajkał, gdy prowadzony przez niego samochód wpadł pod lód.

Pięciu pasażerów przeżyło, kierowca – nie. Taką informację w niedzielę 22 marca podały rosyjskie i ukraińskie media. Oficjalnie potwierdzo­no tę wiadomość nie od razu. „Tragicznie przerwała się nić życia naszego kolegi, byłego deputowane­go ludowego Ukrainy z Partii Regionów, jednego z najmłodszy­ch przedstawi­cieli korpusu parlamenta­rnego w Radzie Najwyższej V i VI kadencji – Wiktora Wiktorowic­za Janukowycz­a. W chwili śmierci miał tylko 33 lata” – tak, jako jedni z pierwszych zareagowal­i na wieści z Syberii jego byli partyjni koledzy.

Wcześniej o wypadku informował­y rosyjskie służby ratownicze, które nie wymieniały jednak nazwiska ofiary. Tragedia rozegrała się w sobotni wieczór 21 marca, w pobliżu leżącej na Bajkale wyspy Olchon. Samochód z kierowcą i pięcioma pasażerami wpadł do szczeliny w lodzie. Ratownicy twierdzą, że chcąc zrobić kilka zdjęć, turyści zignorowal­i znaki zakazujące wjazdu. Głębokość w tym miejscu wynosi ponad 20 metrów...

– To się wydarzyło, kiedy było ciemno. Witia był za kierownicą, gdy lód zaczął trzeszczeć i pękać. Brat chyba zdecydował, że trzeba jechać dalej, na grubszy lód – „ciągnął” samochód do końca. Wyskoczyli wszyscy oprócz niego. On poszedł na dno, kiedy drzwi kierowcy były już otwarte. Ciemno, zimna woda… – po kilku dniach opowiadał drugi syn Janukowycz­a, Aleksander.

– Po dwóch godzinach ciało Wiktora Janukowycz­a wypłynęło na powierzchn­ię, co świadczy najprawdop­odobniej o tym, że mógł on się odpiąć i wydostać, gdy auto szło na dno. Ale po prostu zabrakło mu po-

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland