Uczmy się od Niemców
Wyjeżdżam do pracy do Niemiec w charakterze opiekunki osób starszych, a przy okazji jestem też sprzątaczką, kucharką, praczką, prasowaczką, manicurzystką oraz fryzjerką, czyli osobą uniwersalną. Wtedy jest – jak to się tutaj mówi – cool. Wszyscy są zadowoleni, a i biuro, czyli agencja pracy, za której pośrednictwem się tutaj znalazłam, również. Bo kto by nie był! Rodzina płaci za moją uniwersalną robotę 2500 euro za miesiąc, z tego ja otrzymuję na konto walutowe 1200. Fajnie, co? Wyzysk w biały dzień. Cofamy się do czasów niewolnictwa, ale cóż, godzę się, bo w kraju nie ma dla mnie roboty. Myślę, że czas wreszcie skończyć z wyzyskiem i poszukać sobie samej zatrudnienie w tym zawodzie, z zameldowaniem w Niemczech i sama będę się ubezpieczać w ZUS-ie za lepsze pieniądze. Podczas mojej pracy tutaj zajrzałam kilka razy do niemieckiego katolickiego kościoła. Ku mojemu zdumieniu wszyscy jak jeden mąż poszli przyjąć komunię świętą, tylko ja jedna nie. Okazało się, że oni się nie muszą spowiadać księdzu na ucho, nie mają konfesjonałów, sami odpuszczają sobie grzechy… Tylko
my, grzesznicy w Polsce, nadal to musimy czynić. Śmiech na sali. Na cmentarzach też się nie wygłupiają – jedna mała świeczka na grobie przodków w zupełności wystarczy, nikt się nie wygłupia i nie stawia pomników, nie mają jakiegoś wielkiego kultu grobów, bo i po co. Można się od Niemców wiele nauczyć. Do mojej podopiecznej przyjechała córka z daleka z zięciem, oboje dobrze sytuowani. Przywieźli sześć pączków, a że dwa nie zostały zjedzone, to zabrali z powrotem. A w Polsce co? – zastaw się, a postaw się. Uczcie się od innych oszczędności, a nie pójdziecie z torbami. Widziałam już niejedno przez moje siedem lat tułaczki po tym kraju, ale wolę polską biedę i polski dobrobyt oraz polskie zastaw się, a postaw się. Szkoda tylko, że polskie agentury nadal mnie okradają i nie ma na nie bata. Może nowy prezydent to ukróci i skończy się wyzysk i niewolnictwo w Polsce, znikną umowy śmieciowe i zacznie się prawdziwa demokracja. Pozdrawiam z Aalen w Niemczech
ŁUCJA KRYSZAK
Na listy Czytelników czekam pod adresem: henryk.martenka@angora.com.pl