W imię Allacha Rozmowa z dziennikarzem WITOLDEM GADOWSKIM o Państwie Islamskim w Iraku
– Przez ponad dwa tygodnie kręcił pan w Iraku zdjęcia do filmu „Insha Allach” („W imię Allacha”). Jak wygląda tam sytuacja?
– Zmienia się dynamicznie, z dnia na dzień. Front w Kurdystanie jest bardzo długi, ma prawie tysiąc kilometrów, przebiega sześć kilometrów od Mosulu. Od południa ruszyła ofensywa szyickiej armii irackiej, która dotarła do Tikritu. Mosul to milionowe miasto, trudno przeprowadzić operację przeciwko ISIS, bo może dojść do ogromnej tragedii humanitarnej. ISIS przed wycofaniem niszczy miasta, zaminowuje teren, Tikrit zamienił się w zaminowane ruiny. Od południa ISIS atakują formacje szyitów i oddziały irackie, od północy Peszmergowie kurdyjscy.
– Państwo Islamskie kontroluje iracką prowincję Al-Anbar. Rządzi tam terror i szariat...
– Bojownicy ISIS wprowadzili quasi-administrację państwową na tych terenach. Działają sądy szariackie, jest policja religijna. Istnieje cała lista czynów zabronionych i karanych, które w mniemaniu ISIS łamią prawo szariatu. Bije się kobiety, które nie noszą hidżabów, albo nie są dostatecznie zasłonięte. Można zostać ukaranym za wszystko. Obcinają palce albo dłoń za rozmowy przez telefon komórkowy. Ludzie są karani za picie alkoholu, za palenie papierosów, są karani właściwie za wszystko. Odbywają się publiczne egzekucje. Bojownicy salaficcy zachowują się różnie. Mamy zdjęcia butelek wódki, które po nich pozostały. Od widzimisię lokalnych dowódców ISIS zależy sytuacja w danym rejonie. Na terenach zajętych przez Państwo Islamskie trudno żyć nawet sunnitom.
– Szczególnie tragiczny los spotyka kobiety jazydzkie i chrześcijańskie. Codziennie odbywają się setki gwałtów...
– Kobiety są traktowane jak towar, przechodzą z rąk do rąk. Ceny są niewielkie – sto dolarów. Kiedy „wojownicy” Proroka nasycą się nimi i nikt nie chce ich odkupić, zabijają je, podrzynając im gardła. Ponad dwieście jazydzkich kobiet na górze Szingar rzuciło się w przepaść, aby nie wpaść w ręce ludzi z ISIS. W obozie dla uchodźców Baadra usłyszeliśmy opowiadanie o kobiecie, która błagała o oddanie jej trzyletniego dziecka. W końcu jeden z oficerów ISIS zgodził się to zrobić. Najpierw musiała zjeść obiad z islamistami. Pierwszy kęs sprawił, że wypluła słodkie mięso i zemdlała. Inna kobieta wykupiła z Mosulu ciało swego męża. Islamiści przyjęli ją grzecznie, podali obfity posiłek. Po jedzeniu poprosiła o oddanie ciała. – Już to zrobiliśmy – zaśmiał się żołnierz ISIS. Zjadła własnego męża.
– Bojownicy spod czarnego sztandaru szczególnie nienawidzą jazydów. W co wierzą jazydzi?
– To interesujący system wierzeń, jeden z najbardziej intrygujących i tajemniczych na świecie, który narodził się prawie trzy tysiące lat temu. Wierzą, że Bóg stworzył świat i opiekę nad nim powierzył siedmiu aniołom. Najbardziej poważają anioła Melek Taus (Anioł Paw), który za bunt został zesłany do piekła, ale tam ugasił ogień swoimi łzami. Jego rola jest bardzo tajemnicza. Jazydzi wierzą, że okazał się najbardziej miłującym Boga aniołem, który najlepiej przeszedł próbę, na jaką swoje anioły wystawił Bóg. Uznają Mojżesza i Mahometa za ważnych proroków, Jezusa Chrystusa za wcielonego anioła. Wierzą w jednego Boga, uznają, że piekło już dzięki Aniołowi Pawiowi nie istnieje, wierzą też w reinkarnację.
– Jazydzi mają do wyboru ucieczkę albo śmierć. Chrześcijanie mają jeszcze trzecią możliwość, zapłacić okup. Jeżeli płacą, to są utrzymywani przez jakiś czas przy życiu...
– Często muzułmanie zmuszają chrześcijan do przejścia na islam, a potem ich zabijają, mówiąc, że wysyłają ich jako wiernych wyznawców islamu do raju.
– Większość chrześcijan zdążyła uciec z terenów zajętych przez ISIS...
– Tak, ale dolina Niniwy jest w połowie zajęta przez ISIS, druga znajduje się w rękach Kurdów i bojowni- ków chrześcijańskich. Powstała milicja chrześcijańska, która broni terenów Algosz, gdzie są starożytne świątynie. – Kto walczy w jej szeregach? – Miejscowi chrześcijanie wyposażeni w słabą broń. Oddziały chrześcijańskie powstały też na terenie Syrii, nazywają się Sutoro, ale tam jest bardziej skomplikowana sytuacja, bo front przebiega w sposób nieciągły, jedne wioski są w rękach ISIS, inne są bronione przez chrześcijan.
– Jaki jest cel bojowników Państwa Islamskiego?
– Ostateczna bitwa islamu z Zachodem. Według proroctwa ma się odbyć w miasteczku Dabiq w Syrii, bitwę ma przeżyć tylko pięć tysięcy wiernych Prorokowi, ale wszyscy muzułmanie, którzy w niej zginą, natychmiast pójdą do raju, gdzie będzie czekać na nich siedemdziesiąt dziewic. ISIS prowadzi pranie mózgów. Wszyscy są zmuszeni do długich modlitw w meczetach, żołnierzom wykłada się Koran zgodnie z interpretacją samozwańczego kalifa Państwa Islamskiego Abu Bakr al-Baghdadiego. Dla nich najważniejszy oprócz Dabiq jest Mosul, bo tam pierwsze ważne kazanie wygłosił al-Baghdadi.
– Z jakich państw rekrutują się bojownicy ISIS?
– Z Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Pakistanu, Afganistanu. Funkcje dowódcze pełnią dawni wyżsi oficerowie armii Saddama Husajna, ale również Czeczeńcy od Kadyrowa, którzy cieszą się ogromnym szacunkiem ze względu na duże doświadczenie bojowe. Spotkaliśmy samobójcę szkolonego przez Hezbollah, który uciekł z armii syryjskiej. Według jego relacji i relacji innych osób w ISIS są tam też ludzie z bezpieki Assada. Napływają ludzie z Europy Zachodniej, przeważnie arabscy imigranci z państw zachodnich, ale także Europejczycy. – Wyznawcy Proroka? – Nie tylko, również chrześcijanie z Europy, którzy szukają przygód, bo tam nie można zarobić wielkich pieniędzy. Przeciętnie najemnik otrzymuje 950 dolarów miesięcznie. Ale może rabować i gwałcić. Los ISIS jest przypieczętowany, zostaną w końcu wyparci z zajętych terenów. – Polacy też walczą w ISIS? – Mamy ślad jednego człowieka z Polski, ale jeszcze sprawdzamy tę informację. Jeden z Polaków został zabity, mieszkał w Niemczech, jego siostra ma tam proces.
– Głównym przeciwnikiem Państwa Islamskiego są kurdyjscy Peszmergowie...
– Peszmergowie, czyli „ci, którzy patrzą śmierci w oczy”. Mają kałasznikowy i hummery zdobyte na ISIS i przerobione na samochody bojowe. ISIS jest dla nich trudnym przeciwnikiem, dobrze wyszkolonym i świetnie uzbrojonym, przejęli sprzęt armii irackiej zostawiony w Mosulu, czołgi, artylerię. Kurdowie zmuszeni są walczyć na równinach, zdecydowanie lepiej radzą sobie w walce w górach. Czasem Kurdów wspiera amerykańskie lotnictwo, organizując naloty na pozycje ISIS.
– Szyici współdziałają w walce z ISIS?
– To skomplikowane. Szyici i oddziały armii irackiej atakują ISIS od południa. Formacje szyickie są liczne, liczą prawie 100 tysięcy ludzi, zachowują się różnie na zdobytych terenach, które z reguły traktują jako ziemie zdobyte, a to bardzo komplikuje sytuację. Pesz-
z
Kurdami