Welcome to hel
u Gabi Zelt, wrocławski policjant spotykał się z rzezimieszkami, wyciągając od nich informacje.
Stąd niedaleko do ulicy Włodkowica, gdzie mieścił się kolejny lokal odwiedzany przez Mocka – zajazd Pokoyhof. Dzisiaj na Włodkowica zadziwia szereg... zakładów pogrzebowych. Idąc tym kryminalistycznym tropem, dotrzeć należy do Aresztu Śledczego (ul. Świebodzka 1) i do dawnego Prezydium Policji, gdzie pracował Mock. Dziś w tym monumentalnym budynku przy Podwalu nr 31-33 mieści się Komenda Wojewódzka Policji. Stąd już niedaleko do placu Teatralnego, gdzie w jednej z kamienic mieszkał bohater powieści Krajewskiego.
Z kolei Edward Popielski mieszkał nieco dalej od centrum, przy ulicy Grunwaldzkiej 10. Na wrocławskim Rynku na rogu z placem Solnym mieści się przeszklony biurowiec. W nim znajduje się winda, zwana paternoster, którą Mock musiał podróżować. Nazwa windy pochodzi od sznura, który służył średniowiecznym mnichom do odmawiania modlitwy Ojcze nasz (Pater Noster). Do windy wsiada się w biegu, ponieważ jest ona w ciągłym ruchu, nie ma też drzwi. Dzisiaj budowa paternostrów jest zabroniona ze względów bezpieczeństwa, choć ten wrocławski nadal działa i ma status zabytku.
W szerokiej gamie polskich kryminałów są też takie, których akcja rozgrywa się w rejonach wypoczynkowych. „Sierpniowe kumaki” Violetty Sajkiewicz i Roberta Ostaszewskiego osadzone są na Półwyspie Helskim. Od razu dwie rzeczy zgadzają się z książkowym pierwowzorem – zimny Bałtyk i drogie kwatery. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że owrzodzone flądry serwowane wczasowiczom w powieści są jedynie wytworem wyobraźni autorów.
Po całym półwyspie, od Władysławowa przez Chałupy, Kuźnicę, Jastarnię, Juratę, aż do Helu, najłatwiej podróżuje się pociągiem, którego pogwizdywania słychać, gdy leży się na plaży. Jedyna droga biegnąca przez półwysep jest wiecznie zakorkowana, jednak można, tak jak bohater Adam Tyszka, zaryzykować szaleńczą jazdę busikiem, którego kierowca, jak zostało to opisane w powieści, będzie jechał 200 km na godzinę, jednocześnie pisząc esemesa. Pozostaje jeszcze PKS, któremu jakiś dowcipny urzędnik nadał, jak to na Helu, numer 666. Na tym kawałku wybrzeża można natknąć się na puste plaże, po których czasem przechadza się lodziarz, reklamujący swój towar dokładnie takimi samymi hasłami jak w książce: „Hej, tam za parawanem, kupisz loda, będziesz panem!”. W Kuźnicy, w której zamieszkał Tyszka, znajduje się niewielki, wybetonowany ostatnio port rybacki. Jest tam też kościół, naprzeciwko którego w sklepie spożywczym zaopatrzył się podkomisarz Tyszka. Podczas podróży z kryminałem nawet zidentyfikowanie błahego sklepu przynosi radość. Gdy pogoda nie dopisuje, można wybrać się do miasta Hel i dotrzeć na sam czubek cypla, czyli kraniec Polski. Niedaleko stąd znajdują się bunkry, w których Tyszka utknął, a zaraz potem został oskarżony o morderstwo.
W Polsce co roku wydaje się ponad sto nowych kryminałów. Jest więc w czym wybierać, zarówno jeżeli chodzi o lekturę, jak i o kryminalne podróże. Tym sposobem można odwiedzić Lublin tropem Zygi Maciejewskiego, bohatera retrokryminałów Marcina Wrońskiego. Warszawa oferuje kilka kryminalno-turystycznych szlaków wedle powieści Wiktora Hagena, Mariusza Czubaja, Wojciecha Chmielarza czy profesora Tadeusza Cegielskiego. W Łodzi czeka Krzysztof Beśka i jego kryminały, a w Łagowie Marta Mizuro z „Cichą przystanią”. W Poznaniu zaś akcję neomilicyjnych powieści osadził Ryszard Ćwirlej.
Wielbiciele powieści szpiegowskich mogą udać się w rejony Starych Kiejkut, gdzie głęboko w lesie znajduje się szkoła polskiego wywiadu. Tam częściowo osadzona jest akcja trylogii Tomasza Sekielskiego „Sejf”. Także Vincent V. Severski, były agent wywiadu, który na emeryturze został pisarzem, w „Nielegalnych”, „Niewiernych” i „Nieśmiertelnych” wspomina o tym miejscu. Ci, którzy podejdą pod bramę wejściową, mają jak w banku, że zanim się obejrzą, pojawi się dżip z umundurowanym wojskowym, który zarządzi natychmiastowy odwrót. A potem odprowadzi jeszcze delikwenta na rogatki wsi, śledząc każdy jego ruch. Na otarcie łez można podjechać na pobliskie lotnisko w Szymanach, gdzie lądowały samoloty CIA z terrorystami na pokładzie.
Literackie wycieczki mają tę zaletę, że do ich realizacji nie potrzeba wielkich funduszy. Wystarczy rozejrzeć się wokół własnego miejsca zamieszkania, a z pewnością znajdzie się jakiś krwawy kryminał tam osadzony. Wystarczy go przeczytać i ruszyć w drogę.
Redaktor naczelna Kawiarenki Kryminalnej – portalu poświęconego literaturze kryminalnej. Dziennikarka, scenarzystka, pasjonatka podróży, szczególnie tych z dobrą książką pod pachą.