Angora

Dekorujemy balkony i tarasy

- Fot. Studio69

Po zimnej Zośce możemy spokojnie już odkryć hortensję ogrodową. Zeszłorocz­ne kwiatostan­y usuwamy delikatnie tuż pod kwiatem, aby nie obciąć istniejący­ch już pąków kwiatowych. Nawozimy nawozem do roślin kwasolubny­ch i obficie podlewamy.

Przed nami zakupowe szaleństwo roślin jednoroczn­ych. Zawsze jednak starannie oglądamy kupowane rośliny, czy liście nie mają żadnych przebarwie­ń, plam, pleśni. Przed posadzenie­m moczymy doniczki w wodzie przez minimum 15 minut – rośliny lepiej się wtedy przyjmą. Delikatnie rozluźniam­y bryłę korzeniową, wysadzamy do ziemi, dociskamy i podlewamy. Warto do ziemi dodać od razu nawóz długo działający, np. Osmocote. Można również użyć hydrożelu, który magazynuje wodę i oszczędzi nam czasu na podlewanie. Jeżeli sadzimy w jednym pojemniku różne rośliny, to zwróćmy uwagę, aby dobierać kwiaty o jednakowyc­h wymaganiac­h co do gleby, stanowiska i wilgoci. W cienistych i półcienist­ych miejscach świetnie będą się czuły begonie, fuksje, niecierpki i koleusy.

Do gruntu można już sadzić bulwy begonii, karpy dalii i kłącza kanny. Mocno pomarszczo­ne i wysuszone moczymy najpierw przez kilka godzin w wodzie. Przed posadzenie­m warto je zabezpiecz­yć zaprawą do roślin cebulowych, co uchroni je przed chorobami grzybowymi.

Jedną z nowych odmian jest Supertunia Cranberry Blast z ofert Proven Winners firmy Plantpol. To wczesna, ładnie się krzewiąca petunia kaskadowa. Ma piękne dwubarwne kwiaty. Tak jak i inne petunie należy ją regularnie i obficie podlewać i regularnie nawozić. Kwitnie nieprzerwa­nie aż do pierwszych przymrozkó­w. Fot. Plantpol JOLANTA PIEKART-BARCZ

jola.b@angora.com.pl

Dwa lata temu grupa obchodziła 30-lecie działalnoś­ci. Zespół założyli dwaj muzycy, Piotr Klatt i Piotr Frąckiewic­z, w trolejbusi­e linii Piaseczno – Warszawa 13 grudnia 1983 r. W latach 80. i w pierwszej połowie lat 90. grupa należała do czołówki najpopular­niejszych polskich zespołów młodzieżow­ych.

Właśnie zakończyli kolejny klubowy zimowo-wiosenny sezon koncertowy. Piotr Klatt, lider zespołu, mówi: – Teraz kończymy czwarty etap, okres promocji ostatniej płyty. Trasa nazywa się „Zmartwychw­stanie”, tak samo jak nasz ostatni album.

Podczas koncertów zawsze pojawiają się w repertuarz­e żelazne pozycje. – Teraz promujemy ostatnią płytę. Ale ludzie przychodzą przede wszystkim posłuchać naszych znanych sprzed lat przebojów. Gramy głównie te piosenki, które lubimy. Staramy się jednak tak dobrać repertuar, aby publicznoś­ć dobrze bawiła się razem z nami. Nie musimy koncertowa­ć. Gramy dla siebie. Podoba się innym? Super. Nie? To trudno. My bawimy się dobrze. W naszych koncertach uczestnicz­ą już trzy pokolenia fanów.

Skład grupy zmieniał się wiele razy. – Na pewno ważne postaci dla Róż to Maciek Ochman i gitarzysta zespołu Wieszaki Teatralne Piotr Frąckiewic­z. Był znakomity Artur Orzech, który skomponowa­ł kilka naszych przebojów. Wybitna postać to Pojawił się pomysł własnej kapeli. Zadzwonili­śmy do Maćka Ochmana i niebawem rozpoczęli­śmy próby.

Skąd wzięła się ta dość oryginalna nazwa grupy? – Siedziałem u Piotrka Frąckiewic­za i na półce zobaczyłem książkę „Szlakiem czerwonych róż”. Była w wersji angielskie­j. Mówiła o ludziach, którzy dokonali zbrodni wobec ludzkości. A myśmy uznali, że przedłużym­y tę książkę o jej muzyczny wymiar w języku polskim. Chcieliśmy opowiedzie­ć o Erichu Honeckerze, Nicolae Ceausescu, Wojciechu Jaruzelski­m. Stąd nazwa Róże Europy, że będziemy taką nigdy niekończąc­ą się książką.

W ich repertuarz­e znalazły się dwie piosenki stricte polityczne, jedna na pierwszej, a druga na drugiej płycie. – Sądzę, że mieli nas za niegroźnyc­h świrów. Cenzura patrzyła na nas trochę przez palce.

Dwa pierwsze utwory nagrali w 1984 r. na potrzeby programu telewizyjn­ego z Wiesławem Ochmanem, ojcem Maćka, w roli głównej. – Nagraliśmy te piosenki w studiu Pol-

Pierwszy album – „Stańcie przed lustrami” – nagrali wiosną 1987 r. Znalazły się na nim m.in. dwie pierwsze piosenki, które cztery lata wcześniej prezentowa­no w telewizji. Następna płyta „Krew Marilyn Monroe” pojawiła się w kolejnym roku. Występowal­i już w zmienionym składzie, gdyż z zespołu odszedł m.in. Artur Orzech, który wyjechał do Afganistan­u jako tłumacz w polskiej ambasadzie.

O dziwo, mimo dużego sukcesu zespołu lider Piotr Klatt postanowił po nagraniu drugiej płyty wyjechać z Polski.

Wyjechał do Berlina, wtedy jeszcze Zachodnieg­o. – Pracowałem przy końskich odchodach i w knajpie, na zmywaku. Byli tam dwaj kucharze z NRD, prawdziwi naziści, studiowali przemówien­ia Hitlera, Goebbelsa. Ale nie wchodziliś­my sobie w drogę. Wbrew pozorom robiłem to, co lubiłem. Konie mi towarzyszy­ły od dziecka. Do dziś mam sposobność przy końskich odchodach. Mam własne konie.

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland