Niemcy Dania
Dania chce podarować Niemcom tunel za ponad 7 miliardów euro, ale ci obawiają się hałasu i martwią się o los gryzonia zwanego orzesznicą. Dlaczego tak naprawdę Niemcy chcą opóźnić tę budowę?
Małe królestwo Danii tak lubi swego dużego sąsiada, że chce za własne pieniądze zbudować tunel pod cieśniną Fehmarn Bełt. Przejazd ma mieć prawie 18 km długości i połączyć niemiecką wyspę Fehmarn z naprzeciwległą duńską Lollandią. Ponad 7 miliardów euro ma kosztować ten największy projekt infrastrukturalny Europy Północnej. Pod Bałtykiem mają pojechać dwoma pasami pociągi i czterema samochody. Oba kraje już w 2008 roku umówiły się, że Niemcy zrobią jedynie przyłączenie dróg i torów do wylotu tunelu, a całą podwodną resztą zajmą się Duńczycy. Ale dopiero 28 kwietnia 2015 r. duński parlament Folketinget zatwierdził środki finansowe na budowę tunelu.
Niestety, im bliżej wybrania pierwszego szpadla ziemi, tym większy staje się sceptycyzm Niemców. Nawet kanclerz Angela Merkel w czasie swojej ostatniej wizyty w Kopenhadze wspomniała o budowie tunelu, ale bez żadnego entuzjazmu. I tajemniczo dodała, że zwłoka w rozpoczęciu inwestycji nie jest wykluczona.
Głośna stała się ostatnio wypowiedź burmistrza uzdrowiska Scharbeutz, położonego w Zatoce Lubeckiej. Volker Owerien powiedział m.in.: – Przez środek kurortu, nieda-
Zamiast polityki siły, policja stosuje wobec kibiców piłkarskich drakońskie i szybko egzekwowane kary finansowe.
12 kwietnia podczas meczu pomiędzy FK Haugesund i Rosenborg Trondheim kibice gospodarzy, dopingując swoich piłkarzy i śpiewając klubowe pieśni, wstali pod koniec spotkania z miejsc. Nie reagowali na polecenia służb porządkowych i policji obecnej na stadionie, żeby usiedli. Gdy wychodzili z meczu, zostali wylegitymowani, a za dwa tygodnie otrzymali pocztą mandaty w wysoko- ści 6 tys. koron (3 tys. złotych) z terminem zapłaty 12 dni.
Policja uważa, że postąpiła słusznie i kary są adekwatne do popełnionego czynu. – Foteliki są do siedzenia, a trybuna siedząca nie jest przeznaczona do stania. Kibice nie posłuchali poleceń policjantów i otrzymali mandaty. Porządek musi być, a przepisy są przepisami. Do poleceń funkcjonariuszy zawsze i bezwzględnie należy się dostosować, a nieposłuszeństwo kibiców musi być eliminowane w zarodku – wytłumaczyła kierująca akcją inspektor Bodhil Bang.
6 tys. koron to bolesna kara nawet dla dobrze zarabiających Norwegów. Odpowiada cenie 30 – 40 biletów na mecze. Przykład z Haugesund rozśmieszył jednak prawdziwych „kiboli”, nazywanych w Norwegii casuals, bo za zignorowanie poleceń policji można zapłacić znacznie więcej.
9 czerwca 2014 roku w Trondheim w jednym z pubów doszło do bójki przed meczem. Dwóch prowodyrów musiało zapłacić po 20 tys. koron (10 tys. złotych). Sąd podkreślił, że w sprawach dotyczących kibiców istnieje zero tolerancji. W marcu 2011 roku przed meczem Norwegia-Dania w Oslo policja zatrzymała dwóch Norwegów, którzy atakowali Duńczyków idących na stadion. Kary wyniosły 14 400 koron (12 200 złotych) i 16 800 (13 400 złotych).
Przełomem był jednak mecz w Oslo we wrześniu 2013 roku pomiędzy Brann Bergen i miejscowym Va°lerenga. Najbardziej agresywni kibice otrzymali grzywny w wysokości 25 – 45 tysięcy koron (12,5 – 22,5 tys. złotych). Roger Andresen, zastępca szefa stołecznej policji, powiedział: – Po tym meczu wysłaliśmy casualsom konkretny sygnał i ustaliliśmy podstawę grzywny za zakłócanie porządku na trybunach na 30 tysięcy koron (15 tys. złotych)... bez górnej granicy. Impreza masowa, na którą przychodzą rodziny z dziećmi, nie może być torpedowana przez kilku agresywnych osobników. Oni muszą być szybko i skutecznie eliminowani.
Norweski wymiar sprawiedliwości w przypadku fotballbra°k, czyli zamieszek stadionowych, jest bezwzględny i sądy działają szybko, a w przypadku niezapłacenia kar w terminie zamieniane są one natychmiast na bezwarunkowe więzienie.
Profesor Torbjörn Andersson z uniwersytetu w Malmö, który od lat zajmuje się kibicami piłkarskimi, ocenił, że w Szwecji problemy z „kibolami” są duże i porównywalne do innych krajów Europy, lecz Norwegia posiada inną kulturę i sposoby, których można pozazdrościć. To mały kraj, w którym istnieją małe kluby, lecz kibice są jak wszędzie. Policja pokazała jednak, że jest skuteczna i największy wpływ na uspokojenie stadionowych rozrabiaków miało wprowadzenie wysokich kar finansowych, ponieważ te bolą najbardziej i są długo pamiętane.