Raczkowski
Entuzjazm dla nich oraz ogólnie ich wizerunek psuje trochę wymyślony swego czasu przez Agnieszkę Osiecką termin „Szpetni czterdziestoletni”, w opozycji do określenia „Piękni dwudziestoletni”. Traf chce, że działo się to akurat w latach 70. ubiegłego wieku, dokładnie w czasie, kiedy obecni czterdziestoletni się rodzili. Obrazuje to rewolucję, jaka dokonała się w postrzeganiu wieku: czterdziestoletni dawniej już szpetni, obecnie wydają się naszą nadzieją, fakt że czasem już ostatnią.
Dowodem na tę samą zmianę jest serial „Czterdziestolatek”, który jako aktor Kopiczyński osiągnąwszy właśnie taki wiek w czasach rodzenia się dzisiejszych czterdziestolatków, przeżywał udręki starzenia. Teraz stał się symbolem odmłodzenia kraju. W piosence z serialu Andrzej Rosiewicz śpiewał z rezygnacją o tym, że „już bliżej jest niż dalej”. Wówczas uważało się, że ktoś taki ma już „z górki”, a teraz dopiero – na górkę!
A inne roczniki mają pod górkę. Tygodnik Wprost przewiduje, że w hipotetycznym rządzie PiS (okazuje się, że już dzielą tam skórę na niedźwiedziu; a czterdziestoletni niedźwiedź jest już nadzwyczaj stary) „ gospodarcze teki mają przypaść czterdziestolatkom, czyli ludziom, którzy z jednej strony staną się symbolami zmiany, a z drugiej będą bardziej wiarygodni dla biznesu”. Wprost zaznacza, że „ nie będzie miejsca dla takich ludzi jak Mirosław Jasiński”. To nie jest dziwne, bo mówiąc prawdę, w PiS nigdy nie było miejsca dla żadnego Mirosława Jasińskiego: minister skarbu o takim nazwisku w rządzie PiS miał na imię Wojciech. Co nie zmienia faktu, że choćby miał nie wiadomo jak na imię, to dziś jako rocznik 1948 i tak nie miałby prawdopodobnie najmniejszych szans.
Orientacja w przyszłych i hipotetycznych personaliach, jaką wykazuje tygodnik Wprost, jest dość zaskakująca i niewytłumaczalna wobec braku jakiejkolwiek orientacji w personaliach przeszłych i całkowicie pewnych, które każdy może z łatwością ustalić, ale nie autorzy tygodnika. Tak samo bowiem jak nie było żadnego Mirosława Jasińskiego od gospodarki, tak również nie było żadnego „ eksperta od zdrowia” Zbigniewa Sośnierza, jakiego Wprost przywołuje w innym miejscu. Był jedynie Andrzej Sośnierz, choć