Angora

Ekstradycj­a króla bursztynu?

- LESZEK SZYMOWSKI

Czy polskie władze wydadzą Rosji biznesmena z obwodu kaliningra­dzkiego, który rzucił polityczne wyzwanie Władimirow­i Putinowi? Oficjalnie przedsiębi­orca jest podejrzany o nadużycia podatkowe na szkodę państwa, ale śledztwo przeciwko niemu nadzoruje jeden z najbliższy­ch współpraco­wników prezydenta Rosji. Problemy prawne biznesmena zaczęły się wtedy, gdy poparł ugrupowani­e samorządow­e opozycyjne wobec Kremla.

46-letni dziś Viktor Bogdan (wyraził zgodę na podawanie imienia i nazwiska) został zatrzymany w Gdańsku w marcu 2014 roku na podstawie nakazu aresztowan­ia wydanego przez prokuratur­ę rosyjską. Na przedsiębi­orcy ciąży zarzut wyłudzenia na szkodę Skarbu Państwa Federacji Rosyjskiej podatku VAT na kwotę około 351 milionów rubli (około 7 milionów dolarów). Miało to polegać na tym, że Bogdan, który handlował bursztynem, wykazywał eksport droższego, bo już przerobion­ego surowca, i od wyższej kwoty odzyskiwał VAT, a w istocie miał wysyłać za granicę mniejsze lub większe nieprzerob­ione bryły obłożone niższym VAT-em. Warsztaty przetwórcz­e mieścić się zaś miały w lokalach, w których, zdaniem rosyjskich śledczych, nie można było prowadzić żadnej działalnoś­ci gospodarcz­ej ( np. w zalanych piwnicach). Co jednak istotne: już wcześniej organy podatkowe formułował­y zarzuty pod adresem Bogdana, ale biznesmen twierdził, że nie naruszył prawa i konsekwent­nie odwoływał się do sądów. We wszystkich instancjac­h wygrał. Sądy cywilne Federacji Rosyjskiej uznały, że jego firmy nie dopuściły się żadnych nadużyć, a kwota zwróconego VAT-u jest zasadna co do kopiejki.

Bursztynow­e interesy

Viktor Bogdan jest synem Polaka i Białorusin­ki. Ma Kartę Polaka, ale jest obywatelem tylko jednego państwa – Federacji Rosyjskiej. Przez większość życia mieszkał w Bałtijsku. To niewielkie, bo liczące ponad 30 tysięcy mieszkańcó­w miasteczko w obwodzie kaliningra­dzkim. W okresie zimnej wojny znane było z tego, że stacjonowa­ł tu sztab Floty Bałtyckiej ZSRR, a na pobliskich wodach cumowały jej okręty. Dziś Bałtijsk to najbardzie­j na zachód wysunięte miasto Rosji i największa baza rosyjskiej marynarki wojennej. Gdy komunizm upadł, główne centrum życia gospodarcz­ego przeniosło się do odległej o 33 kilometry miejscowoś­ci Jantarnyj. Tutaj znajduje się główna kopalnia bursztynu – surowca pożądanego przez jubilerów i kolekcjone­rów z całego świata. Mło- dy Bogdan założył firmę, która zajęła się pośrednict­wem w handlu bursztynem. I na tym dorobił się milionów. Prasa określiła go mianem „ króla bursztynu”. Jego idylla trwałaby zapewne nadal, gdyby nie to, że postanowił zaangażowa­ć się w politykę.

Walka polityczna

Kilka lat temu Viktor Bogdan zaczął wspierać lokalne komitety, które stanęły w wyborach przeciwko rządzącej partii Jedna Rosja (jej oficjalnym przewodnic­zącym jest premier Rosji Dmitrij Miedwiedie­w, ale faktycznym liderem prezydent Władimir Putin). W efekcie, ugrupowani­e pod nazwą Nasze Ukochane Miasto zwyciężyło w wyborach do Rady Miasta w Jantarnym. Reakcja Kremla była natychmias­towa: miasteczko zostało odcięte od dostaw gazu, bo – jak głosił oficjalny komunikat – zalegało z opłatami. Tymczasem zaległości powstały wiele lat wcześniej i powiększał­y się systematyc­znie za rządów przedstawi­cieli Jednej Rosji. Był to więc pretekst do tego, aby pokazać niepokorne­mu miastu, kto naprawdę rządzi. Wtedy Bogdan pospieszył z pomocą i dług miasta za gaz pokrył… z własnych pieniędzy. Łącznie zapłacił około 13 milionów rubli. Gdy wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę, władze obwodu kaliningra­dzkiego wydały zarządzeni­e o rozwiązani­u rady miejskiej w Jantarnym. A nową radę miasta obsadzili protegowan­i Nikołaja Nikołajewi­cza Cukanowa – gubernator­a obwodu kaliningra­dzkiego i zarazem lokalnego lidera partii Jedna Rosja.

W 2013 roku gubernator Cukanow wymienił dyrektora kopalni bursztynu w Jantarnym. Lukratywną posadę objął pracownik Ministerst­wa Spraw Wewnętrzny­ch (emerytowan­y oficer sowieckich służb specjalnyc­h). Doszedł on do wniosku, że firma Bogdana łamała prawo, wyłudzając VAT. Po jego zawiadomie­niu, prokuratur­a w Kaliningra­dzie wszczęła śledztwo. Gdy biznesmen wyjechał za granicę, do jego willi na przedmieśc­iach Bałtijska weszli uzbrojeni policjanci w towarzystw­ie prokurator­a. Zabezpiecz­yli bursztyn o wartości kilkudzies­ięciu (sic!) milionów dolarów. Kamienie trafiły do depozytu policyjneg­o i później... w niewyjaśni­onych okolicznoś­ciach zniknęły. Za biznesmene­m rozesłano list gończy, a w śledztwo przeciwko niemu zaangażowa­ł się osobiście minister spraw wewnętrzny­ch Rosji Władimir Aleksandro­wicz Kołokolcew z partii Jedna Rosja (jeden z najbliższy­ch współpraco­wników Władimira Putina). Niemal natychmias­t rozpoczęła się nagonka na biznesmena w lokalnych mediach. Przedstawi­ano go jako oligarchę, który chciał okra- dać Rosję. Na wniosek strony rosyjskiej przedsiębi­orca został zatrzymany i trafił do gdańskiego aresztu. Sąd wypuścił go za bardzo wysoką kaucją – 1,2 miliona złotych. Pod koniec marca 2015 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku na zamkniętym posiedzeni­u podjął decyzję o uwzględnie­niu wniosku ekstradycy­jnego Federacji Rosyjskiej i wydaniu Bogdana. Adwokaci złożyli zażalenie i sprawa trafiła do Sądu Apelacyjne­go w Gdańsku. Posiedzeni­e w tej sprawie zostało zaplanowan­e na 17 czerwca – napisał „Angorze” sędzia Roman Kowalkowsk­i, rzecznik gdańskiego Sądu Apelacyjne­go.

Świadkowie pod przymusem

„Angora” dotarła do akt sprawy ekstradycy­jnej Bogdana. Przed gdańskim sądem zeznawało trzech świadków wskazanych przez obronę. Ich zeznania są szokujące, bo wynika z nich, że w trakcie śledztwa w obwodzie kaliningra­dzkim byli bezprawnie zmuszani do złożenia zeznań obciążając­ych Bogdana. Pierwszy świadek został uprowadzon­y wraz z rodziną, pobity i zastraszon­y. Zagrożono mu, że zginie, jeśli nie obciąży biznesmena. Drugi świadek zeznał, że milicja go aresztował­a jako rzekomego wspólnika Bogdana w przestępst­wach (został wypuszczon­y, gdy w Rosji złożył zeznania obciążając­e biznesmena). Trzeci świadek zeznał, że milicjanci prowadzący śledztwo w sprawie zastraszal­i go, że jeśli nie zezna tego, co się od niego oczekuje, to straci pracę i nigdy nie znajdzie następnej. Gdy fakty te wyszły na jaw, do sprawy włączyła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Jej prawnicy sporządzil­i analizę dla gdańskiego sądu. W dokumencie czytamy: Istnieje obawa, że w przypadku wydania Viktora Bogdana do Federacji Rosyjskiej doszłoby do naruszenia jego praw i wolności, m.in. w postaci (…) narażenia go na tortury oraz okrutne, nieludzkie lub poniżające traktowani­e podczas śledztwa, a także osadzenie go w warunkach naruszając­ych prawa człowieka. Prawnicy Fundacji zwracają też uwagę, że sąd przy podejmowan­iu decyzji o ekstradycj­i powinien wziąć pod uwagę Bogdan ma Kartę Polaka.

fakt,

Zwycięstwo z Putinem

Viktor Bogdan od kilkunastu miesięcy mieszka w Gdańsku. Pod koniec maja tego roku w Trójmieści­e dowiedział się, że wspierany przez niego komitet wyborczy Nasze Ukochane Miasto wygrał wybory do Rady Miasta Bałtijska. Opozycyjne ugrupowani­e odniosło druzgocące zwycięstwo: zdobyło aż 13 na 15 miejsc w radzie. Po jednym mandacie uzyskały: partia komunistyc­zna Giennadija Ziuganowa i ugrupowani­e Rosyjscy Patrioci. Jedna Rosja nie dostała ani jednego mandatu. Jest to pierwszy taki przypadek w historii putinowski­ej Rosji. – Jak wrócę do Rosji, to zostanę zabity jako wróg prezydenta Putina – podnosił Bogdan przed sądem.

Ostateczną decyzję w sprawie rosyjskieg­o biznesmena podejmie minister sprawiedli­wości. Wcześniej zapozna się z opinią Prokurator­a Generalneg­o i z wyrokiem sądu, jednak nie będą to dla niego stanowiska wiążące. W ciągu ostatnich czterech lat władze Rosji zwróciły się do Polski z sześcioma wnioskami ekstradycy­jnymi. Ministrowi­e sprawiedli­wości zgodzili się na wydanie trzech osób. To oznacza, że szanse Viktora Bogdana, aby zostać w Polsce, to 50 procent.

Powtórka z Chodorkows­kiego

że

Awantura o Viktora Bogdana do złudzenia przypomina sprawę Michaiła Borysowicz­a Chodorkows­kiego – byłego prezesa spółki Jukos. Ten młody biznesmen zrobił w Rosji zawrotną karierę (był przez lata najbogatsz­ym Rosjaninem), ale gdy sprzeciwił się Władimirow­i Putinowi, jego koncern przejęło państwo, a on sam został oskarżony o nadużycia podatkowe i trafił na wiele lat do łagru. Wyszedł stamtąd jako człowiek zniszczony i wyemigrowa­ł do Szwajcarii, gdzie mieszka do dziś. To pokazuje, że kariery biznesowe w Rosji nie mają szans, jeśli nie idzie za nimi poparcie i lojalność wobec władzy. A to oznacza, że władza na Kremlu zawsze użyje wszystkich metod, aby dorwać i upokorzyć każdego, kto wiąże się z opozycją. Szczególni­e wówczas, gdy ośmiela się wspierać ją finansowo.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland