Przychodzi Putin...
69 A teraz zobaczymy, czy taka potencjalna drobnostka jak Ukraina zrujnuje przyjemne stosunki Rzymu z Moskwą.
Między młotem a kowadłem
W obecnej sytuacji spotkanie prezydenta Rosji z głową Kościoła katolickiego nie mogło się obejść bez poruszenia tematu wojny na Ukrainie. Rzecznik Kremla zapowiedział, że Putin powie Franciszkowi, co naprawdę dzieje się w tym kraju: – Jeśli papież wyrazi zainteresowanie, nie mam wątpliwości, że prezydent będzie gotów wyjaśnić w szczegółach rolę Rosji w ukraińskim kryzysie. Z drugiej strony władze w Kijowie nie ukrywały, że oczekują od Watykanu pomocy. Ukraiński ambasador we Włoszech w wywiadzie dla agencji Ansa, zaapelował do Ojca Świętego: – Będę usatysfakcjonowany, jeśli papież powtórzy Putinowi to, co powiedział w ostatnich dniach w Sarajewie: ten, kto mówi o pokoju, prowadząc wojnę, to hipokryta.
Arcybiskup Światosław Szewczuk, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, napisał do papieża list, w którym wzywał Ojca Świętego, aby był głosem ukraińskiego narodu, swoich dzieci, wierzących katolików Ukrainy, którzy cierpią. Kijów z niecierpliwością oczekiwał reakcji Franciszka. – Od tego spotkania może dużo zależeć – mówił Szewczuk. – Wierzymy, że Ojciec Święty może uczynić to, czego nie mogą zrobić wielcy tego świata. Rano, przed przyjazdem Putina, na audiencję generalną do Watykanu przybyły dziesiątki Ukraińców. Machali niebiesko-żółtymi narodowymi flagami i trzymali transparent z napisem: Ojcze Święty, módl się za Ukrainę.
Duże zainteresowanie wizytą wyrażali Amerykanie. Ambasador przy Stolicy Apostolskiej Kenneth Hackett oznajmił, że jego kraj chciałby zobaczyć, jak Watykan intensywniej okazuje swoje zaniepokojenie konfliktem: – Uważamy, że mogliby powiedzieć coś więcej na temat troski o integralność terytorialną. Oczekiwania wobec Franciszka były ogromne, bo do tej pory, jak pisze brytyjski „The Telegraph”, unikał on zajęcia zdecydowanego stanowiska, ograniczając się do okazywania przerażenia „wojną między chrześcijanami, w oględny sposób potępiając aneksję Krymu i wzywając do poszanowania prawa międzynarodowego. Spotkało się to z uznaniem ze strony Rosji.
Jak ujawnił dziennik „Corriere della Sera”, kilka dni przed wyjazdem Putina do Rzymu arcybiskup Hillarion, drugi najważniejszy duchowny w Rosyjskim Kościele Prawosławnym, miał podobno dyskretnie wyrazić swoją wdzięczność za niezależną politykę Watykanu. Watykan nie chce występować przeciwko Rosji w kwestii ukraińskiej, ponieważ Władimir Putin pozostaje dla Stolicy Apostolskiej stałym i cennym partnerem w szeregu kwestiach – twierdzi rzymska gazeta. Ale pisze też, że powściągliwość Stolicy Apostolskiej to strategia, której celem jest zapobieżenie nowej zimnej wojnie między Rosją i USA oraz pogorszeniu stosunków między katolicyzmem i prawosławiem.
Ramię w ramię
Papież znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Spotkanie Franciszka z Putinem niesie wiele zagrożeń (…). Papież musi zdawać sobie sprawę, że cokolwiek powie, może obrazić co najmniej jedną stronę w tym konflikcie. Najgorszy z możliwych scenariuszy jest taki, że w końcu urazi obie. Najlepszy, że może w jakiś sposób doprowadzić do zbli- żenia między Rosją i Ukrainą, ale to wydaje się mało prawdopodobne – pisał brytyjski „Catholic Herald”.
Prezydent Rosji i przywódca Kościoła katolickiego rozmawiali przez 50 minut tylko w obecności tłumaczy. Wymienili się prezentami. Putin podarował papieżowi panneau z wizerunkiem soboru Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, Franciszek Putinowi – medal z aniołem pokoju, który pokonuje wszystkie wojny i umacnia solidarność między narodami. To jedyne publicznie wygłoszone słowa papieża mogące odnosić się do Ukrainy.
Niewiele więcej powiedział rzecznik Stolicy Apostolskiej, ksiądz Federico Lombardi: – Rozmowy poświęcone były głównie konfliktowi na Ukrainie oraz sytuacji na Bliskim Wschodzie – brzmiał oficjalny komunikat. Lombardi wyjawił też, że papież poprosił Putina o szczery i wielki wysiłek, aby osiągnąć pokój. Tylko tyle?
Najdobitniej swoje niezadowolenie wyrazili amerykańscy dziennikarze. Uczciwie mówiąc, Watykan nie prowadzi wobec Rosji tej samej dyplomacji co Zachód – pisze CNN. – Szczególnie obecny papież nawiązał mało strategiczny sojusz z byłym oficerem KGB (…). Nie ma co liczyć na to, że środowe spotkanie było czymś więcej niż wymianą darów. Dało ono więcej Putinowi niż papieżowi. Dzień po tym, jak został publicznie skarcony przez światowe potęgi przemysłowe z G7, stanął ramię w ramię z duchowym przywódcą jednego miliarda katolików (…). Nie ma na świecie wielu liderów, którzy mogliby zaanektować kawałek sąsiedniego państwa, jednocześnie wywołując rebelię w innej jego części, i nadal unikać silnej krytyki ze strony najbardziej wpływowej religijnej postaci. Ale wydaje się, że Władimir Putin należy do tej wąskiej kategorii. E.W.