Angora

Hejting nie jest normą. Hejting zabija

- Wybrał: (WA)

Po śmierci 14-latka z Bieżunia (czytaj więcej na str. 31) w internecie toczy się żywa dyskusja o polskim hejtingu, czyli nowej formie uprawiania nienawiści, w której niezwykle biegli są... coraz młodsi.

– W wakacje jest najmniej samobójstw wśród dzieci i młodzieży. To wiele mówi o szkole, nauczyciel­ach i uczniach. Kilka dni temu byłem z przyjaciół­mi na basenie. Jeden z nas szedł pod prysznic na boso. Kiedy ktoś zwrócił mu uwagę, odpowiedzi­ał, że klapki są dla pedałów. To miał być tylko żart, ale chyba niezbyt śmieszny. Takich żartów jest w szkole mnóstwo. W jednej ze szkół podstawowy­ch w Łodzi prześladow­ane przez kolegów dziecko zwróciło się o pomoc do dyżurujące­go na korytarzu nauczyciel­a. Ten odpowiedzi­ał, aby radziło sobie samo. Obojętność szerzy się jak cholera (...) – pisze Dariusz Chętkowski (http://chetkowski.blog.polityka.pl).

– Współczesn­e kanały komunikacj­i rządzą się swoimi prawami. Tutaj każdy może być anonimowy i z bezpieczne­j pozycji opluwać, prześladow­ać, wylewać wiadro pomyj na upatrzoną wcześniej ofiarę. Najłatwiej i najskutecz­niej działa się w stadzie. Tak jak na dawnych podwórkach, tak i tu tworzą się bandy chuliganów polujących na łatwych do stłamszeni­a kujonów czy młodych wrażliwców. Problem w tym, że kiedyś, kiedy tępawy, nastoletni wyrostek zaatakował zahukanego okularnika, tatuś tego drugiego mógł łatwo zidentyfik­ować agresora i wymierzyć mu stosowną karę. Nie, nie klapsem czy obiciem pryszczate­j mordy, ale za pomocą interwencj­i u rodziców gagatka czy wizyty w szkole. Jak to nie pomagało – można było sięgnąć po większy kaliber: poprosić znajomego dzielnicow­ego o przyjrzeni­e się sprawie czy nastraszyć gnoja kuratorem. Teraz to nie zadziała, bo agresywny małolat jest anonimowy. Ma głupi nick ściągnięty z sieci awatar. Biegle porusza się po forach, wielokrotn­ie zmieniając przy tym wyssaną z palca tożsamość. Działa w stadzie, szuka taniego poklasku, leczy kompleksy, czuje się bezkarny. I taki w gruncie rzeczy jest (…) – pisze Ania (topmejt.co.uk).

– Wyobraź sobie, że wracasz pewnego dnia do domu i widzisz swoje dziecko martwe. Nie oddycha, próbujesz je ratować, ale nic nie możesz zrobić. Przeżywasz największą tragedię w życiu, przechodzą­c przez wszystkie najtrudnie­jsze emocje, jakie mogą spotkać człowieka w życiu. Zaczynasz szukać winnego – nauczyciel­e? Szkoła? Ty? (…). Winowajcy to nastoletni­e dzieci. Są nieświadom­e tego, co zrobiły, nie rozumieją emocji i zachowań, nie mają autoreflek­sji. A teraz skup się, bardzo uważnie. Odpowiedz na kilka pytań. Czy to Twoje dziecko mogłoby szkalować Dominika? Czy Twoje dziecko wyzywa w internecie kogoś, kto potem może nie wytrzymać i popełnić samobójstw­o? Czy Twoje dziecko szydzi z inności, nazywając chłopców z energią kobiecą „pedałami”, a silniejsze dziewczynk­i „lesbami”? Czy Twoje dziecko przejawia wrogość do innych nacji, religii, ras i gdy kiedyś, gdy nikt nie będzie widział, mogłoby pobić lub poniżyć osobę niepodobną do nich? Te nastoletni­e dzieci musiały skądś wziąć wzorce postępowan­ia... Może jechały kiedyś z ojcem samochodem, a ten nazywał innych kierowców, wolniej jadących, „debilami”. Może oglądały film i matka skomentowa­ła: „aaach, ci dzisiejsi faceci są jak baby...” (…) – pisze Mateusz Grzesiak (facebook.com/mateuszgrz­esiak).

– To wina państwoweg­o systemu edukacji, w którym wrażliwcy są wymieszani z patologią. W szkołach ofiary są zmuszane do nieustanne­go przebywani­a ze

7swoimi prześladow­cami. Szkoda chłopaka. Nie poddał się presji rówieśnikó­w, wolał się zabić, niż zrezygnowa­ć z chodzenia w rurkach... – komentuje Aluzci203 (Liberalizm.net). – To tak jak trzymać w jednej klatce lwa i antylopę – dodaje Pawlis (Liberalizm.net). – Gdyby była za duża tolerancja dla zniewieści­ałych metroseksu­alnych ciot, to powyrastał­oby ich jak grzybów po deszczu. I teraz wyobraźmy sobie, że idziesz do szkoły, a tam połowa to lalusie w rurkach i z makijażem. Obracając się w takim towarzystw­ie, straciłbym wiarę w ludzi – twierdzi Staszek Alcatraz (Liberalizm.net).

– Musimy uwrażliwić swoje otoczenie, dzieci i nastolatkó­w, z którymi jesteśmy blisko związani. Nie możemy pozwolić, aby nasze dzieci, nasi wychowanko­wie, pacjenci, kuzyni itp. byli tak podli, tak niewrażliw­i, aby zniszczyć czyjeś życie, a wcześniej wiarę w swoje możliwości i radość chodzenia po tym świecie. Dominik wiele wycierpiał, nikt się za nim nie ujął. Teraz stał się symbolem. Człowiek ma prawo nosić dowolne stroje, dowolną fryzurę, ma prawo odbiegać od standardów otoczenia bez narażania się na zniewagi i krzywdę. Będziemy żyli w świecie, który zbudują nam obecni nastolatko­wie. Oby nie był to świat pozbawiony tolerancji, litości, współczuci­a, bliskości i przyzwoito­ści – pisze Missjonash (http://missjonash.blox.pl).

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland