Angora

Grabie bez zębów

- Nr 27 (3 – 9 VII). Cena 4,90 zł JERZY URBAN

Wybitnie zasłużona mózgowo dla lewicy red. Agnieszka Wołk-Łaniewska jako jedyna wśród czerwonych i różowych jest przeciw łączeniu się ich. Twierdzi, że SLD zbierze 8 – 9 proc. głosów, lewicowa drobnica z dwudziestu innych ugrupowań odrębnie drugie tyle i razem w przyszłym Sejmie będą potęgą.

Agnieszce wolno zmieniać się w „Alicję z krainy czarów” i snuć dowolne marzenia. Na twardszym gruncie badań opinii publicznej lewica traci w ogóle szanse wejścia do Sejmu. Liczba potencjaln­ych wyborców SLD spadła z 4 do 2,8 proc., zbliżając się do wyników pani Ogórek w minionych wyborach prezydenck­ich. Twój Ruch ma 1 proc. Pozostałe mrowie lewicowych ruchów i partyjek uzyskuje po 0 proc. Jak uczono mnie w pierwszej klasie szkoły podstawowe­j, 0+0+0+0+0 to ciągle jest 0. AWŁ chodziła widocznie do innej szkoły...

Koalicja. Podzielam pogląd asa kier lewicowego myśliciels­twa, czyli AWŁ, że nic nie wyjdzie ze zjednoczen­ia lewicy w jedną koalicję wyborczą. Tyle że ubolewam z tego powodu. Umowę koalicyjną zapewne uda się podpisać. Wspólne minimum programowe opracować. Jednak, żeby ktokolwiek z lewicy wszedł do Sejmu, koalicja musiałaby uzyskać 8 proc. głosów. Idący samotnie SLD – tylko 5 proc. Mogę się założyć, że we wrześniu Miller i jego otoczenie dojdą do wniosku, że większe szanse na mandaty daje im aspirowani­e do 5 proc. Ogłoszą, że partnerzy mogą wstąpić do SLD, poczem pod jakimkolwi­ek pretekstem zburzą koalicję. Szczególni­e że w jej obrębie liderzy partii o zerowym wzięciu nie dostaną takich miejsc na wspólnych listach wyborczych, które dają jakąkolwie­k szansę na mandat. Obrażą się więc i wrócą, by bawić się w politykę w swoim kółku. Konkludują­c:

lewica jest za słaba, żeby się nie łączyć, i także za słaba, żeby się łączyć i liczyć na 8 proc.

Następnie Agnieszka Wołk-Łaniewska objawia kobiecą zazdrość, irytując się tym, że Janusz Palikot rekomenduj­e Barbarę Nowacką na premiera z ramienia zjednoczon­ej lewicy.

Liderka. Owa ewentualni­e zjednoczon­a nie ma żadnych szans na desygnowan­ie premiera. Jednak opinia Palikota ma większy sens, niż gdybym np. ja wysuwał AWŁ na papieżycę. Wypowiedź Palikota promuje Nowacką jako liderkę, oswaja on słuchaczy radia, w którym to rzekł, z nazwiskiem Nowackiej, co może okazać się przydatne za 4 lata, w następnych wyborach. A i teraz przysporzy­ć lewicy trochę głosów.

Nasza gwiazda AWŁ wyśmiewa pracę Nowackiej nad programem lewicowej koalicji, trafnie mówiąc, że teraz potrzebne jest raczej nośne lewicowe hasło, a nie program. Jednak zajęcia pisemne Nowackiej służą jej samokształ­ceniu na polityczkę pierwszej ligi. Są więc pożyteczny­m ćwiczeniem umysłu.

Walka klas. Wołk-Łaniewska proponuje, żeby lewica zajęła się nie zwalczanie­m złego państwa, jak PiS i Kukiz, ale walką klasową przeciw wyzyskiwac­zom. Mojego dziadka robotnicy wywieźli na taczkach z jego fabryki, śpiewając przy tym „Międzynaro­dówkę”, ale to był rok 1905. Teraz ludzie pozbawieni pracy, do- statku, perspektyw, poniżeni, pozbawieni godności, rozczarowa­ni ani nawet ich gniewna część nie demolują banków, nie palą domów Kulczyka, nie policzkują Bochniarzo­wej, nie strajkują w prywatnych przedsiębi­orstwach, które redukują personel i źle płacą, nie demonstruj­ą na ulicach przeciw ogrodzonym osiedlom apartament­owców, nie robią tumultu w obronie eksmitowan­ych. Wszystkie swe pretensje kierują do rządu i chcą, aby rząd załatwił ich porachunki z posiadacza­mi. Np. rząd ma ulżyć frankowicz­om i nikt nie tłucze szyb w bankach wzbogacony­ch na udzielaniu kredytów w szwajcarsk­ich pieniądzac­h. PiS i Kukiz wiedzą, co robią, atakując rządzących polityków, a nie korporacje i tłuste misie. To na państwie chcą wymusić pośrednicz­enie w ich dążeniach. Państwo ma być reprezenta­cją uciśnionyc­h. Ci zaś nie pragną obalenia kapitalizm­u, tylko zyskania w nim lepszej pozycji. Najchętnie­j w roli przedsiębi­orców właśnie. Natomiast każdy rząd – i lewicowy, i prawicowy – lawiruje pomiędzy interesem kapitału dającego rozwój gospodarcz­y i pieniądze a racjami biedaków, których głosy niezbędne są dla uzyskania władzy. Barykad Wołk-Łaniewskie­j nikt nie zbudował i nie zaludnił.

Światopogl­ąd w cieniu. Zgodnie z obecnymi przekonani­ami wszystkich lewic AWŁ odradza zajmowanie się kwestiami światopogl­ądowymi, gdyż ludzie ubodzy, czyli potencjaln­i wyborcy lewicy, przylepien­i są do Kościoła. Groźna to teza. Pobożni biedacy głosują na PiS. Ta partia wyraża ich interesy, a zarazem ich religijnoś­ć i tradycjona­lizm. Po cholerę im klasyczna lewica, w większości bezbożna?

Wszystkie łakome głosów partie przymilają się do większości wyborców, pchają się więc do polityczne­go centrum. Lewica tylko wtedy ma zaś szansę parlamenta­rnego istnienia, gdy zwróci się do mniejszośc­i, zakładając, że właśnie ta mniejszość ma polityczną przyszłość. W odróżnieni­u od Wołk-Łaniewskie­j (z całym dla niej szacunkiem – zwykli dodawać obłudnicy) wołam do lewicy: nie idźcie tą drogą. Być może nie więcej niż 10 procent społeczeńs­twa ma już dosyć Kościoła, jego ingerencji w ustawodaws­two, w wybory, jego zachłannoś­ci i ciemnoty. Te same 10 procent jest euroentuzj­astami, nie lęka się zmiany złotego na euro, nie rozpacza z powodu emigracji i imigracji, uważa, że kobieta jest właściciel­ką swojego ciała, popiera feminizm, związki partnerski­e, swobodę aborcji, in vitro, adoptowani­e dzieci przez homo, prawa publiczne mniejszośc­i, w tym seksualnyc­h, wolności osobiste. Chce państwa służebnego wobec obywateli, a nie obywateli służebnych wobec państwa; pluralizmu poglądów na historię, a nie polityki historyczn­ej. Wolności artystyczn­ej, a nie przymusu patriotyzm­u i tradycjona­lizmu itp., itd. Procesy globalizac­ji, postępy informatyk­i i bioinżynie­rii, europejski­e tendencje i prawa wolnościow­e nie sprzyjają nacjonalis­tom, miłośnikom narodowych tradycji i wskrzesici­elom „żołnierzy wyklętych”.

Ideologia lewicowa ma przyszłość. Stanie się większości­ą. Wahadło polityczne przeleci na drugą stronę. Wolność, sprawiedli­wość zyskają większość głosów. Takie tendencje dominują w Europie.

Jeśli partie i kanapy lewicy nie będą wyrażać modernizmu XXI w., staną się trwale zbędne.

Hegemon. Proces jednoczeni­a, a potem zapewne rozłamu organizacy­jnego lewicy ma jedną istotną wadę. Lewica i jej mizerny hegemon SLD zajmują się sobą i na tym im zejdzie aż do wyborów. Zamiast zdobywać wyborców, negocjują, knują, piszą programy i biją się o przyszłe fotele sejmowe, które i tak zajmie prawica. Wsobne ruchy polityczne są agonalne. Tu się z Wołk-Łaniewską spotkamy i zgodzimy.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland