W razie wojny z Rosją pierwszym celem będą Rusy?
W Rusach, małej wsi koło Braniewa, boją się, że w razie wojny będą pierwszym celem wroga. Wszystko przez 50-metrową wieżę, która ma stanąć koło wsi. Wieża wprawdzie obserwacyjna, ale obiekt wojskowy. A to przyciągnie obce rakiety.
Straż graniczna chce mieć elektroniczne oko na sąsiadów, więc granicy Polski z Rosją ma strzec siedem wież obserwacyjnych. Sześć platform już stoi. Do kompletu brakuje tylko jednej, która ma stanąć w Rusach, malutkiej wsi tuż przy granicy z Rosją.
Tylko że mieszkańcy Rus nie chcą u siebie wieży. A najbardziej protestuje Leszek Sadowski, który będzie miał stalową wieżę za najbliższego sąsiada. – Wieża stanie z 10 do 20 metrów za płotem sąsia- da – pokazuje pani Stanisława, która oprowadzała nas po wsi.
– Ma stanąć czterdzieści metrów od mojego domu – precyzuje Sadowski. – A to nie jest wieża telekomunikacyjna, tylko wieża wojskowa. Obiekt, który w przypadku konfliktu będzie w pierwszej kolejności zniszczony. Wieża ma mieć 50 metrów. To będzie najwyższy obiekt w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.
Sprawa wieży w Rusach ciągnie się już trzy lata. Sadowski na drodze sądowej próbował zablokować inwestycję, jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie oddalił niedawno skargę mieszkańca Rus, podkreślając, że wybór lokalizacji inwestycji zależy od inwestora.
Wprawdzie wyrok jest prawomocny, ale skarżącemu przysługuje od niego skarga kasacyjna do NSA. – Nie mam jeszcze pisemnego uzasadnienia wyroku. Jak tylko je dostanę, to wniosę skargę do NSA – zapowiada Sadowski.
A to oznacza, że sprawa może ciągnąć się kilka kolejnych lat. Jednak mimo to straż graniczna nie zamierza rezygnować z budowy wieży w tym miejscu. – Czekamy na ostateczne rozstrzygnięcie sądowe – mówi por. Mirosława Aleksandrowicz, rzecznik Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej w Kętrzynie. – Jeśli będzie dla nas korzystne, wieża w Rusach zostanie wybudowana (…).