TV bez tajemnic
Wyjątkowo długo przyszło żyć w niepewności kibicom piłkarskiej Ekstraklasy. Dopiero pod koniec czerwca dowiedzieli się oni, w jakiej telewizji będą mogli oglądać mecze swych drużyn w czterech najbliższych sezonach.
Przetarg na prawa telewizyjne trwał blisko 10 miesięcy. Wszystko dlatego, że władze Ekstraklasy chciały zapewnić klubom w każdym sezonie przynajmniej 150 milionów zł wpływów z telewizyjnego kontraktu. To olbrzymia kwota i zdaniem wielu obserwatorów całkowicie nieadekwatna do poziomu sportowego naszych rozgrywek. Okazuje się jednak, że konieczność wydania tak dużych pieniędzy nie zniechęciła kilku telewizji i w walce o wspomniane prawa rywalizowały: platforma nc+, Discovery Networks (nadawca Eurosportu), FOX i Eleven Sports Network.
Ostatecznie podjęto decyzję o wyborze platformy nc+, co nie było zaskoczeniem, bo wchodzące w jej skład kanały spod znaku C+ transmitują polskie rozgrywki ligowe od 20 lat. Oznacza to, że już 17 lipca pierwsze mecze nowego sezonu będzie można obejrzeć na antenach Canal+. W każdej kolejce stacje te pokazywać będą na żywo sześć spotkań, a dwa pozostałe będą retransmitować. To efekt ustaleń, według których dwa mecze transmitować będzie z kolei Eurosport 2, który nabył także prawo do retransmisji dwóch innych pojedynków w każdej kolejce. Stacja ta pokazywać będzie jedno piątkowe i jedno poniedziałkowe spotkanie. Tak jak ostatnio, abonenci pakietów z Canal+ będą mieć również dostęp do internetowych transmisji.
Nowością, która ucieszy fanów Ekstraklasy za granicą, będzie możliwość oglądania meczów w internecie za pośrednictwem serwisu Dailymotion. Z kolei w Polsce fragmenty spotkań dostępne będą w serwisie internetowym Ekstraklasa.tv, w telewizorach Smart TV i w aplikacji mobilnej. Ustalono też, że w każdym sezonie dwa wybrane pojedynki pokaże ogólnopolska telewizja niekodowana. Prawdopodobnie będzie to TVP, która także ostatnio korzystała z tego prawa.
Rozstrzygnięcie przetargu z pewnością ucieszyło tych abonentów, którzy głównie z myślą o rozgrywkach Ekstraklasy wykupili pakiet Canal+, czy to w ramach platformy nc+, czy też w sieciach kablowych. Przy okazji warto odnotować, że w najbliższych tygodniach dwa nowe kanały sportowe chce uruchomić w Polsce firma Eleven Sports Network. Nie wiadomo jednak na razie, jakimi prawami sportowymi firma ta będzie dysponować iw jaki sposób zamierza dystrybuować swoje programy. Wkrótce do tej sprawy na pewno wrócimy.
Nareszcie można bezkarnie odsłonić ciało, bo skoro słońce pali jak nad Morzem Śródziemnym, nikt nie będzie się czepiał. Garniturowcy niech tam sobie cierpią w tych swoich drogich marynarach, my, prosty lud pracujący, możemy pokazać to, co najlepsze. Mężczyźni idealnie prezentują się w klapkach (na zmianę z sandałami) i w samodzielnie przyciętych dżinsach, które efektownie strzępią się nad włochatym kolanem. Rozciągnięta tu i ówdzie koszulka powinna mieć jakiś dobry napis typu: „Picie to życie, robota to głupota”, a spod rękawka dobrze, jak wystaje oryginalny tatuaż w kształcie chociażby wijącego się od góry do dołu węża. Kobiety też powinny być wytatuowane, wciąż w modzie są motylki na plecach i ptaszek wyfruwający znad piersi, ewentualnie odwrotnie – motylek przy biuście a ptaszysko z tyłu. Strój podobny do męskiego, klapki w kolorze złota lub srebra. Taki przyodziewek doskonale sprawdzi się w warszawskim biurze, urzędzie, na poczcie, a zaraz potem można go przewieźć na plażę do Łeby albo Władysławowa.
Na dorocznej imprezie Samochód Roku „Playboya” nigdy nie wiadomo, co jest ważniejsze – piękne samochody czy może szybkie dziewczyny. Jedno jest pewne – panie niezmiennie starają się konkurować z maszynami o uwagę mężczyzn. Uciekają się w tym celu do starych sprawdzonych, choć mało wyszukanych sposobów, a wtedy zaproszone na imprezę kobiety trudno odróżnić od roznegliżowanych hostess, zwanych pieszczotliwie króliczkami. Jak zwykle, tak i tym razem w ogrodach pałacu Zamojskich stawiły się tłumy. Joanna Krupa (36 l.) jak to ona, miała dekolt po pępek. Modelka odsłoniła już zresztą kiedyś swoje wdzięki na łamach męskiego miesięcznika, więc teraz nikt nie był specjalnie zaskoczony. Pewna brunetka pokazała plecy niemal po pośladki. Ktoś mi potem wyjaśnił, że to Sonia Wesołowska. Kto taki? Sonia Wesołowska, czyli Wodzianka z programu Kuby Wojewódzkiego (51 l.): przez rok skąpo odziana podawała gościom wodę, ale znudziło się jej i rzuciła tę mało ambitną robotę. Teraz ma więcej czasu na chodzenie po wypasionych imprezach. Niektórzy twierdzą, że aby się rozebrać (do gazety), najpierw trzeba się jednak ubrać – nie odwrotnie, więc taka impreza jak ta „Playboya” to najlepsza okazja, żeby wypatrzyło cię czujne oko redaktora naczelnego. Nie wiem, jakie plany miał Marcin Tyszka (39 l.), ale wygląda na to, że tak się spieszył, że aż zapomniał zrzucić kolorowy szlafroczek. Na osobne zdanie zasługuje Tomasz Jacyków (47 l.), bo na widok jego białego garniturka całego w kicające króliki każdemu odejmuje mowę. Obłęd, szaleństwo i wszystkie substancje, które kiedyś ćwiczył Witkacy razem wzięte.
Początek lata bez Wieczoru z Raffaello trudno już sobie wyobrazić, choć to dopiero trzecia impreza z rzędu, jeśli dobrze liczę. Coś jest w słodkich kokosowych kulkach, że gwiazdy lgną do nich jak pszczoły do miodu. Nie inaczej było i tym razem. Kiedyś po Wilanowie przechadzała się stęskniona za królem Janem Marysieńka, teraz królowały tu znane panie w pięknych sukienkach i wysokich szpilkach. Nastała moda na odsłanianie brzuchów, więc zgrabnym ciałem pochwaliły się Omenaa Mensah (35 l.) i Edyta Herbuś (34 l.), całe białe. W ogóle biel rządziła, w końcu pralinki Raffaello też są w tym kolorze. Białe sukienki założyły pogodynki z TVN: Agnieszka Cegielska (36 l.) i Dorota Gardias (33 l.). Szczęśliwie w tym roku nie było inwazji komarów, które potrafiły skutecznie zatruć poprzednie edycje i pokąsać każdy kawałek odsłoniętego ciała. Pamiętając tamtą nierówną walkę, dawno niewidziana Aleksandra Kwaśniewska (34 l.) przyszła w narzuconym na ramiona płaszczu. Jej obecność nie dziwi, skoro Kuba Badach tego wieczoru śpiewał, towarzysząc na scenie Kayah (47 l.). Ich donośne głosy niosły się daleko za ogrody wilanowskie. Anna Mucha (35 l.), odkąd napisała książkę o Toskanii, coraz bardziej przypomina ognistą Włoszkę. W małej czarnej z koronkowymi rękami wyglądała bardzo efektownie. Włoskie skojarzenia są tu zresztą jak najbardziej na miejscu, przecież koncern Ferrero wywodzi się właśnie z Włoch. W końcu kto jak kto, ale to Włosi wiedzą najlepiej, na czym polega dolce vita! Także na bezwstydnym objadaniu się deserami.