Przełamać strach
– Zdarza się panu uczyć osoby po pięćdziesiątce?
– Nie jest ich dużo, ale zdarzają się. Mówię o tych, którzy nie umieją w ogóle pływać, a nie o tych, którzy starają się doskonalić umiejętności.
– Co sprawia, że jest ich tak mało? Mam wrażenie, że pływanie nie jest powszechną umiejętnością wśród osób starszych.
– Z pewnością 30 – 40 lat temu basenów było w Polsce znacznie mniej niż obecnie i nie wszyscy dzisiejsi pięćdziesięciolatkowie mieli możliwość nauczenia się pływać. Niektórzy też boją się wody, po tym jak ktoś ich w dzieciństwie wrzucił do niej i na siłę kazał pływać. Teraz starają się pozbyć tamtego lęku. Inni z kolei czują się bezpiecznie tylko wtedy, gdy mają grunt pod stopami. Kiedy go tracą, wpadają w panikę.
– Jak przekonać osoby o zaletach pływania?
– Nic tak nie przekonuje o tym jak np. ból pleców. Wówczas lekarz zazwyczaj zleca aktywność fizyczną w basenie. Ćwiczenia w wodzie odciążają nasze stawy i pozwalają przyjąć najlepszą pozycję, w której nie odczuwamy bólu. Pływając, wzmacniamy praktycznie wszystkie partie mięśni, w szczególności te, które
starsze utrzymują nasz kręgosłup. Wzmacnia się także układ krążenia i oddechowy, poprawia się koordynacja ruchowa i sprawność stawów. Dlatego też to jeden z najlepszych i najbezpieczniejszych sportów dla naszego zdrowia.
– Od czego powinny zacząć osoby, które chcą nauczyć się pływać?
– Przede wszystkim trzeba postawić sobie jakiś cel. Jeśli chcemy pływać ze względów zdrowotnych, bo mamy np. problemy z kręgosłupem, to trener dobierze odpowiednie ćwiczenia, by zajęcia spełniły także funkcję rehabilitacyjną. Bardzo pomocne mogą okazać się różne akcesoria, np. małe płetwy, które pomagają starszym osobom i zapewniają większy komfort pływania. Natomiast czego innego potrzebuje ktoś, kto chce nauczyć się pływać w celu sportowym. Zdarzają się np. osoby uprawiające biegi, które chcą spróbować swych sił w triathlonie, ale nie umieją pływać lub pływają słabo. Wówczas konieczne też będą ćwiczenia wzmacniające, bo u osób po pięćdziesiątce często dochodzi do zmian w stawach barkowych i np. łatwiej nauczyć się wtedy pływania żabką czy na grzbiecie niż kraulem, który wymaga większej siły.
– Co w początkowym okresie nauki może sprawiać największą trudność?
– Przede wszystkim przełamanie strachu przed wejściem do wody. Trzeba też zrozumieć, że jedni mają większe predyspozycje do pływania żabką, inni zaś do kraula. I dlatego warto najpierw zasięgnąć porady i zaczynać od tego stylu, który będzie dla nas najłatwiejszy. Zapewniam, że wystarczy tylko kilka lekcji, by nauczyć się w stopniu podstawowym pływać np. na grzbiecie. Radzę też, by osoby starsze, chcące nauczyć się pływać, same tworzyły małe grupy i dopiero wówczas szukały trenera. To daje większe możliwości i będzie tańsze niż lekcje indywidualne. jej wygrać kilka zawodów. Rozstanie z trójbojem było dla pani Urszuli bolesne, ale konieczne. – To na tyle obciążający sport, że po treningu nie mogłam normalnie myśleć – zaznacza. – Jako matematyk i nauczyciel z zamiłowania nie mogłam sobie na to pozwolić.
Wcale jednak nie rzuciła ciężarów, choć dziś ogranicza się głównie do wyciskania, leżąc. Rekordowy wynik to 120 kg. W tej dyscyplinie wywalczyła w 2005 roku tytuł mistrzyni świata. Teraz przygotowuje się do startu w Mistrzostwach Europy Weteranów, w których wystartuje w kategorii wiekowej 50 – 59 lat.
Swej aktywności fizycznej pani Urszula nie ogranicza tylko do siłowni. Zimą z przyjemnością uprawia narciarstwo biegowe, a latem uwielbia pływać w jeziorze. – Kiedy praca zmusza mnie czasem do opuszczenia treningu, czegoś mi brakuje, bo organizm jest już przyzwyczajony do określonego wysiłku i buntuje się, dając mi znać, że czas skończyć z lenistwem – twierdzi. Nie uważa też, że ciężary nie są dla kobiet. Wręcz przeciwnie, odpowiednio dobrany trening siłowy jest bezpieczny dla zdrowia. Sama jest tego najlepszym przykładem. URSZULA FORYŚ (l. 50), pracownik
naukowy z Warszawy