Pływać każdy może
Choć mamy morze, mnóstwo cudownych jezior i ciągle przybywa nowoczesnych parków wodnych, umiejętność pływania rodaków nadal pozostawia wiele do życzenia. Pod tym względem wypadamy blado na tle innych społeczeństw. Z badań CBOS z roku 2013 wynika, że co trzeci Polak nie radzi sobie z tą umiejętnością, choć w rzeczywistości wygląda to jeszcze gorzej. Niektórzy bowiem wstydzą się do tego przyznać, inni uważają, że ich rozpaczliwy styl polegający na przejściu kilku metrów w wodzie po pas można nazwać pływaniem.
O tym, że warto uprawiać ten rodzaj rekreacji, powie nam każdy lekarz. Ta umiejętność jest szczególnie ważna po pięćdziesiątce, kiedy to coraz częściej narzekamy na stawy czy kręgosłup, a pływanie to jedno z najlepszych lekarstw na te dolegliwości. Szkoda tylko, że nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Wiele osób uważa też, że nauka pływania w starszym wieku jest wręcz niestosowna. Nic bardziej mylnego, o czym w rozmowie poniżej przekonuje trener. Parafrazując słowa znanej piosenki, można powiedzieć, że pływać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej. Ważne, żeby zacząć to robić, bo to po prostu i przyjemne, i zdrowe.
Gdy w czasie studiów pani Urszula zobaczyła u kolegi plakaty przedstawiające kulturystów, uznała, że to okropne. Jednak nie minęło wiele czasu, gdy i ją wciągnęło trenowanie na siłowni w klubie „Syrenka”. Mało tego, zabrała się za kulturystykę. – Trwało to jednak krótko, bo nie miałam wystarczających predyspozycji do uprawiania tego sportu, choć mogę się pochwalić zdobyciem kilku medali na różnych zawodach – wspomina dziś nie bez dumy.
Później namówiono ją, by zaczęła trenować typowo męską dyscyplinę, jaką jest trójbój. I ta przygoda trwała niezbyt długo, choć znowu udało się