BOSKA POMOC
Była posłanka Prawa i Sprawiedliwości, żona niedoszłego premiera z Krakowa Nelly Rokita przerwała milczenie i wyznała publicznie, iż ona osobiście przyczyniła się do zwycięstwa Dudy w wyborach prezydenckich. Cóż za niezwykła historia, godna filmowego uwiecznienia. Kto by się spodziewał, że ta odstawiona na boczny tor, zapomniana już nieco posłanka, skromna i bogobojna kobieta, zdolna jest do takich wyrzeczeń i takiego poświęcenia. Nelly, jak przystało na prawdziwą chrześcijankę, wiedziała, że do zwycięstwa w wyborach potrzebne jest przede wszystkim wsparcie duchowe płynące z samego nieba. Tylko ono uskrzydla i otwiera drzwi do sukcesu. Ale jak wszystkim wiadomo, nie tak łatwo zaskarbić sobie bożą łaskę. Nie wystarczy poprosić Stwórcę o pomoc, trzeba dokładnie wiedzieć, dokąd pójść, kiedy i w jaki sposób do Niego się zwrócić. Po prostu trzeba mieć to coś, co ma Nelly w głowie, żeby się na taki wyczyn zdecydować i się nie zbłaźnić. Ta dzielna niewiasta nie leżała, nie siedziała, nie dłubała paluchem w nosie, tylko w odpowiednim momencie wyruszyła do Hiszpanii, aby tam odbyć trzystukilometrową pielgrzymkę do grobu św. Jakuba, mieszczącego się w katedrze w Santiago de Compostela. Podobno tylko ten święty nieboszczyk był w stanie przekonać Pana Boga do Dudy i skłonić Go do pomocy w wyborach. Ponoć nawet w Episkopacie nie wiedzieli, że św. Jakub jest takim zajadłym zwolennikiem PiS-u i wiernym fanem Jarosława Polskęzbawa. A Nellka wiedziała i szacun dla niej za to wielki. Po takim wyczynie należy się jej pierwsze miejsce na liście wyborczej do parlamentu, jak telewizyjnym dziennikarskim pudernicom botoks w każdej części ciała. Tym bardziej że Rokicina nie wzbrania się od startowania. Powinna jedynie zastanowić się, czy mając takie znakomite kontakty ze świętymi, nie należałoby udać się z kolejną pielgrzymką w intencji jesiennych wyborów. Skoro wiedziała, że tylko św. Jakub jest w stanie załatwić wygraną Dudzie, to z pewnością wie, który święty może wpłynąć na wynik w nadchodzących wyborach. Oczywiście zrozumiałe jest, że Nelly trzyma to w tajemnicy, nie chodzi po mediach i nie miele o tym ozorem. Przecież ci przerażeni zbliżającą się klęską wyborczą świętojebliwi parlamentarzyści z Platformy, gdyby się tylko dowiedzieli, do kogo uderzyć, już by leżeli na grobie tego świętego, błagając o wygraną. Dlatego najlepszym wyjściem dla Nelly z tej patowej sytuacji byłoby dogadanie się z księdzem Natankiem. On ma komórkę do samego Jezusa i codziennie z nim gada. Raz mogłaby porozmawiać Nellka. Powiedziałaby co i jak bez zbędnej paplaniny i zaproponowała Jezusowi prosty, uczciwy dil: wybory parlamentarne wygrywa PiS, a on, Syn Boży, zostaje królem Polski. Kaczyści jesienią przejmują władzę, a zdziesiątkowana Platforma liże rany!
ANTONI SZPAK PS Nie da się żyć normalnie w świeckim państwie, gdzie wybrańcy narodu mający stanowić ziemskie, ludzkie prawo wierzą w moce nadprzyrodzone i usilnie proszą o pomoc Boga w wyborach prezydenckich i parlamentarnych!