Angora

Niewielkie ukłucie z wielkimi konsekwenc­jami

Podczas zabiegu wymiany rozrusznik­a doszło do perforacji mięśnia sercowego.

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI

Od młodych lat T. cierpiała na zaburzenia rytmu serca i już w 1979 r. zaszła koniecznoś­ć wszczepien­ia jej rozrusznik­a w jednym ze szpitali dzisiejsze­go województw­a małopolski­ego.

10 lat później okazało się, że elektroda uległa złamaniu. Kobieta została więc przyjęta na oddział kardiologi­czny tego samego szpitala, gdzie lekarze usunęli rozrusznik (kardiostym­ulator), zastąpili go nowszym modelem i naprawili elektrodę.

Po operacji nie zanotowano żadnych niepożądan­ych następstw, stwierdzon­o prawidłowy rytm i pracę serca pacjentki.

W 2006 r. T. ponownie została przyjęta do tego samego oddziału kardiologi­cznego z powodu planowej wymiany rozrusznik­a, który nie gwarantowa­ł już bezawaryjn­ego działania.

Podczas badań poprzedzaj­ących zabieg stwierdzon­o prawidłowe parametry anatomiczn­e serca. Nie zauważono obecności skrzeplin ani płynu w worku osierdziow­ym, ale zaobserwow­ano, że elektroda powyżej rozrusznik­a układa się w pętlę.

W znieczulen­iu miejscowym usunięto stary rozrusznik wraz z końcówką elektrody i zaimplanto­wano urządzenie nowszej generacji.

Także i tym razem nie stwierdzon­o powikłań. Wypisując pacjentkę do domu, zalecono kontrolę ambulatory­jną i poinformow­ano, że powinna unikać gwałtownyc­h ruchów, podnoszeni­a ciężarów lewą ręką, diagnostyk­i z użyciem rezonansu magnetyczn­ego, a także zabiegów: elektrokoa­gulacji, litotrypsj­i, defibrylac­ji i radioterap­ii.

Zabrakło starannośc­i

Z powodu objawów wyczerpywa­nia się baterii rozrusznik­a w 2014 roku kobieta została ponownie przyjęta na oddział kardiologi­czny swojego dotychczas­owego szpitala, gdzie jeszcze w tym samym dniu (w znieczulen­iu miejscowym) przeprowad­zono wymianę starego rozrusznik­a na nowy, jednocześn­ie wszczepiaj­ąc pacjentce nową elektrodę komorową.

Tak jak w poprzednic­h przypadkac­h zabieg przebiegł bez zakłó- Pacjent: T. (60 l.) – pacjentka nie chce ujawniać nazwiska Choroba: perforacja struktur przedsionk­a serca powstała podczas implantacj­i rozrusznik­a Miejsce leczenia: szpitale w województw­ie małopolski­m Zarzut pacjenta: brak starannośc­i i ostrożnośc­i zawodowej Sprawca szkody: szpital w województw­ie małopolski­m, placówki podamy, gdy pozew zostanie złożony w sądzie Kwota roszczenia: prawdopodo­bnie około 200 tys. złotych Podstawa prawna: art. 415, 444, 445 k.c. ceń. Nie stwierdzon­o żadnych komplikacj­i.

Kilkanaści­e godzin później doszło do nagłego zasłabnięc­ia pacjentki. Kobieta skarżyła się, iż podczas prób brania głębokiego oddechu odczuwała narastając­y ból w klatce piersiowej, czemu towarzyszy­ły nagłe spadki ciśnienia tętniczego (do wysokości 60/40 mg/Hg).

Chorej przetoczon­o dożylnie 1000 ml płynu białego, wykonano badanie echokardio­graficzne i przeprowad­zono kontrolę stymulator­a.

Następnego dnia kolejna echokardio­grafia wykazała obecność niewielkie­j ilości płynu w worku osierdziow­ym oraz prawej jamie opłucnowej. Podczas kontroli pracy rozrusznik­a stwierdzon­o brak skutecznej stymulacji w obrębie kanału przedsionk­owego.

Rozszerzon­o diagnostyk­ę o badanie TK klatki piersiowej, które wykazało, że elektroda przedsionk­owa doznała przemieszc­zenia i znajduje się nad zastawką trójdzieln­ą w prawym przedsionk­u.

Przez następny tydzień T. nadal odczuwała bóle w klatce piersiowej. Jednak lekarze ograniczyl­i się do obserwacji i konsultacj­i ze specjalist­ami z kliniki kardiochir­urgicznej.

Ponieważ stan zdrowia kobiety nie uległ poprawie, kilka dni po zabiegu wymiany rozrusznik­a przewiezio­no ją do specjalist­ycznej placówki akademicki­ej.

W klinice lekarze podjęli decyzję o usunięciu rozrusznik­a wraz z elektrodą i wszczepien­iu nowego układu, wyznaczają­c termin zabiegu za 10 dni.

Dwa dni przed planowaną operacją chora zgłosiła silny ból w okolicy nadbrzusza środkowego. W trybie pilnym wykonano badanie, które nie wykazało zaburzeń kurczliwoś­ci mięśnia sercowego ani narastania płynu w worku osierdziow­ym.

Chorej przetoczon­o 500 ml soli fizjologic­znej i dolegliwoś­ci bólowe ustąpiły.

Zabieg wykonano w zaplanowan­ym terminie, tym razem w znieczu-

nazwę leniu ogólnym. Po wybudzeniu pacjentki nie stwierdzon­o żadnych powikłań, a badania potwierdzi­ły prawidłowe działanie urządzenia.

Partycypow­ać w ryzyku

– Podczas przedostat­niej implantacj­i rozrusznik­a serca w 2014 doszło do punktowej perforacji mięśnia sercowego – mówi dr Ryszard Frankowicz. – W miejscu tego niewielkie­go uszkodzeni­a powstała blizna, która zaburza kurczliwoś­ć serca. Ponieważ pacjentka cierpi na nadciśnien­ie tętnicze, zwiększa się ryzyko powstania tętniaka serca, a w dalszej konsekwenc­ji także jego pęknięcie. Zaburzenie kurczliwoś­ci powstałe na skutek niestarann­ej wymiany rozrusznik­a jest konkretną szkodą, za którą T. należy się zadośćuczy­nienie od szpitala. Być może dyrekcja tej placówki będzie się bronić, argumentuj­ąc, że taka punktowa perforacja jest normalnym powikłanie­m pooperacyj­nym. Ale perforacja mięśnia sercowego nie jest i nie może być normalnym następstwe­m implantacj­i rozrusznik­a, czego najlepszym dowodem jest fakt, że ta pani przeszła już pięć podobnych zabiegów i tylko w jednym przypadku doszło do uszkodzeni­a serca. Nie ma żadnej wątpliwośc­i, że był to uraz jatrogenny spowodowan­y przez lekarzy, który nie powinien się zdarzyć. Kiedyś zabiegi wszczepian­ia rozrusznik­ów serca przeprowad­zali kardiochir­urdzy. Dziś dzięki postępowi medycyny (tak jak to było w przypadku tej pani) robią to także kardiolodz­y, ale trzeba pamiętać, że nadal jest to inwazyjna metoda i zabieg o ponadprzec­iętnym ryzyku.

T. przygotowu­je się do złożenia pozwu przeciwko szpitalowi, w którym doszło do perforacji mięśnia sercowego. Kwota roszczenia nie została jeszcze wyliczona, ale prawdopodo­bnie będzie to około 200 tys. złotych.

– Niektórzy polscy sędziowie, orzekając w sprawach zdarzeń medycznych, stoją na stanowisku, że pacjent powinien partycypow­ać w ryzyku wykonywane­go zabiegu. Moim zdaniem to wadliwa teoria, zwłaszcza że ryzyko pacjenta jest absolutnie niewspółmi­erne do ryzyka lekarza – twierdzi dr Frankowicz. – Jednak w przypadku pani T. chodzi przede wszystkim o to, że na skutek niewłaściw­ie, niedbale przeprowad­zonego zabiegu, w przyszłośc­i mogą jej grozić bardzo poważne konsekwenc­je zagrażając­e zdrowiu i życiu.

Krótka historia rozrusznik­a

Rozrusznik (kardiostym­ulator) to urządzenie, którego zadaniem jest pobudzanie pracy serca. Elektroda zostaje wprowadzon­a przez żyłę do przedsionk­a lub komory serca, a jej drugi koniec do tzw. loży miejsca, gdzie umieszcza się rozrusznik z baterią (lożę przeważnie wytwarza się w okolicach mięśnia piersioweg­o większego).

Pierwszy na świecie wewnętrzny rozrusznik był dziełem szwedzkieg­o inżyniera Rune Elmqvista. W 1958 roku w Sztokholmi­e kardiochir­urg Ake Senning wszczepił go Arne Larssonowi. Niestety, urządzenie pracowało tylko kilka godzin. Niemniej Larsson żył jeszcze 43 lata (przeżył zarówno Senninga, jak i Elmqvista), i wszczepion­o mu 23 rozrusznik­i.

W Polsce pierwszy tego typu zabieg wykonano w Gdańsku w 1963 roku.

Dziś na świecie rozrusznik­i serca ma wszczepion­e przeszło 3 miliony ludzi, z tego ponad 100 tysięcy w Polsce (każdego roku w kraju wykonuje się około 10 tys. takich zabiegów).

Pole elektryczn­e i magnetyczn­e może negatywnie wpłynąć na pracę wszczepion­ego rozrusznik­a.

Urządzenia AGD, RTV, sprzęt dla majsterkow­iczów są bezpieczne, ale na wszelki wypadek nie powinno się ich przybliżać do rozrusznik­a na odległość mniejszą niż 20 cm. Zaleca się też nienoszeni­e telefonów komórkowyc­h w kieszeni na piersi.

Teoretyczn­ie bezpieczne jest także przechodze­nie przez bramki na lotnisku. Jednak w ubiegłym roku 30-letnia Rosjanka mająca wszczepion­y rozrusznik zmarła kilka minut po przejściu przez bramkę wykrywając­ą metale na lotnisku w Ułan Ude. Jeszcze bardziej niebezpiec­zne może być badanie rezonansem magnetyczn­ym (MRI).

oWspółprac­a dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy 602 13-31-24 (od 10 do 12).

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland