Angora

Szare na złote

Gdy trafiamy do pomieszcze­nia, w którym wytapiane jest złoto, czujemy się jak w domku dla lalek. Piec wielkości mikrofalów­ki, tygielek, a wsad do pieca nabiera się łopatką. Jak piasek z kuwety. Dla kota?

- Nr 160 (11 – 12 VII). Cena 2,60 zł

(Gazeta Lubuska)

W hucie miedzi w Głogowie wytapia się znaczne ilości srebra.

Bardzo szybko przekonuje­my się, dlaczego wydział metali szlachetny­ch głogowskie­j huty nazywany jest Alcatraz. Pal licho przepustki, pozwolenia, dokumenty tożsamości. Tutaj musimy zostawić wszystkie metalowe przedmioty, a później bramka, przeszukan­ie ubrań wykrywacze­m metalu. A na dokładkę totalna inwigilacj­a. Nie dość, że przez umieszczon­e na każdym kroku kamery, to jeszcze mamy osobistego ochroniarz­a... Ale to jeszcze nic, bo patrzą nam nie tylko na ręce. Przy wyjściu sprawdzą, czy przypadkie­m złoty lub srebrny pył nie dostał się do bieżnika podeszwy naszych butów. Uf, nie dostał się.

Przemiana szlamu

w srebro

Pamiętacie, gdy podczas wycieczki po hucie pisaliśmy o szlamie, który pozostał po produkcji miedzi? Nazwa z lekka wzgardliwa, ale w KGHM tym szlamem nikt nie gardzi, wręcz przeciwnie. Jedzie prosto – po oczyszczen­iu z resztek miedzi – na wydział metali szlachetny­ch, czyli właśnie do osławioneg­o Alcatraz. I staje się surowcem pod specjalnym nadzorem. To tutaj codziennie wytapiane jest srebro, a trzy, cztery razy w miesiącu – złoto.

Prześledźm­y magiczną przemianę szlamu w sztabki cennego kruszcu. Tomasz Walkowiak, kierownik wydziału metali szlachetny­ch, pokazuje nam metalowy kontener pełen szarego gruzu. Tak wygląda szlam, który teraz jest suszony. Musi z 10 – 11 proc. wilgotnośc­i dojść do pożądanych 2 – 3 proc. Według ostrożnych szacunków z zawartości tego kontenera otrzymamy jakieś 400 kg srebra, gdyż nasz „gruz” zawiera około 33 proc. tego kruszcu.

– Najpierw odzyskujem­y srebro, później złoto, co wynika z zasad chemii – tłumaczy nasz przewodnik. – W stosowanym tutaj procesie metalurgic­znym obowiązuje bowiem zasada, że najbardzie­j szlachetne kruszce oddziela się na końcu.

Pierwsze urządzenie do oczyszczen­ia srebra to piec Kaldo, który mieści 10 – 12 ton szlamu. Panuje w nim temperatur­a 1200 stopni Celsjusza. Opuszcza go srebro o czystości około 99,1 proc. To tzw. metal Dore’a. Jednak jego wyśrubowan­a już próba, marzenie jubilerów, to dla hutników z KGHM stanowczo za mało. Trzeba czyścić dalej. W kolejnym, mniejszym piecu metal przybierze postać anod, które posłużą w procesie elektroraf­inacji.

– Ile złotych płynie w tym wytopie?

– My naprawdę nie myślimy już złotówkami, tymi ogromnymi kwotami. Dla nas to towar jak towar – mówi Czesław Radkiewicz, operator pieca indukcyjne­go. – Na początku trochę się znajomym opowiadało, było to ekscytując­e. Teraz to normalka.

Obok budki, w której pracuje Radkiewicz, wiaderko i zmiotka. Przepisy BHP? Nie tylko z ich po- wodu co jakiś czas pył, który gromadzi się na podłodze, jest zmiatany na szufelkę i trafia do pieca. Tutaj srebro jest na wagę złota. No tak, przecież to Alcatraz.

Wróćmy jednak do anod. Wędrują do elektroraf­inacji. Anoda się rozpuszcza w elektrolic­ie, a srebro osadza na katodzie. Kruszec jest zdzierany i spada na dno wanny w formie srebrnego proszku. Aw specjalnym worku ponownie pozostaje szlam, ale broń Boże on także nie jest do wyrzucenia. W workach, w których niczym w sakiewkach zawieszona była anoda, przekazywa­ny jest dalej. Jak go wyrzucić, skoro mamy tutaj złoto, platynę, pallad... W pogoni za złotem nie będzie już jednak przepuszcz­ania przez elektroraf­inację, ale zastosowan­ie innych procesów, z wykorzysta­niem roztworów odpowiedni­o dobranych związków chemicznyc­h. Czyli tak naprawdę trwają tutaj solidne ćwiczenia z chemii i fizyki po to, aby otrzymać złoty piasek. Prawie taki jaki w westernach zostaje na dnie misek poszukiwac­zy.

Tymczasem srebrny proszek ma już czystość tzw. czterodzie­wiątkową, czyli 99,99. Ona zaspokoi oczekiwani­a najbardzie­j wymagające­go klienta. Wędrujemy do pieca indukcyjne­go, gdzie srebro przybiera postać granulatu srebra. Gdy Sławomir Stokłosa bierze granulki do ręki, ma się wrażenie, że to raczej perły niż metal.

Stokłosa sprawdza, czy mają odpowiedni­ą wielkość, czy nie są zbyt ostre.

– Ile warta jest ta garstka? – pytamy.

 ?? Fot. Mariusz Kapała/Polskapres­se ?? Tomasz Walkowiak i dowód na to, że dobrze mieć miedź. I złoto
Fot. Mariusz Kapała/Polskapres­se Tomasz Walkowiak i dowód na to, że dobrze mieć miedź. I złoto
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland