Dochód podstawowy
Eksperymenty socjalne w Holandii.
Miasto Utrecht chce rozpocząć eksperyment, który ma dowieść, że najsłabsza część społeczeństwa może działać efektywnie, gdy otrzyma bezwarunkowe wsparcie finansowe. Pod koniec wakacji magistrat tego 300-tysięcznego miasta razem z miejscowym uniwersytetem planuje sprawdzić, czy znany od dawna ekonomistom tzw. dochód podstawowy sprawdzi się w realnym życiu.
Comiesięczne wynagrodzenie ma wystarczyć na pokrycie podstawowych kosztów życia. Beneficjenci programu będą mogli też wyjść z reżimu stałej pracy. Holendrzy nie przepadają za sztywnymi godzinami. Aż 46,1 procent z nich wybiera zatrudnienie na niepełny etat. I jest to najwyższy odsetek w całej UE. Dzięki zagwarantowanym środkom na przeżycie będą mieli czas, aby zająć się studiami, opieką nad dziećmi lub chorymi, wolontariatem czy inną dodatkową pracą. Najciekawszym aspektem tej pomocy jest jej bezwarunkowość. Nikt nie będzie się musiał rozliczać z tych pieniędzy ani tłumaczyć na co je wyda. Jest to największa zaleta, ale i największe zagrożenie dla tego eksperymentu.
Victor Everhardt, radny odpowiedzialny za rynek pracy w Utrechcie, mówi: – Obecny skomplikowany system socjalny bazuje na braku zaufania. Zasiłki są podzielone. Jeden na dziecko, inny na dom itd. Potrzeba korzystania z nich jest ustawicznie weryfikowana. Dlatego będziemy obserwowali dwie grupy. Pierwsza: z tradycyjnym zasiłkiem dla bezrobotnych, zobowiązana do szukania pracy oraz podnoszenia kwalifikacji. Druga: z bezwarunkowym „dochodem podstawowym”. Nasze dane