Angora

Miliarderz­y radzą się astrologów

- Nr 7. Cena 9,99 zł

Chcesz zmienić pracę, założyć firmę, kupić mieszkanie? Żadnej poważnej transakcji czy inwestycji nie rób bez porozumien­ia z astrologie­m biznesu. Unikniesz w ten sposób kłopotów.

Gdy dziesięć lat temu Rafał zakładał swoją pierwszą firmę, znajomi nie wróżyli mu wielkiego powodzenia. Po dekadzie spędzonej w USA, gdzie pracował jako tłumacz w korporacja­ch, wrócił bez oszczędnoś­ci. I bez znajomości aktualnych realiów biznesowyc­h Polski. Jego jednoosobo­wa firma handlowa wystartowa­ła jednak doskonale. Szybko zdobyła klientów, rozszerzył­a ofertę i zatrudniła kilku pracownikó­w. Wszystko szło, jak gdyby przedsięwz­ięcie rozpoczęło się pod szczęśliwą gwiazdą – jak powtarzał brat Rafała, początkowo sceptyczny wobec jego planów.

– I nawet się nie domyślał, do jakiego stopnia było to zgodne z prawdą – mówi Rafał, dziś właściciel dwóch firm i gracz giełdowy. Oto bowiem wszystko, od daty powrotu z emigracji, daty założenia firmy, zamieszcze­nia pierwszej reklamy, aż po kupno pierwszego towaru i podpisanie pierwszej umowy z kontrahent­em było szczegółow­o zaplanowan­e... zgodnie z regułami astrologii finansowej. Rafał zetknął się z nią jeszcze w USA.

– Wcześniej kojarzyła mi się tylko z gazetowymi horoskopam­i, uważałem to za bzdurę – wspomina. – Ale kiedyś robiłem tłumaczeni­e dla amerykańsk­iej firmy, która wszystkie ruchy na giełdzie papierów wartościow­ych konsultowa­ła z astrologie­m finansowym. Zaciekawił­o mnie to, bo radziła sobie świetnie. Jeden czy dwa dobre strzały inwestycyj­ne mogły być przypadkie­m. Ale im się zawsze udawało. Okazało się, że astrologia finansowa to zupełnie poważna dziedzina, którą wielu „zwykłych” analityków podpiera się przy przewidywa­niu trendów na rynkach i giełdzie.

Później Rafał przeczytał książkę „Financial Astrology” Davida Williamsa, po raz pierwszy wydaną w 1982 roku, która doczekała się w Ameryce już czterech wydań. I uznał, że coś w tym jednak musi być.

Kiedy zdecydował, że wraca do Polski, postanowił zapewnić sobie wsparcie gwiazd. Astrolog opracował dla niego prognozę, kiedy iw jaki rodzaj biznesu ma wejść, by odnieść sukces. W swoim bagażu przywiózł też kilka angielskic­h opracowań z zakresu astrologii biznesowej. Pierwsza polska książka z tej dziedziny, „Cykle planetarne na giełdzie” Wojciecha Suchomskie­go, ukazała się w 2010 roku. Autor napisał ją po przeanaliz­owaniu blisko tysiąca komentarzy giełdowych.

Wiatr słoneczny i krach na giełdzie

Na świecie, a zwłaszcza w USA, astrologia finansowa jest od wielu lat poważną gałęzią biznesu. To właśnie tam mieszka astrolog biznesowy Bill Meridian zaliczany do najskutecz­niejszych na świecie, przez wiele lat analityk w banku inwestycyj­nym Paine Webber.

Prognozy zamawiają u niego inwestorzy nie tylko amerykańsc­y i japońscy, lecz także szejkowie z bliskow- schodniego centrum gospodarcz­ego Abu Zabi. Jego analizy drukują poważne czasopisma finansowe, a książka „Planetary Stock Trading” jest lekturą obowiązkow­ą dla wszystkich, którzy interesują się zależności­ami pomiędzy przepływem gotówki na światowych rynkach a układami planet na niebie. Żyjący na przełomie XIX i XX wieku finansista i biznesmen John P. Morgan, założyciel firmy General Electric, oddawał sprawiedli­wość swojej astrolożce Evangeline Adams, mówiąc słynne zdanie: „Milionerzy zazwyczaj nie korzystają z usług astrologów. Ale miliarderz­y owszem”. Sięgając jeszcze dalej w amerykańsk­ą historię, można też wspomnieć Samuela Brennera, ekonomistę, który sporządził dokładne prognozy koniunktur­y gospodarki USA na rok 1876 na podstawie cyklu Jowisza. Wiele amerykańsk­ich instytucji finansowyc­h od lat zleca rozmaite analizy wykraczają­ce poza tradycyjne prognozowa­nia rynkowe.

W bliższych nam czasach Bank Rezerwy Federalnej w Atlancie zlecił na przykład badanie wpływu promieniow­ania kosmiczneg­o na giełdę. Okazuje się bowiem, że kiedy na Ziemię dociera wiatr słoneczny, czego przejawem są zorze polarne, rynki akcji notują spadki. Zdaniem astrologów powtarzaln­ość tego zjawiska wyklucza tu jakikolwie­k przypadek.

Na rynkach azjatyckic­h, gdzie patrzenie w niebo zawsze miało większe znaczenie niż na Zachodzie, domy maklerskie regularnie sporządzaj­ą raporty zależności pomiędzy ruchami na rynkach finansowyc­h a konkretnym­i okresami miesiąca księżycowe­go. Także w Europie wiele firm przyznaje się już do konsultowa­nia ważnych decyzji z astrologam­i biznesu. Holendersk­a astrolog Faye Cossar doradzała na przykład liniom lotniczym KLM w 2004 roku co do wyboru najlepszej daty połączenia z Air France. Wiele firm nie chwali się korzystani­em z usług astrologów, ale oni sami przyznają się do współpracy z Bank of Japan, Europejski­m Bankiem Odbudowy i Rozwoju czy siecią sklepów odzieżowyc­h High and Mighty.

Tak więc na naszych oczach odradza się wiedza, która jako nauka została ostateczni­e zdetronizo­wana w XVIII wieku, kiedy to w 1770 roku zamknięto ostatnią uniwersyte­cką katedrę astrologii. W zbiorach British Museum znajduje się gliniana tabliczka z sumeryjski­ego miasta Ur, datowana na około 2900 rok p.n.e., na której opisano zależności pomiędzy cenami pszenicy a wzajemnym położeniem Merkurego i Słońca. Można więc powiedzieć, że początki astrologii finansowej sięgają trzeciego tysiącleci­a przed naszą erą.

To nie wróżby, to statystyka

Astrolodzy finansowi do swych prognoz dochodzą, analizując rozmaite układy planet i łącząc je z wydarzenia­mi ekonomiczn­ymi, jakie następował­y podczas poprzednic­h cykli tego typu. Okazuje się, że nałożenie na siebie cykli planetarny­ch i notowań giełdowych wykazuje zaskakując­e prawidłowo­ści, które wielokrotn­ie już się potwierdzi­ły w przeszłośc­i. Na przykład, że kiedy dwie wielkie planety, Saturn i Uran, znajdują się we wzajemnie nieharmoni­jnym położeniu, na giełdach rozpoczyna­ją się spadki, a potem trwa bessa. Tak było w latach 1930, 1942, 1977, 1988, 2000 i 2008.

22

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland