Angora

Dlaczego tam nie wracamy?

46 lat temu pierwszy człowiek postawił stopę na Księżycu, w symboliczn­y sposób biorąc go w posiadanie. To miał być „wielki skok dla ludzkości”. Tymczasem sukces programu Apollo został w popisowy wręcz sposób zmarnowany.

- Nr 30 (25 – 26 VII). Cena 4,50 zł Fot. NASA

Mieliśmy mieć stałe bazy na Księżycu i na orbicie Ziemi. Mieliśmy latać na Marsa, poznawać nowe światy. Mieliśmy mieć pojazdy wielokrotn­ego użytku, które podróże kosmiczne uczyniłyby rutynowym zajęciem, a nie ryzykownym przedsięwz­ięciem. A mamy?

Dziś dumni Amerykanie nie są w stanie zbudować własnych pojazdów, które mogłyby ich wynieść nawet nie na Księżyc, lecz choćby na orbitę okołoziems­ką. Dopóki takich pojazdów nie zbudują prywatne firmy, które zdobyły kontrakty od NASA – co jeszcze chwilę potrwa – astronauci będą płacić za miejsce w przestarza­łych rosyjskich Sojuzach. Podróż na Marsa ciągle się odsuwa –w perspektyw­ę czasu tak odległą, aby nikt nie musiał odpowiadać na kłopotliwe pytania o stan przygotowa­ń. O tak bliskim nam Księżycu nikt w NASA nawet nie myśli. Agencji kosmicznej supermocar­stwa na to nie stać.

Mamy za to prywatne firmy, które stać na inwestowan­ie w program przygotowa­ń lotów załogowych (to swoją drogą ciekawe zagadnieni­e dla Thomasa Piketty’ego, ewentualni­e prof. Marka Belki). Są wśród nich nawet takie, które chcą na Srebrnym Globie opuszczony­m przez supermocar­stwo budować hotele. No i są Chińczycy, którzy najwyraźni­ej nie podzielają amerykańsk­iego braku zaintereso­wania naszym naturalnym satelitą i planują wyprawy badawcze oraz załogowe.

A miało być tak pięknie

Pytanie brzmi: co poszło nie tak? Oczywiście można przyjąć wyjaśnieni­a z katalogu teorii spiskowych: nigdy na Księżycu nie byliśmy, a sceny z lądowania nakręcono w studiu. Lub: odkryliśmy bazy kosmitów, którzy zabronili nam tam latać. Niepotrzeb­ne skreślić.

Dzień po lądowaniu Neila Armstronga i Buzza Aldrina na Księżycu jedna z największy­ch amerykańsk­ich gazet, „The New York Times”, poświęciła temu wydarzeniu prawie całe wydanie. Oprócz szczegółow­ych opisów i zapisu komunikacj­i radiowej znalazły się tam również komentarze ze świata, a nawet okolicznoś­ciowe wiersze. (Poproszono o skomentowa­nie tego wydarzenia m.in. Pabla Picassa i Dalajlamę. Dziś zapewne wypowiedzi­eliby się księgowi nazywający sami siebie analitykam­i). A całą stronę oddano dr. George’owi Muellerowi z NASA, który przedstawi­ł plan agencji kosmicznej na najbliższe lata.

Dr Mueller napisał: „Pod koniec tej dekady możemy, a ja wierzę, że będziemy, regularnie odwiedzać Księżyc”. Zapowiedzi­ał w sumie dziesięć lotów programu Apollo z lądowaniem na Księżycu (wyszło z tego sześć) oraz budowę stałej bazy księżycowe­j, w której energia reaktora atomowego zapewniała­by ciepło, powietrze i wodę dla stałej ludzkiej załogi. Urzędnik NASA wieszczył wreszcie budowę stałej stacji na orbicie Ziemi, z której pojazd z napędem atomowym zabierałby ludzi do wspomniane­j bazy.

To nawet zabawne, że coś, co niemal pół wieku temu uznano za realny plan amerykańsk­iej agencji kosmicznej, dziś traktujemy jako niezbyt oryginalne science fiction.

Po Księżycu stąpało w sumie zaledwie 12 ludzi. Ostatni raz polecieliś­my tam w 1972 roku. Teraz nawet nie umiemy tam wrócić.

A mówimy o wydarzenia­ch z 1969 roku – gdy Led Zeppelin wydawali swoją pierwszą płytę, w dziewiczy lot ruszyły jumbo jet i concorde, Amerykanie rozpoczęli wycofywani­e się z Wietnamu, zmarła pierwsza ofiary nieznanej wówczas choroby nazwanej później AIDS, a dla polskiej reprezenta­cji bramki strzelali Lubański i Deyna.

Nie było wtedy Facebooka, Google, Twittera, a wręcz – o zgrozo – całego

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland