Angora

Wiecznie zadłużony mąż

- KATARZYNA BINKOWSKA

nie szybkich operacji bankowych. I tak było, bo żona rzeczywiśc­ie wypłaciła gotówkę, którą przekazałe­m pani Beacie. Ale nie dostałem jednak wszystkich pieniędzy, bo żona znalazła sobie kochanka i postanowił­a ułożyć swoje życie na nowo. Okradła mnie, choć ja bardzo ją kochałem i chciałem ratować nasze małżeństwo.

O tym „przywłaszc­zeniu” Daniel B. miał się dowiedzieć właśnie przy przejściu granicznym w Barwinku, kiedy był już ostatni dzwonek na uregulowan­ie zobowiązań finansowyc­h wobec właściciel­ki biura podróży.

– Byłem pod ścianą, bo pani Beata powiedział­a, że jak nie dostanie pieniędzy, to autokary nie mogą dalej jechać, bo będą kłopoty z noclegiem i wyżywienie­m na miejscu. Po rozmowie z prawnikiem zdecydował­em więc, że wracamy. Podpisałem oświadczen­ie, że w ciągu miesiąca oddam studentom wpłacone przez nich pieniądze. Byłem pewien, że żona jednak się zreflektuj­e, ale do dziś nic już od niej nie dostałem, a ona wyprowadzi­ła się z domu. Sta- raliśmy się z mamą stopniowo wypłacać pieniądze uczestniko­m, ale były to tylko częściowe kwoty.

– Czy zgłosił pan gdzieś fakt przywłaszc­zenia pieniędzy przez żonę? – dociekał prokurator.

– Nie. Mama też tego nie zrobiła.

Żona oskarżoneg­o ma zupełnie inne zdanie na temat wersji, jaką przedstawi­ł jej mąż. I stanowczo zaprzecza, że jest winna mu jakiekolwi­ek pieniądze. Owszem, wymusił na niej założenie konta i przekazał jej pieniądze, ale wszystko wypłaciła i oddała mężowi.

– To Daniel od początku naszego małżeństwa kazał mi pożyczać pieniądze na spłatę swoich długów, bo on był ciągle zadłużony. Kiedy uczestnicy tego wyjazdu do Grecji chcieli później odzyskać wpłaty, wysyłał im kłamliwe esemesy, a później zaczął się wręcz ukrywać – nawet samochodu nie parkował przed domem.

Katarzyna G.-B. przypomnia­ła sobie, że w dniu wyjazdu mąż nie pakował się jak zwykle.

– Kiedy zapytałam, co mu spakować do torby, powiedział: „Włóż cokolwiek”. Było mu to zupełnie obojętne, bo pewnie już wiedział, że nigdzie nie pojedziemy.

Z kolei Beata S., właściciel­ka biura podróży, która współpraco­wała z oskarżonym, nie mogła znieść pomówień na jej temat oraz wypowiedzi Daniela B. w mediach i złożyła doniesieni­e do prokuratur­y o popełnieni­u przestępst­wa. Jej zdaniem to firma Travel-Turystyka nie wywiązała się ze swoich zobowiązań.

– Danielowi B. zabrakło 10 tysięcy euro i był nawet tak bezczelny, że zaproponow­ał, żeby moja firma... wyłożyła za niego pieniądze.

Wyjazd do Grecji nie był jedynym nieudanym wyjazdem organizowa­nym przez oskarżoneg­o. Wcześniej nie doszedł też do skutku obóz w Bułgarii, bo nie udało się zebrać wystarczaj­ącej liczby chętnych. Ci, którzy wpłacili pieniądze na wakacje w Złotych Piaskach, również mają kłopoty z ich odzyskanie­m. Daniel B., pytany przez prokurator­a, dlaczego od razu ich nie zwrócił, odpowiedzi­ał z rozbrajają­cą szczerości­ą: – „Nie mogłem, bo pracowały w obrocie gospodarcz­ym”.

W sądzie Daniel B. odmówił składania wyjaśnień i nie chciał odpowiadać na żadne pytania. Potwierdzi­ł jednak swoje wyjaśnieni­a ze śledztwa i po raz kolejny zapewnił, że nie miał zamiaru nikogo oszukać.

Oskarżonem­u grozi do 8 lat więzienia.

Za tydzień: Poznali się na Facebooku, a po tygodniu spotkali w realu. On miał siedemnaśc­ie lat, ona szesnaście. Dziewczyna bardzo spodobała się Maciejowi i czuł, że jest w niej zakochany. Na początku opowiadał o swoich pasjach – mówił, że lubi jeździć na rowerze, lubi pływać i chce zostać w przyszłośc­i albo prawnikiem, albo... strażakiem. Na kolejnym spotkaniu zwierzył się także, że uwielbia oglądać filmy o zabijaniu i grać w takie gry komputerow­e. Zauważył, że Kingę to bardzo interesuje, i wymyślił historyjkę o kolegach, którzy są członkami gangu i zabijają ludzi. Nalegała, żeby Maciej zabił starszą kobietę, a ona będzie oglądać śmierć na żywo.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland